Czy przez Tomasza Lisa przemawia tylko pesymizm, gdy obawia się Polxitu w wydaniu PiS? Partia Kaczyńskiego i jej zakompleksiały prezes wypycha nas ze struktur europejskich, bo tym jest dla mnie bardzo krytyczna opinia Komisji Weneckiej i zaangażowanie się Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej w baczne przyglądanie się osłabiania instytucji demokratycznych i praworządności w kraju.
Musiało kiedyś paść pytanie o Polxit, gdy słyszy się Jarosława Kaczyńskiego i jego marnych figurantów Andrzeja Dudę i Beatę Szydło. Ci dwaj ostatnie niespecjalnie wiedzą co mówią, gdy wyrażają się o trójpodziale władzy, szczególnie Szydło.
Jarosław Kaczyński ma mentalność aparatczyka PRL-owskiego, choć pozostawał wówczas w jakiejś marnej opozycji, to zręby jego umysły wtedy dostały dzisiejszą postać. To człowiek, który się nie rozwijał, słuchać to w jego mowie i uczynkach, a przy tym się wyalienował i osiadł na stałe we własnych kompleksach. Wystarczająco długo trwał w polityce i oto władza wpadła mu w ręce, przy ogromie zaniedbań innych polityków.
Aby odzyskać Polskę i odwrócić trend, który nas stacza do Polxitu, ogromnie dużo czeka roboty. Starej polskiej pracy inteligencji u podstaw.
Polityka zwykle zaskakuje, tak jak zaskoczyło nas PiS u władzy i obudziliśmy się w październiku ubiegłego roku z ręką w nocniku. Tak może zaskoczyć nas kolejna Jałta, gdy Unia Europejska (czy jaką ona będzie miała postać, bo UE ulegnie przekształceniu) plus Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zapakują nas w nowy celofan strefy wpływów i oddadzą w prezencie Rosji. Węgry już w łapach Putina się znajdują, a Orban to klient Kremla.
Kaczyński nie umie rządzić, dlatego musi używać pojęć, których niespecjalnie rozumie włącznie z przyzwoleniem suwerena (jak interpretuje nienowocześnie stare systemy polityczne, a nie demokrację). Igrzyska z Trybunałem Konstytucyjnym, czyli z konstytucją, z Komisją Wenecką, zdemolowały całkiem skutecznie narzędzie pilnowania prawa i konstytucji w Polsce. Bzprawie można już stosować w szerokiej gamie, więc idzie druga fala demolowania kraju, a będą to procesy polityczne, trybunały pisowskie od zbrodni smoleńskiej właśnie zaczynają mielić. Dojdą inne, w tym przypadkowe aresztowania z echami z lat 2005-2007, jak z Barbarą Blidą.
Szybciej niż nam się zdaje, zaczną buksować finanse i gospodarka. To będzie trzecia runda reaktywnej rewolucji PiS. Możliwe, że ostatnia. Społeczeństwo obywatelskie ma więc pełne ręce roboty, odzyskiwanie Polski i Polaków. Polxit więc wchodzi do publicystyki, coraz częściej będzie używany. W tej chwili wypadamy z roli Polaka, a schodzimy do Polaczka – dawnego rodaka na Zachodzie. Uratują się ci, którzy tam zostali, a Polacy naprawdę dobrze sobie radzą, widziałem. W Polsce zostali tacy ludzie, jak Kaczyński, który żywi się swoimi kompleksami i innym podsuwa te resentymenty jako rozwiązania.
Może musimy być przegrańcami historii, zawsze wygeneruje się jakaś Jałta. A ta będzie skutkiem Polxitu.
Inne tematy w dziale Polityka