Jutro zobaczymy centralne uroczystości smoleńskie, które nie będą miały wiele wspólnego z pamięcią o ofiarach. Skąd to wiem? Bo widziałem poprzednie rocznice. A teraz PiS jest u władzy. Żadnej refleksji nad życiem, ani okrucha poezji szekspirowskiej, mickiewiczowskiej.
Bo ta rocznica mogłaby być jakąś nauczką. Sprawcy tragedii zginęli pod Smoleńskiem. Zakompleksiały człowiek i polityk będzie dowartościowywał się jakimiś „elementami animalnymi”, albo zacytuje Herberta o zdradzonych, może też pomylić cytat z ks. Twardowskim, z których niewiele pojmuje. Zawsze jednak może sięgnąć do słownika wyrazów obcych.
Klasę polityczną mamy marną, a pisowska jest szczególna. Żadnej osobowości. Żadnej.
Mateuszowi Kijowskiemu włamano się na jedną ze skrzynek mailowych. Już prawica chciałaby dorobić jakąś lokalną gębę „Panama Papers”. Ale to tylko jedna z nieużywanych skrzynek lidera KOD. Syndrom resortowych dzieci. Bóg nie dał talentu, więc trzeba jakoś nadrabiać braki. Niedoróbki, które niespecjalnie potrafią pisać po polsku, a bez szwungu – na pewno.
Ot, niedojdy.
Kobiety zaś walczyły o suwerenność brzucha, macicy. W kraju kultura macho ma się dobrze, a szczególnie w instytucji wiary żydowskich rolników sprzed 2 tys. lat, która wieki temu rozeszła się z nowoczesnością i przede wszystkim – z moralnością. Świat cywilizowany jakoś sobie z tym poradził, ale u nas biskup to nadal książę Kościoła.
Wszyscy przykucnęli i czekają na pisowską niedzielną fiestę.
Inne tematy w dziale Polityka