Zdjęcie: Jim WATSON / AFP dla REUTERS
Zdjęcie: Jim WATSON / AFP dla REUTERS
Christopher.Ziyo Christopher.Ziyo
311
BLOG

Czy wojna Izraela z Hamasem pomoże Trumpowi?

Christopher.Ziyo Christopher.Ziyo Izrael Obserwuj temat Obserwuj notkę 21
Nie ma najmniejszych już wątpliwości, że odpowiedź Izraela na atak Hamasu, ma potencjał wywołania większego konfliktu w regionie pomiędzy Izraelem, a pozostałymi wrogimi mu państwami regionu. Niecałą godzinę temu izraelska armia poinformowała, że jej helikoptery bojowe atakują cele na terytorium Libanu. Na teren Izraela miały wedrzeć się grupy ludzi z Libanu, chociaż tego typu informacja nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona. Nie mniej izraelski Haaretz donosi, że mieszkańcom obszarów przy granicy Izraela z Libanem polecono schować się w bezpiecznych pomieszczeniach i nie opuszczać ich do odwołania. Armia libańska informuje,że IDF ostrzeliwuje region w pobliżu miast Dhayra i Aita al-Shaab oraz inne regiony przy granicy. To wskazuje, że najwyraźniej Izrael rozpoczął wojnę na kolejnym froncie.

Tymczasem w New York Post, Miranda Devine publikuje tekst, w którym sugeruje, że polityka zagraniczna Bidena była jednym z czynników, który pozwolił Hamasowi zaskoczyć Izrael. Po pierwsze zwraca uwagę na to, że tandem Biden - Blinken, nawet po klęsce w Afganistanie, która między innymi umożliwiła dozbrojenie Strefy Gazy pozostawioną po Amerykanach bronią, swoimi działaniami łagodził także oblicze teherańskiego reżimu. Wsparcie Iranu na sumę sześciu miliardów dolarów, pomimo zapewnień Blinkena, że wydatki z tego funduszu są ściśle kontrolowane i mogą być wydane tylko i wyłącznie na "cele humanitarne i medyczne", uważa za wzmocnienie wydatków Iranu na dowolny cel wybrany przez Iran. Słusznie zauważa, że dzięki pieniądzom od USA każdy dolar, którego Iran nie będzie musiał teraz wydawać ze swojego budżetu na tego typu cele, umożliwia przekazywanie go na wsparcie finansowe organizacji takim jak Hamas. Swoje twierdzenia potwierdza cytatem z prezydenta Iranu, w którym ten stwierdza wprost, że pieniądze te należą do Iranu „i oczywiście zdecydujemy się je wydać tam, gdzie będziemy ich potrzebować”.

Drugi wątek, który według felietonistki The New York Post rzuca cień na administrację Bidena, to dochodzenie prowadzone przez FBI w sprawie rzekomego udziału usuniętego w czerwcu specjalnego wysłannika administracji USA do Iranu, Roberta Malleya, w pomocy finansowania i kierowania irańską operacją wywiadowczą, a dodatkowo wspomagania infiltracji przez irańskiego agenta wpływu nie tylko w Departamencie Stanu, ale i nawet w Pentagonie. Wszystko jakoby na podstawie tysięcy e-maili z korespondencji, z irańską dyplomacją, a także irańskimi ekspertami.

Kolejną winą polityki zagranicznej obozu Bidena i działania Malleya miało być przyczynienie się do wyeliminowania wspieranej między innymi przez Trumpa, irańskiej organizacji opozycyjnej, która pod ochroną rządu USA została wcześniej przesiedlona z Iraku do Albanii. Na wskutek pozbawienia przez USA ochrony organizacji o skrócie MEK, rząd Albanii dokonał nalotu na jej siedzibę przejmując ponad 230 komputerów, które potem trafiły w ręce Irańczyków. Grupa dysydentów związanych z MEK została zdemaskowana na cztery miesiące przed atakiem Hamasu na Izrael.

Jak widać wyjaśnianie ogłaszanej od samego początku w światowych mediach wywiadowczej nieudolności Izraela, posiada także wątki w polityce zagranicznej administracji Bidena. Wydaje się, że Trump kojarzony ze zdecydowanie odmienną polityką dotyczącą Bliskiego Wschodu, dzięki konfliktowi Izraela z Hamsaem i Libanem, w trwającym wyścigu po prezydenturę może wzmocnić swoje poparcie ze strony Amerykanów, jeśli tylko na pierwszy plan wyniesie także kwestię polityki zagranicznej prowadzonej przez jego głównego rywala z poprzedniego wyścigu o Biały Dom.

---

https://nypost.com/2023/10/08/failed-foreign-policy-gave-terror-the-element-of-surprise-agencies-blinded-by-joes-fiascos/

Na co dzień tak zwany - a niech to - web developer. Monarchię uważam za najlepszy ustrój, konserwatyzm za najwłaściwszą drogę, chociaż nie wiem czy czyni to ze mnie monarchistę i konserwatystę. Za to wiem na pewno, że czuję obsesyjny wstręt do lewactwa i socjalizmu. Najbardziej na S24 lubię ilość "kciuków w dół" przy moich komentarzach. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka