Monika Olejnik jako wrażliwa kobieta (kobieta – lepszy rodzaj mężczyzny) zadała naiwne pytanie Grzrgorzowi Schetynie:
Dlaczego Jarosław Kaczyński jest taki zły na wszystko? Na Sejm, na rząd, na prezydenta? Co się wczoraj takiego wydarzyło?
I lider Platformy Obywatelskiej dał odpowiedź:
„Nie wygrywa w mieście Łomża i nie ma Trybunału Konstytucyjnego. Może to go tak wyprowadziło z dobrego nastroju. Bo to rzeczywiście zaskakujące, że można wygrać wybory, a nie mieć z tego satysfakcji”
Nawet Incitatus nie wtgrał we wszystkich miejsach bastioni (stajni). To znaczy, że zaczyna działać syndrom Millera, który też twierdził, że wygrałby z dowolną rogacizną, choćby z wystawioną na listach wyborczych krową.
Prezes wprowadził do Senatu swego konia, ale w takiej Łomży nie chcieli Anny Marii Anders. W Łomży mogli się spodziewać, że to przynajmniej będzie Ed, koń, który mówi – po polsku. Nie dostali jednak takiej satysfakcji.
Kaczyńskiemu radzę, aby przyjrzał się karierze partii Millera, który po aferze Rywina zaznał takiej obsuwy, że tej partii już nie ma w Sejmie, ani nigdzie.
Acz Miller wprowadzał Polskę do Unii Europejskiej, a Kaczyński stamtąd wyprowadza. Niech prezes uważa, bo właśnie ma spotkanie w drzwiach obrotowych, a z nich jest tylko jeden kierunek: wypad!
Inne tematy w dziale Polityka