cogito48 cogito48
375
BLOG

DO MNIE SIĘ TAK NIE MÓWI! – wymyślone słowa-kneble

cogito48 cogito48 Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Najczęściej chyba dzisiaj stosowanym zwrotem kneblującym jest mowa nienawiści. Jest to tak naprawdę językowa wydmuszka. Nie ma czegoś takiego, jak mowa nienawiści – podobnie jak miłość, nienawiść jest silnym uczuciem skierowanym do konkretnej osoby lub osób. bo trudno kochać czy nienawidzić kogoś abstrakcyjnego.

W języku potocznym zdarza nam się używać czasownika ‘nienawidzić’ w sensie przenośnym. Jeśli rozpędzony rowerzysta przemknie przed nosem pieszemu, a temu wyrwie się „Jak ja nienawidzę tych rowerzystów!”, to przecież nie jest to żadna mowa nienawiści, tylko emocjonalna reakcja na nieprzyjemną sytuację. Jej autor może mieć nawet zaprzyjaźnionych rowerzystów, którym nie życzy przecież niczego złego.

Nie są też mową nienawiści agresywne komentarze od jakich roi się w internecie. Nie należy mylić nienawiści ze zwykłym chamstwem, które niestety w naszej ojczyźnie rozprzestrzenia się swobodnie, odkąd miejsce wcześniejszych elit zajęli celebryci.

Mowa nienawiści to pojęcie wymyślone przez wyznawców poglądu o wyższości dyktatu nad dyskusją. Ta ostatnia wymaga pewnych umiejętności intelektualnych – zrozumienia argumentacji adwersarza i wysunięcia kontrargumentów. Dużo łatwiej jest przykleić etykietkę mowa nienawiści.  O tym co jest a co nie jest mową nienawiści decydują rzecz jasna ci, którzy to pojęcie wymyślili.

W filmie Antoniego Krauzego o wydarzeniach grudniowych 1970 roku w Gdyni, z ust Piotra Fronczewskiego grającego postać ważnego partyjnego dygnitarza pada zdanie: „Z kontrrewolucją się nie rozmawia, do kontrrewolucji się strzela”. Dzisiaj można by powiedzieć: „Z mową nienawiści się nie dyskutuje, jej autorów się knebluje”.

I temu właśnie służą takie wymyślone pojęcia jak mowa nienawiści, homofobia, czy faszyzm. Ten ostatni nie wymyślony, ale używany niezgodnie z właściwym mu znaczeniem. Wszystko to w ramach walki o tolerancję i przeciwdziałania wykluczeniom. 

Więc nawet jak napiszę coś krytycznego o aktywistach spod znaku L plus dalsze litery, albo o organizowanych przez nich obscenicznych paradach (a pewnie jeszcze napiszę) – proszę nie mówić, że moje teksty to mowa nienawiści, a ich autor to homofob. Do mnie się tak nie mówi!

Na koniec ciekawostka. Używana przeze mnie wersja Microsoft Office też uważa, że nie ma takiego słowa jak homofobia i konsekwentnie poprawia mi je na homofonię. Waldorff by się uśmiał. Jerzy Waldorff.



cogito48
O mnie cogito48

Cogito ergo sum - dlatego nie przepadam za salonami

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo