Sławomir Zatwardnicki Sławomir Zatwardnicki
923
BLOG

Głupia żona Lota o Abrahamie

Sławomir Zatwardnicki Sławomir Zatwardnicki Kultura Obserwuj notkę 1

 

Do dziś południowy kraniec Morza Martwego przypomina krajobraz księżycowy, jakby okolica została rzeczywiście zniszczona przez Boga...

Żona Lota jest jeszcze głupsza od swojego męża. Ten przynajmniej się nie odwrócił – ona owszem. A może nie tyle nawet odwróciła, co wróciła – już w starożytności tak tłumaczono jej postępowanie; i chyba słusznie, bo przecież wtedy, kiedy odwróciła się, była już w Soarze, tym małym mieście wybranym przez Lota, które musiało być na tyle daleko, żeby nie ucierpiało, gdy Pan niszczył Sodomę i okolice – nie mogła więc żona Lota stamtąd patrzeć na zniszczoną Sodomę.

Ta, która się odwróciła – została zamieniona w słup soli. To pomnik ostrzeżenia dla nas. Ukarane zostało nie tylko nieposłuszeństwo, ale nie tylko ono. Aby dobrze zrozumieć symbolikę soli pojawiającej się w tym opowiadaniu, trzeba odczytać go w powiązaniu z innymi fragmentami biblijnymi, w których sól się pojawia.

Pierwsze światło znajdujemy w Sdz 9,45: „Przez cały ten dzień nacierał Abimelek na miasto, a zdobywszy je wymordował ludność, która w nim była, miasto zaś zburzył i porozrzucał na nim sól”. Tutaj rozrzucenie soli jest symbolem skazania na bezpłodność. Możemy odczytać historię żony Lota jako nauki płodności – ten pozostanie płodny, kto nie odwraca się, ale idzie naprzód w wypełnianiu woli Boga. I jeśli żona Lota już na zawsze pozostanie bezpłodna, warto zestawić ją z tym, który stanie się”ojcem narodu” – Abrahamem. Stuletni starzec i jego o dziesięć lat młodsza żona będą mieli potomka, a Lotowi jego żona już nigdy nie zrodzi potomstwa.

Światło drugie, i to bezpośrednio skierowane na rozważany przez nas fragment – Mdr 10,6-8: „Gdy przyszła zatrata na bezbożnych, ona wybawiła Sprawiedliwego, gdy zbiegł przed ogniem na Pięć Miast spadającym. Zachowało się jeszcze świadectwo ich przewrotności: dymiące pustkowie, rośliny owocujące o niezwykłej porze, i sterczący słup soli, pomnik duszy, co nie dowierzała. Gdy bowiem zboczyli z drogi Mądrości, nie tylko tę szkodę ponieśli, że nie poznali, co dobre, ale jeszcze zostawili żywym pamiątkę swej głupoty, by nawet nie mogło pozostać w ukryciu, to, w czym pobłądzili”.

We fragmencie tym zwraca uwagę nazwanie Lota „Sprawiedliwym”, w odróżnieniu od idących na zatratę „bezbożnych”. Nie jest więc Lot grzesznikiem jak inni, i chociaż nie dorasta do Abrahama, różni się zarówno od grzesznych mieszkańców Sodomy, jak i od swojej żony, która – czytamy to z tego fragmentu – nie dowierzała. Tak więc Lot, pomimo że duszę miał leniwą i brudną, nie była to dusza bezbożnika.

Wyłaniający się obraz uzupełni prorok: „Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce. Jest on podobny do dzikiego krzaka na stepie, nie dostrzega, gdy przychodzi szczęście; wybiera miejsca spalone na pustyni, ziemię słoną i bezludną. Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją. Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku strumieniowi; nie obawia się, skoro przyjdzie upał, bo utrzyma zielone liście; także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie przestaje wydawać owoców. Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne - któż je zgłębi? Ja, Pan, badam serce i doświadczam nerki, bym mógł każdemu oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego uczynków” (Jr 17,5-10).

Słowa te ukazują zarówno żonę Lota i tych wszystkich podobnych niej, jak i Abrahama oraz tych, którzy zwą się jego synami. Żona Lota zamiast pokładać nadzieję w Panu, odwróciła się od Niego i oparła się na człowieku i ludzkiej sile. Stała się nierozumna jak dziki krzew, który nie dostrzega niebezpieczeństwa; i jak on wybrała ziemię słoną, bezpłodną, bez życia. Inaczej Abraham: ten położył ufność w Panu i w Nim złożył swoją nadzieję, a ponieważ życie czerpie od Pana, nie boi się czasu posuchy; wyda owoc w tym czasie, kiedy każdy inny nie utrzymałby już nawet liści (stuletni starzec nie może inaczej jak tylko od Pana otrzymać potomstwa).

Widać więc, że solny pomnik przemawia do nas wielorakim przesłaniem: nieposłuszeństwo, niedowiarstwo, pokładanie nadziei w człowieku – zostają ukarane. Duchowo bezpłodny okazuje się ktoś o duszy jak ta żony Lota. Lekturze opowiadania o Locie i jego żonie powinno towarzyszyć czytelnikowi głębokie przejęcie się, ponieważ opowiadanie to zostało zapisane również dla nas. Sam Pan Jezus nie waha się w jednej ze swoich mów odnieść przyjścia Królestwa Bożego do tamtej sytuacji.

Podobieństwo jest według Jezusa następujące: „Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. Przypomnijcie sobie żonę Lota. Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je” (Łk 17,28-33).

W dniu objawienia się Syna Człowieczego okaże się, kto jest wolny jak Abraham, a kto przywiązał się do siebie i swojego świata tak mocno, że nie będzie już umiał porzucić wszystkiego dla Pana. Inni jeszcze będą jak Lot – leniwi i niezdecydowani, ale jakoś przecisną się przez ucho igielne, być może tylko dlatego, że w swojej wierze „podłączyli” się pod „krewną” – Matkę Maryję...

 

Teolog, publicysta, autor wielu artykułów oraz dwudziestu książek; ostatnio wydał: Maryja. Dlaczego nie?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura