W PiS chyba zaczęło się pozbywanie Jarosława Kaczyńskiego. W 2010 roku nie udało się to Zbigniewowi Ziobrze i politykom, którzy następnie utworzyli Polska Jest Najważniejsza.
Dzisiaj może się udać! Karty spadkobierców prezesa, delfinów, obeecnie są o wiele silniejsze. Jeszcze nie doszło do rozgrywki, na razie dwóch kandydatów ojcobójców króla Leara – prezesa – licytuje się. Stawka jest już duża, acz Lear Kaczyński w stosunku do delfinów zgłasza bez atu.
Nieprzypadkowo zaszło drobne zdarzenia w katedrze gnieźnieńskiej. Wchodzi Andrzej Duda, wszyscy wstają, tylko Kaczyński ma przyklejony tyłek do ławki.
To zakleszczenie siedzenia przypomina pospieszne podanie ręki, a w istocie odepchnięcie Dudy podczas smoleńskiej rocznicy 10 kwietnia.
Dwa razy Duda dostał rękawiczką w twarz od prezesa. Cała Polska to widziała. Po to robi to prezes, abyśmy widzieli. Dudzie nie pozostaje nic innego, jak się odwinąć.
Głośno się mówi o drugim delfinie wicepremierze Mateuszu Morawieckim. Niby wczoraj przez przypadek jego ojciec Kornel „wyraził się” desygnując przestępstwo głosowania na dwie ręce swojej koleżance z „Solidarności Walczącej”.
To jest walka i zdaje się, iż należy ocenić ją korzystnie.
Mianowicie prezes wyprowadza nas z Unii Europejskiej, a mimo różnych wad Dudy, tenże nie chce tego. Tym bardziej Morawiecki.
Kaczyński w tej chwili nie stawia na żadnego z nich, ale nie ma innych atutów w rękach, choć gra bez atu. Ile można ugrać z blotką Beatą Szydło?
Można ugrać śmieszność. Albo postawi na Morawieckiego i Szydło pójdzie do dymisji, albo wycofa od Dudy V kolumną, takiego Szczerskiego i jego desygnuje na premiera, bądź przynajmniej na szefa dyplomacji.
Piszę „zaczęło się”, bo prezes Lear jest skazany na polityczną śmierć, kto szybciej poda mu truciznę, albo przydusi go poduszką, ten będzie prezesem PiS, a my powrócimy do nudy partyjnych rozgrywek w Sejmie, a nie do obawy, iż wychodzimy z Unii i wpadamy w rozwarte ramiona Putina.
Inne tematy w dziale Polityka