Radosław Sikorski jest jednym z najwybitniejszych polskich dyplomatów po 1989 roku. W Polsce to wada, szczególnie dla dyplomatołków – jak celnie określił Władysław Bartoszerewski – sowiecki typ myślenia polskiej prawicy.
Sikorski swoim wyczynem zakończenie kijowskiego Majdanu i zmuszenia do wzięcia nóg za pas przez Janukowycza na zawsze zapisze się w historii dyplomacji europejskiej.
Sikorski padł ofiarą trollingu prawicowego. Nie może to jednak dziwić. Taki Waszczykowski mógłby przy Sikorskim uskutecznił amerykański sen. Od pucybuta do milionera, choć moim zdaniem nie zasługuje, aby czyścić buty wykładowcy na Harvardzie. Od czegoś jednak należy zacząć.
Sikorski dał wywiad dla szwedzkiego dziennika, o którym napisała z manipulatorskim zacięciem rosyjska agencja Novosti, a w Polsce podchwycili ich pobratymcy lokalnego sowieckiego myślenia: Krzysztof Szczerski i Joachim Brudziński, tudzież prawicowe portale wPotylice (pardon: wPolityce) i Fronda.
Więc musiało wyjść, jak wyszło. Trolle popluli na wybitnego Polaka. Trolle Szczerski i Brudziński, politycy, którzy nigdy nie powinni być w przestrzeni publicznej. Niczego nie stworzyli, tylko zepsuli.
Polska dzięki takim trollom jest chorym krajem. Nabór do polityki powinien mieć takie sita, aby nie przechodzili przez nie – marne charaktery: Brudzińscy i Szczerscy.
Inne tematy w dziale Polityka