flamengista flamengista
4871
BLOG

Gorzka realpolitik: kawa na ławę

flamengista flamengista Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 50
Wojna w Ukrainie opłaca się (niemal) wszystkim: USA, Putinowi, Europie Zachodniej, krajom arabskim, Chinom a nawet Polsce.

Tragedia ukraińska trwa już blisko 10 dni i końca nie widać. I mimo, że wiele wskazuje na trzeci Afganistan, zaskakująco mało jest wyrazistych komentarzy co do tego, jak rozwijać się może konflikt i jakie są jego strony. Zamiast tego pojawia się mnóstwo naiwnych pytań które przede wszystkim źle świadczą o ich autorach. Poniższa analiza jest wyłącznie moją subiektywną interpretacją - nie mam złudzeń, że wiele postawionych tez może być błędnych i nie wytrzyma próby czasu. Ale przynajmniej nie będzie poprawnie politycznie.

Teza 1: Drodzy Przyjaciele Ukraińscy - świat ma was w czterech literach

Nie dajcie się zwieść pięknej fali solidarności z całego świata, celebrytom dającym ukraińską flagę na profilu facebookowym ani nawet szczerym gestiom sympatii i fali pomocy humanitarnej - również z Polski. Nie mówię tu o zwykłych ludziach, a o politykach. Niestety, wojna w waszym krajom jest niemal wszystkim na rękę i długo się nie skończy. Dlaczego? Jest co najmniej kilka powodów:

1. Wojna to wielki biznes

Pamiętajmy, że gospodarka światowa dopiero wyszła z wielkiego kryzysu pandemicznego a sprawdzonym sposobem na wyjście z recesji jest wojna i zwiększone wydatki wojskowe. Amerykańscy lobbyści zacierają ręce, bo kraje europejskie z Polską na czele już ustawiają się w kolejce po nowoczesny sprzęt w strachu przed imperialną Rosją. Zbrojeniowy boom może spokojnie potrwać parę lat, więc po cóż gasić ten konflikt?

2. Putin nie upadnie: wojna ratuje go przed kryzysem i ułatwia zaostrzenie kursu wewnętrznego

Jeszcze przed pandemią covid-19 Rosja żyła niemal wyłącznie z eksportu swoich surowców. Sankcje zachodnie są bardzo dotkliwe, ale ciemny lud ruski to przeboleje. Ważne, by była duma z potęgi narodu i wspólny wróg: NATO. To pozwoli na spokojne przykręcenie śruby, zamknięcie kraju i przyjęcie modelu KRLD-bis, ale w giga-skali. Czyli my wam grozimy bronią atomową, a wy dla spokoju dajecie nam handel. W tej grze nawet klęska propagandowa i militarna na Ukrainie nie ma znaczenia, bo i tak ciemny lud o tym się nie dowie, a o opinię reszty świata Putin nie dba. Dlatego też mało realny jest tak pożądany przewrót pałacowy - Rosją rządzi sekta ex-KGBowców, a to dość lojalni i solidarni ludzie (oczywiście wyłącznie wobec siebie, of kors).

3. USA proxy war w Europie  jest bardzo na rękę

Po pierwsze, wojna umacnia w naturalny sposób urzędującego prezydenta. Demokraci jeśli ją podsycą, mają reelekcję Bidena jak w banku, bo: a) Trump ośmieszył się z Putinem b) część prorepublikańskiego elektoratu ze zbrojeniówki zagłosuje za Bidenem. Ponadto USA znowu stała się kluczowa dla Europy - Niemcy i Francuzi stali się zaskakująco proamerykańscy, nie mówiąc o krajach EŚW. Paradoksalnie, również niejasna pozycja Chin w konflikcie (negocjacje w celu opóźnienia wojny z uwagi na igrzyska) nieco blokuje ich planowaną ekspansję, m.in. w kierunku Tajwanu

4. Niemcy i Francja są zachwycone

Konflikt wzmacnia Unię, ale pod ich przewodnictwem. Można teraz łaskawie przeprosić się z niepokorną Polską i Węgrami rzucając im fundusz odbudowy bez większych warunków. Można też ograniczyć kosztowną politykę ograniczania emisji zwracając się ponownie w kierunku atomu - tu szczególnie skorzysta Francja. Do tego Macron dostał prezent przedwyborczy, bo powiązania Le Pen z Putinem kompromitują ją w oczach wyborców. Wreszcie Francja dysponująca prywatnym arsenałem nuklearnym w dobie zagrożenia nuklearnego rośnie na znaczeniu. Również Niemcy są względnie zadowolone - co prawda polityka energetyczna wymaga rewizji, ale relacje z Polską zostaną poprawione. Do tego plany wspólnej polityki obronnej w UE spoczną prawdopodobnie na jej barkach. Jak i polityka współpracy gospodarczej (pomocowej) z Ukrainą - a tam są spore konfitury.

5. Chiny tylko zyskują

W zasadzie dla Chin ta wojna mogłaby trwać wiecznie. Dłuższa izolacja gospodarcza Rosji wpycha ją w niesymetryczną współpracę z Pekinem. Chińczycy są cierpliwi, ale i pamiętliwi. Z wielką satysfakcją będą mogły protekcjonalnie traktować Moskwę - dokładnie tak jak Stalin traktował Mao.

