Rekonstrukcja ślubu rotmistrza Witolda Pileckiego i Marii Ostrowskiej z 1931 roku to alegoria rządu PiS.
Jak ktoś chce opisać groteskę tych rządów, to wehikułem narracji może właśnie uczynić ten ślub z rekonstruktorem wicepremierem Piotrem Glińskim w roli drużby.
Kicz aż w oczy szczypie.. Czas pomyśleć o jakiejś sali pamięci polityków PiS, przedstawienia ich w formie figur woskowych. Najlepszym pomieszczeniem byłaby remiza, bo to ich styl. Jarosław Kaczyński mógłby być w niej prowadzącym poloneza.
Państwo zamieniają na swoją remizę, bo inne pomieszczenia są nie z pisowskiego świata.
Jacek Kurski nie może się doliczyć manifestantów KOD, co jest zadaniem prostym jak drut.
Mateusz Morawiecki – prezentujący publicznie coraz gorszy rys charakterologiczny – ponoć poprosił znajomego socjologa, aby my obliczył kwotę manifestantów. Dlaczego nie filologa? Bo do takich rzeczy prosi się statystyka. Drugi wicepremier, który rżnie głupa i nie ma większego pojęcia o tym, o czym się wyraża.
Andrzej Duda wręcza order Orła Białego grafomanowi Bronisławowi Wildsteinowi, przy którym Helena Mniszkówna to orlica, a nawet jastrzębica.
Kościelne muzeum Jana Pawła II i prymasa Wyszyńskiego przechodzi na garnuszek państwa.
Pisarze! Do dzieła! Władza szybko odchodzi, taka druga groteskowa formacja nie zdarza się dwa razy. Nie mają zielonego pojęcia o naszej historii, kulturze, języku. I nie mówią o nich, tylko seplenią.
Inne tematy w dziale Polityka