Jestem pewien, że jakiś pisarz z piórem gombrowiczowskim popełnia teraz surrealną prozę o PiS, bo potrzebujemy dzisiaj takiego „Transatlantyku” o Baronie, Ciumkale i Pyckalu i ich Końskim Psim Interesie.
Tak jak jestem pewien, że o katastrofie smoleńskiej powstanie dzieło podobne w charakterze do Benigniego „Życie jest piękne” i nie będzie to film Krauzego, bo z tego może powstać tylko knot, ale jakoweś „Kartoflisko”, o którym wspominał Juliusz Machulski.
Taka jest logika twórczości, sztuki, narracji. Tego nie zmienią zaklęcia polityków, niedorobionych publicystów, ani tromtadracja narodowa. Przerabiamy ją ciągle w historii i zawsze kończy się katastrofą.
Widocznie mamy taki szwankujący gen. PiS się zamarzyło, a konkretnie posłowi tej partii Stanisławowi Pięcie, aby zrealizowany został oniryczny spot wyborczy w dekoracjach miejsca pracy Donalda Tuska. Spot wyborczy do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego nie w gabinecie Manuela Barroso?
W tym miejscu podkreślę, co stale podkreślam, że marną mamy klasę polityczną. Nietwórczą, bez polotu, bez waloru kreacji.
O czym można było przekonać się choćby w spocie wyborczym PiS, który oprócz grubych błędów (jak w 30 sekundowym materiale można zaliczyć tyle wpadek?), nie był o tym, co partia Kaczyńskiego proponuje na zewnątrz, w UE.
Może dlatego są politykami, bo nic w życiu by się nie dorobili, ani nie stworzyli. Dzielą się swoim oniryzmem, marzeniami i taką Polakom proponują politykę. Zaiwanić komuś dekoracje, podpiłować nogę od stołka, którą ktoś zdobył w procedurach demokratycznych, pomylić białe z czarnym.
Dekoracje może zbudować firma reklamowa, która będzie tańsza niż spot PiS z licznymi błędami i nie o sobie. Niektórzy potrafią tylko marzyć, mamić zmorami, nie swoimi bilionami. Zajmować się drugim, bo samemu nic się nie dostało w rozumie, bowiem w nim tylko głucho obijają się o siebie dwa puzzle – jak to samokrytycznie o sobie swego czasu powiedział Andrzej Gołota.
Poseł Pięta nawet te dwa puzzle nie potrafi dopasować.
Inne tematy w dziale Polityka