Andrzej Duda podpisał akt wysłania dwóch kontygentów wojska do wspierania Globalnej Koalicji do walki z Państwem Islamskim.
Faktycznie wchodzimy w wojnę z Państwem Islamskim, acz komunikat o podpisaniu decyzji jest nieprecyzyjny, jak język, którym posługują się politycy PiS.
Kontygenty nie są duże, ale są. Status ich jest misyjny, szkoleniowy i rozpoznawczy, co znowu brzmi, jak najgorszy pisizm, a nie jezyk polski. Na tę misję lecą cztery samoloty F-16.
Kontygenty będą rozmieszczone w Kuwejcie i Iraku. Taką mamy wiedzę my, Polacy. Wszystko odbyło się tajniacko, bez konsultacji z „suwerenem” (kolejna głupawka językowa PiS).
Jeżeli sobie uświadomimy, jakiego mamy groteskowego ministra obrony narodowej, albo szefa dyplomacji, jest czego się bać.
A do tego ministrem spraw wewnętrznych jest Mariusz Błaszczak, który nie nadaje sie nawet na stójkowego.
W każdym razie przed szczytem NATO (bodaj główny powód wysłania kontygentów) i katolickimi Światowymi Dniami Młodzieży fundnęliśmy sobie oficjalnie wroga, który posługuje się formą walki terrorystycznej.
Inne tematy w dziale Polityka