"Nienawidzę każdego, kto nienawidzi Rosjan i Rosji!" Pamiętacie kto i w jakich okolicznościach to powiedział? Otóż, taką miłosną deklarację złożyła w trakcie posmoleńskiej smuty niegdysiejsza gwiazda polskiego filmu, Barbara Brylska. Zresztą nie ograniczyła się do tego - wyraziła przy tym podziw i wprost uwielbienie dla Ławrowa - tak, tak - dla tego Ławrowa. A kabotyńskie komplementy, którymi obdarzał Putina Daniel Olbrychski mniej więcej w tym samym czasie pamiętacie? Oczywiście, można by sprawę skomentować krótkim zjadliwym komentarzem: starym piernikom odbiła palma! Można by, gdyby podobnych bredni na temat Rosji nie wygłaszali także przedstawiciele młodszego, czy najmłodszego pokolenia polskich pseudoelit: Paweł Deląg, Karolina Gruszka, czy Mateusz Damięcki. Powiedziałbym, że nieoczekiwanie w tym gronie brakuje tylko starego i młodego Stuhra - no chyba, że coś przeoczyłem.
Jak zwykle w przypadku tego towarzystwa nasuwa się jedno zasadnicze pytanie: pożyteczni idioci, czy sprzedajne pudła rezonansowe?
