Jarosław Kaczyński nie powiedział, że „Wersalu nie będzie”, bo jeszcze nie wszystko zacytował z Andrzeja Leppera.
Dla prezesa PiS nieżyjący lider Samoobrony jest klasykiem. Nawet partia z nazwy winna być Samoobroną – bo taka jest suwerenność, której trzeba bronić przed Brukselą – ale przede wszystkim cytat, który wcale nie jest freudyzmem, ale codziennością: „Nasze rządy będą przeciwieństwem rządów prawa”.
Niepokoić powinien inny lepperyzm, iż PiS zamierza „odrzucić ostatecznie nieszczęsne koncepcje szkodnika Balcerowicza, postawić na Morawieckiego w gospodarce”.
Język nie tylko Leppera, ale z czasów stalinizmu. Ekonomia nie będzie opierała się na rachunkach, ale chciejstwie. Kto będzie ją realizował?
W tym wypadku Mateusz Morawiecki, który ma za sobą karierę bankowca, ale już widać z nielicznych wystąpień, że to człowiek upodlony przez prezesa.
Jadwiga Staniszkis jeszcze gorzej Kaczyńskiego i jego partię ocenia. Jedyna znaczna intelektualistka, która popierał Kaczyńskiego, nie chce mieć z nim do czynienia.
Prezes PiS zerwał ostatecznie z rozumem. Nie jest już z naszego świata, acz dzierży władzę za pomocą Beaty Szydło i Andrzeja Dudy, którzy są jak jego lejce.
Ale to lejce z jakiegoś ognistego wozu Eliasza. Kaczyński odjechał w kosmos.
Inne tematy w dziale Polityka