Zimny Lech

Otrzymałem dzisiaj wiadomość na skrzynkę pocztową w portalu o2.pl.
Napisała do mnie Kompania Piwowarska - producent takich piw jak Tyskie, Lech, Redds, Żubr i innych. Potentat rynku piwowarskiego w Polsce.
Przesłali mi informację o nowej kampanii promocyjnej piwa pod nazwą... "Zimny Lech".

"Mega impreza na www.lech.pl!!! Zainteresowany?

Truck pełen zimnego Lecha ruszył w trasę, żeby dostarczyć wrażenia na jedyną Mega Imprezę!
Ściągnij go do swojego miasta!
Wpadnij na www.lech.pl i głosuj!
Zaangażuj znajomych i przyjaciół!
Zimny Lech, 20 metrów sześciennych śniegu i najlepsza muza - wszystko dla Ciebie i Twoich przyjaciół!
MEGA IMPREZA musi odbyć się W TWOIM MIEŚCIE!"

Muszę przyznać, że już sama nazwa mnie zmroziła.
Pierwsze pytanie jakie się nasuwa jest szokujące: czyżby Kompania postanowiła wykorzystać biznesowo skojarzenie tego hasła z niewybrednymi, chamskimi żartami z katastrofy smoleńskiej? "Zimny Lech", "krwawa mery', "kaczka po smoleńsku" - te i inne głupawe hasełka słyszałem ostatnio z ust "przeciwników politycznych" śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Mało co jest w stanie mnie zadziwić jednak ta akcja zaskoczyła mnie poziomem prostactwa w wykonaniu bądź co bądź zawodowych copywriter'ów.

Za kogo mnie uważają marketingowcy z KP?
Czy naprawdę wierzą, że ich koncept jest tak oszałamiający?
Czy w celu sprzedaży dodatkowych kilku butelek piwa warto zgnoić podstawowe uczucia ludzkie, w tym współczucia w obliczu ludzkiej śmierci?

Nie sądzę by akcja ta przyniosłą kompanii jakiś oszłamiający sukces sprzedażowy.
Pewnie część "targetu" uzna ją za trafioną i w ogóle "super cool".
Paru nawiedzonych gości - takich jak ja - obruszy się.
Niektórzy może spróbują szukać sprawiedliwości w sądzie choć prawdopodobnie trudno się tu będzie prawnie do czegokolwiek przypiąć.

Swego czasu popularna w mediach była liberalna maksyma: co nie jest prawem zakazane - jest dozwolone.
W końcu jednak zawsze pozostanie pytanie: Panowie marketingowcy - czy naprawdę trzeba było?