Europosłowie PO Krzysztof Lisek i Paweł Zalewski w materiale pod charakterystycznym tytułem „Polska bez Europy, Europa bez Polski” piszą o tym, jak jesteśmy marginalizowani w UE.
Spadliśmy z pierwszej ligi i gramy razem z Węgrami. Jak tak dalej pójdzie, skończymy razem z Viktorem Orbanem, antyszambrując na Kremlu.
Tak samo będzie dziać się z NATO, gdyż Amerykanie prędzej, czy później przystąpią do nowej Jałty, Chiny są dla nich ważniejsze. Zaś Francja i Niemcy nie będą chcieli mieć w jednym organizmie o wysokich standardach demokratycznych chorego człowieka.
Już jesteśmy zarazą dla demokracji, a PiS to zwykła Targowicą (wszelkie porównania o tym świadczą). Nie jest to żadne nadużycie porównawcze. Tomasz Lis nawet pisze, że znaleźlismy się w sytuacji końca języka:
„W półroczu, które właśnie mija od momentu wyborczego zwycięstwa PiS, wielu mówiło, by nie nadużywać mocnych słów w opisie ekscesów władzy, bo za chwile nam słów zabraknie”.
Zdemolowano język, komunikator społeczny, dobiega końca demolka prawa, prezydentem jest człowiek, który zdegradował urząd głowy państwa, a premierem, która wyjeżdżając na 3 dni do USA z nikim się nie spotkała, bo nikt na świecie tego sobie nie życzy, jak ją rezolutnie nazwał polski biznesmen z USA „takie coś”.
W kraju zapowiada się jeszcze gorzej. I będzie, prawdopodobnie gorąco. Gorszej zmiany nie można sobie było wyobrazić.
Od pół roku mamy polską smutę. Ile ona potrwa?
Inne tematy w dziale Polityka