Nie jestem zdziwiony, że Beata Szydło przeczytała w Oświęcimiu to, co jej napisano. Gdyby ją spytano, co jest niewłaściwego, że na największym cmentarzu ludzkości, uprawia politykę antyuchodźczą, nie wiedziałaby.
Niewiele jest w tej pani nawet empatii chrześcijańskiej, a umiejętność poruszania się w polityce jest jak słonicy w składzie porcelany.

I oto nie mija wiele czasu następnym tweetem o uchodźcach popisuje się PiS. I znowu nie wiedzą, co jest właściwe, co obraźliwe. „Nie dajcie sobie wmówić, że niechęć do uchodźców to coś złego” – pisze jakiś Szeferneker w języku rasizmu. Akurat kilka tweetów tego człowieczka przemknęło mi na Twitterze. To jego dotyczy dornowy „deficyt intelektualny”. Dorzuciłby deficyt języka polskiego.
PiS to taka partia deficytów. Komuchy pod koniec PRL-u byli o wiele sprawniejsi niż partia kopert, paralizatorów i deficytów.

Aż trudno wymyślić komentarz, który byłby cenzuralny.
