cogito48 cogito48
194
BLOG

Czy jest różnica między futbolem a Kościołem?

cogito48 cogito48 Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 

 

W czasach nie bardzo odległych mówiło się, że na dwóch rzeczach wszyscy się w Polsce znają – na piłce nożnej i medycynie. Ta wiedza była jednak wiedzą, powiedziałbym, autobusowo-kawiarnianą, dzięki czemu wypowiadane głupoty miały niewielką siłę rażenia – ot, narażony był na nie przypadkowy współpasażer lub sąsiad przy kawiarnianym stoliku. W mediach jednak raczej pilnowano, by do programów o tych dziedzinach traktujących zapraszać osoby w miarę kompetentne.
W czasach prawie zamierzchłych, kiedy polska reprezentacja piłkarska grywała w mistrzostwach świata i nie kończyła swego udziału wraz z ostatnim meczem fazy grupowej, w celu urozmaicenia transmisji telewizyjnych zapraszano do studia osoby spoza światka dziennikarskiego. Były to osoby publicznie znane – aktorzy, muzycy, artyści, naukowcy – którzy jedną cechę mieli wspólną, mianowicie byli mniej lub bardziej zagorzałymi kibicami. Nie nazwałbym ich futbolowymi ekspertami, ale dyletantami też na pewno nie byli.
Dzisiaj, dla zachowania dobrej kondycji psychicznej, ograniczam swój kontakt z mediami, wszelako nawet ich pobieżny ogląd (czy raczej osłuch, bo najczęściej słucham radia) skłania mnie do stwierdzenia, że do piłki i zdrowia należy jeszcze dopisać jeden temat: Kościół katolicki. Na nim też wszyscy się znają. Jest tylko jedna różnica: o ile o piłce czy medycynie nadal w mediach na ogół wypowiadają się osoby w miarę kompetentne, to już o Kościele każdy kto zechce.
Nic zatem dziwnego, że ilość wypowiadanych głupstw przekracza możliwości średniej pojemności andronometru (co, nie ma takiego przyrządu? To trzeba go wymyślić i to jak najprędzej – wszak zbliża się kilkunastomiesięczny festiwal wyborczy). Ostatnią okazją do zmasowanego ataku bezrefleksyjnej głupoty była oczywiście kanonizacja dwóch papieży, w tym Papieża Polaka. Kto nie słyszał, ten pewnie nie uwierzy, ale fakt, że kanonizowano dwóch dwudziestowiecznych papieży tego samego dnia, był zdaniem uczestnika radiowej dyskusji prztyczkiem Watykanu dla Kościoła w Polsce. Gdzie indziej można było przeczytać, że jakiś kardynał był przeciwny kanonizacji Jana Pawła II, bo nie zgadzał się z jego decyzjami personalnymi. To już musiał napisać wybitny "watykanista" – z tych, co to przed konklawe wiedzą kto ma największe szanse zostać papieżem. A że nie zostaje – co za pech! A może nawet spisek czarnych!
Zadziwia mnie natomiast łatwość, z jaką znaczna część dziennikarzy czy osób publicznych wypowiada się o czymś, o czym nie ma pojęcia, bo nawet wielu z tych co są ochrzczeni, do kościoła nie chodzi, papieskiego nauczania nie zna, że już nie wspomnę o lekturze Pisma Świętego. To tak jakbym ja się wymądrzał przed kamerą czy mikrofonem na temat rozgrywek NBA, albo wyścigów Formuły 1, zważywszy że na meczu koszykówki byłem raz w życiu, a jeżdżące w kółko pojazdy mechaniczne nudzą mnie niezmiernie.
Wszystkim więc prasowym, radiowym i telewizyjnym mędrkom, co to się na wszystkim znają, dedykuję fragment Eugeniusza Oniegina w tłumaczeniu Adama Ważyka:
 
Każdy z nas uczył się po trosze
Czegoś tam jakoś, nad czymś dukał,
Więc wykształceniem, bardzo proszę,
Dla nas popisać się nie sztuka.
 
cogito48
O mnie cogito48

Cogito ergo sum - dlatego nie przepadam za salonami

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości