Robert Biedroń w „Tomasz Lis.” sformułował swoje obawy o KOD, iż mieszkańców mniejszych miejscowości, takich jak Słupsk, „nie grzeją” marsze KOD, lecz 500 plus i chęć zemsty na elitach politycznych.
To sa obawy prezydenta miasta 100-tycięcznego. Do takich uwag należy podchodzić krytycznie, nie tylko dopatrując się w nich polityki. KOD powstał jako odrtrutka dla zawiązującej się rzeczywistości autokratycznej, totalitarnej, która powstaje w nowych warunkach cywilizacyjnych i nie wszystkich odwołania historyczne muszą być trafne.
Gdyby słowa Biedronia opisywały rzeczywistość li tylko socjalną, reżimy stosowałyby kij i marchewkę – i dalej sobie spokojnie trwały. W Polsce coś takiego się zawiązuje. Marchewką jest 500+, kijem demolka Trybunału Konstytucyjnego, z perspektywą bezprawia.
Powstania KOD-u nikt nie mógł przewidzieć, pierwszy pomysł wyszedł z portalu Studio Opinii autorstwa Krzysztofa Łozińskiego, a następnego dnia podjął go w naTemat tamtejszy bloger, Mateusz Kijowski. Szczęśliwie to czytałem. Pewnie byłem człowiekiem małej wiary, bo poczułem tylko wiew myśli, iż dotyczyć to może niewielkiej grupy ludzi antypisowskich.
A jednak to wybuchło. Tak wybucha zawsze wolność, nieokiełznana i żywotna. Wolność jest prymarna, nawet przed poczuciem bezpieczeństwa. Wolność jest godnością, a nie słowami o godności.
Tego nie docenia Biedroń. Godność nie ubiera się w futra, ani nie jeździ limuzynami. Ludzie godni są przyodziani w coś więcej niż futra, są przede wszystkim kreatywni, aby tworzyć siebie, a nie wyciągać rękę po 500+.
Tacy ludzie są na protestach KOD. Ludzie emancypujący swoje cele. KOD jest w tej chwili wielce zmodyfikowaną formą klasycznej „Solidarności”. Tak samo rozdyskutowaną, ludzi w tym ruchu jednoczy ich różnorodność. Struktury KOD dopiero się zawiązują, wykluwają liderzy. Na razie siłą KOD jest nieukształtowanie. Gombrowiczowska zieloność.
Mateusz Kijowski twierdzi, że KOD nie chce być partią, nie chce delegować swoich kandydatów, aby przekonywali do swoich partyjnych racji. Szyld KOD ma służyć wspólnocie, a nie realizacji partyjnych interesów.
KOD jednoczy polityczność demokratyczną. Jeżeli KOD chce przetrwać dłużej i nie załamać się, jak Solidarność w latach 1989-90, nie może produkować polityków pod swoim parasolem i ich pod nim chronić.
Równoprawne winny być w stowarzyszeniu emancypacje, które nie naruszają granic wolności innego, które respektują prawo do własnej godności. To są sprawy względnie oczywiste i do natychmiastowego osądu. Z każdego autokratyzmu i totalitaryzmu wyłazi zawłaszczanie, tak jak wylazi z PiS, gdy tylko dorwali się do władzy.
Na odtrutkę PiS powstał KOD. Wolności i godności nie można zabić żadnymi elementami animalnymi, ani gorszymi sortami. To PiS zatruje się od własnych toksyn i trucizn.
KOD odkrył w ludziach wielkość, gdzieś była w nich utajniona, a teraz zakwitła. I wybuchnie jeszcze silniej w ludziach z dużych i małych miast, ze wsi. Godność i wolność są uniwersalne. Ci, którzy chcą je odebrać, mają się czego i kogo bać.
Inne tematy w dziale Polityka