6. Arabowie czerpią korzyści z ropy

Wiadomo - Zachód będzie prosił OPEC o zwiększenie dostaw, co Arabowie po udawanych wahaniach łaskawie zrobią (bo przecież świetnie jest wypchnąć Rosjan z rynku). Ale liczy się też cisza wobec zaangażowania w Jemenie czy też możliwość współpracy handlowej z Rosją (np. ZEA może stać się nieformalnym hubem finansowym i oknem na świat Kremla).

7. Japonia patrzy na Kuryle

Podobnie jak Chińczycy, Japończycy są cierpliwi ale chcą sięgnąć po swoje. Czekają więc na znaczące osłabienie Rosji a uwikłanie w długi konflikt w Ukrainie jest taką okazją.


Teza 2: Rosja jest dramatycznie słaba militarne

Jeśli ktoś się przygotowuje do spektakularnej inwazji przez blisko pół roku, to nie po to by wysyłać dziadowski sprzęt i się kompromitować publicznie w oczach świata. Putin na pewno wysłał na front to, co ma najlepsze. Nie ma co szukać dziury w całym i pytać się - gdzie są nowoczesne samoloty, rakiety czy czołgi. Po prostu ich nie ma. A raczej: są, bo przecież Ukraińcy rozbili elitarne dywizje rosyjskie i nawet zabili jednego generała - ale nawet te elitarne dywizje paradujące na placu Czerwonym miały słownie sześć nowoczesnych czołgów. Tak samo jest z hipersonicznymi super-rakietami i nowoczesnymi myśliwcami. Jest ich garstka, porozmieszczana w garnizonach na różnych granicach Rosji.

Nie znaczy to oczywiście, że Rosja nie jest groźna. Ma ca. 900 tys. żołnierzy pod bronią, z czego w Ukrainie zaangażowała 150 tys. Rezerwy są, ale będą napływały niespiesznie bo: a) są bardzo daleko b) wymaga to organizacji co u Ruskich jest piętą achillesową c) nie ma pieniędzy i paliwa.

Owszem, gdyby Rosja zaatakowała Ukrainę równocześnie 300 tys. żołnierzy opór obrońców pewnie zostałby stłamszony. Ale teraz to zwykłe gdybanie. Na efekt zaskoczenia i tak za późno, a na odcięcie Ukraińców od pomocy Zachodu chyba nie starczy odwagi.


Teza 3: Wojna będzie trwała latami

Rosja wie, że całej Ukrainy nie utrzyma. Więc optymalny scenariusz to długa, krwawa i mozolna kampania, która pozwoli przykryć problemy wewnętrzne. Zmęczyć przeciwnika i zmusić go do ustępstw. I przeczekać oburzenie Zachodu. Najbardziej optymalna opcja dla Rosji to podział Ukrainy na Zachodnią ze stolicą we Lwowie oraz Wschodnią ze stolicą w Kijowie. Zachodnia część mogłaby być sojusznikiem NATO i UE, ale najważniejsze części - wraz z dostępem do morza - kontrolowane byłyby przez Moskwę.

Przekonanie Ukraińców do takiego wariantu łatwo nie przyjdzie, stąd potrzebny jest długi konflikt. Tak długa kampania jest też na rękę USA i krajom NATO, bo zbierają fantastyczne dane dotyczące rosyjskiego sprzętu i możliwości militarnych.


Teza 4: W ostatecznym rozrachunku wojna doprowadzi do upadku Rosji

Oczywiście nie ma mowy o upadku Rosji jako państwa, ale końcu Rosji o aspiracjach i możliwościach mocarstwowych. Proces ten moim zdaniem będzie trwać co najmniej 10, a pewniej z 20 lat. Wbrew nadziejom Putina nawet częściowy sukces w Ukrainie będzie pyrrusowym zwycięstwem. Bez nowoczesnego sprzętu możliwości odstraszania Rosji będą bazowały wyłącznie na broni nuklearnej. Nastąpi więc powolna kanibalizacja rosyjskiego terytorium -- nie oficjalna oczywiście, ale pośrednia - głównie przez Chiny. A więc przez korumpowanie lokalnych polityków, wykupywanie majątku narodowego i osadnictwo.


Teza 5: Kryzys humanitarny jest kryzysem tylko z pozoru

Żeby było jasne: dramat uchodźców jest niezaprzeczalnym faktem. Ale dla UE potrzebującej rąk do pracy drenaż młodych i pracowitych Ukraińców jest świetnym biznesem. Dlatego nie łudźmy się, że te miliony Ukraińców zostaną u nas w Polsce - Niemcy i inne kraje Europy Zachodniej już teraz zapraszają ich do siebie.



flamengista
O mnie flamengista

Założyłem bloga, bo denerwuje mnie poziom dyskusji na tematy ekonomiczne, która toczy się w polskim internecie. Szczególnie teraz, gdy wchodzimy w okres spowolnienia, a może nawet (odpukać!) recesji. Idea bloga jest prosta - przedstawienie diagnoz/opisu polskiej gospodarki w sposób przystępny, właśnie "na chłopski rozum". Na ile to się uda, zależy nie tylko ode mnie, ale i od użytkowników:)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka