Jarosław Kaczyński wykonał za mały znak pokoju. Zaświeciły mu się w oczach i słowach świąteczne serduszka (nie te od Owsiaka, ale katolickie), polscy politycy podjęli temat. Czemu, nie – możemy pogadać o pokoju i kompromisie, czyli rozważyć jak konstytucję nagiąć do kaczyzmu.
Takie tam gdakanie ze strony opozycji, a prezesa – kwakanie.
Prezes nie zwrócił się do największej opozycji w kraju KOD, ale Mateusz Kijowski nie jest w parlamemcie i w cuglach wygrałby bój z „niezłomnym” Dudą.
Nie tylko znak pokoju nie dotarł do Kijowskiego, ale nie dotarł do szefa Rady Europejskiej Thorbjoerna Jaglanda i wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa.
Ci dwaj przyjadą na długo przed przyjazdem papieża Franciszka do Polski, bo już na początku kwietnia.
Czy nie słyszeli w Brukseli o trudnej sytuacji w Europie? A to, że Rosja zagraża nie tylko Ukrainie, czy nie słyszeli w Brukseli o zamachach terrorystycznych w Brukseli?
A prezes prosi, poczekajcie, aż papież wyjedzie, tj. do końca sierpnia. Może już nie będziecie mieli do czego przyjeżdżać, bo w kraju nad Wisłą, priwislanskim, nie będzie demokracji.
I co? O czym z wami miałby wówczas prezes gadać? O demokracji, której może nie być? Poczekajcie, znak pokoju poszedł na razie w Polskę, pójdzie w świat.
Tymczasem szef dyplomacji Witold Waszczykowski ćwiczy Reytana.
Pierś swą odważną obnaża i trenuje krzycząc w drzwiach swego gabinetu: „Będę pytał: po co to drążycie?”.
Ja osobiście cieszę się, że Waszczykowski jest mało kumaty, bo w tej frazie lingwistycznej obnażył się psychologicznie, jako Reytan.
„Drążycie”, czyli chłopię (z Gombrowicza) „drży”. Po staropolsku: robi w porcięta.
Jest wyjście: w drzwiach na Okęciu, a może nawet na lotnisku im. Lecha Wałęsy, postawić, jako Reytana, Beatę Szydło.
Po pierwsze, oryginalne. Kobieta jako Reytan w polskiej kulturze jest nieobecna, kobiety tylko rwą szarpie. A po drugie i najważniejsze, Szydło nie zna sie na Unii, nie dość, że nie wie, kiedy Polska została do niej przyjęta, ale i kiedy powstała.
W tym wypadku to jest zaleta. Mądrością wszak jest, aby słabości przekuć na siłę.
Nie wspominam, że Reytanem może być Andrzej Duda, ale to oczywista oczywistość, wszak to niezłomny.
W każym razie prezesie, twój znak pokoju diabli wzięli, w Europie nie znają się na tych katolickich gestach, tak jest ona zlaicyzowana, dzisiaj brakuje takich mężów stanu jak ks. Tiso. Warto pomyśleć o tym. Gdy otworzy się okienko transferowe do posad w Unii Europejskiej, PiS jako partia rządząca w Polsce może zgłosić swego kandydata w habicie, o. Rydzyka, który jest znany z reytanizmu, jak mało kto.
O. Rydzyk w znakach pokoju jest biegły, ma nawet doktorat z teologii, ale przede wszystkim jest świetny z wyciągania szmalu z budżetu. Po kiego diabła ma być przyssany do budżetu w Warszawie, którego nie starcza na populizm i ratingi nam dołują, a niech przyssa się w Brukseli, wyciągnie dla siebie i dla biliona Mateusza Morawieckiego.
Oni w nas opiniami Komisji Weneckich, to my w nich Reytanami. Tyle o znaku pokoju prezesa Kaczyńskiego.
Inne tematy w dziale Polityka