...tak Jerzy Owsiak skomentował wczoraj kłopoty z dogadaniem się polityków na okoliczność 20-rocznicy Okragłego Stołu. Poza tym na powitanie woodstockowiczów skomplementował byłego prezydenta i powiedział coś w rodzaju "tu jest Polska".
Zebrani pod sceną zgotowali Lechowi Wałęsie huczne powitanie: "Lech, Lech". Choć niewykluczam, że niektórzy mogli myśleć, że fetują wioskę piwną pod patronatem Lecha, czyli zdaje się Kampani Piwowarskiej.
Kaśka Pyzol pod moją poprzednią notką pyta, czy na PW nie dałoby się zaprosić Gwiazdów. Oj, Kaśka, Kaśka, teoretycznie to ja powinienem mieć tutaj kłopoty z percepcją rzeczywistości.:-) A wygląda, jakby spida z kwasem, wspomnianych przez Maćka zarzucił kto inny.:-)
Z wczorajszego pierwszego seta koncertowego najbardziej zapadł mi w głowę koncert Jelonka z niezlymi coverami "Voodoo Child" (czyli wiadomo), "Breaking the law" (Judas Priest) i fenomenalnym wykonaniem "Sad but true" (czyli wiadomo). Nie polazłem pod scenę, ale korzystając z pięknych widoków na biwaku rozwaliłem się na trawie i wyindywidualizowałem z rozentuzjazmowanego tłumu. Miałem zatem szerszą perspektywę: mniej lub bardziej chaotyczne ruchy mróweczek, raz po raz karetki, sikawki strażackie z wodą.
Ukoronowaniem dnia, czy raczej poźnej nocy był koncert niemieckiego Calibana. Czegoś takiego już raczej w życiu nie przeżyję: takich kołysanek na dobranoc. Z takim nagłośnieniem. I taką muzą. Caliban gra podobnie do polskiego Behemota czy Vadera. Najzabawniejsze, że pod koniec udało mi się przysnąć.
Teraz namiocie Akad. Sztuk Przepięknych trwa spotkanie z premierem Mazowieckim. Pełna sala. Mowa o stosunkach polsko-niemieckich, o Holokauście: "pamiętać bez nienawiści". Padło pytanie o marginalizację środowisk katolickich, tych intelektualnych, w typie ZNAK. Niestety, musiałem wyjść i odpowiedzi nie znam.
Właśnie przyjechał prof. Kochanowski, dopadł go jakiś sympatyczny starszy pan i skutecznie zagaduje. Spotkanie z nim w namiocie Akademii Sztuk Przepięknych o 13.00.
Warto też wspomnieć nt. obrazów rozmieszczonych na ścianach tego namiotu, tzw. wielkiej jurty. Są to reprodukcje płócień z krakowskiego Muzeum Narodowego, opatrzone krótkimi komentarzami. Całkiem sporo ludzi je ogląda. Np. obraz Piotra Michałowskiego, "Seńko": "Portret przedstawia mężczyznę w podeszłym wieku, pracującego dla właścicieli ziemskich. Z portretu nie spogląda jednak na widza niewykształcony chłop, ale człowiek zamyślony, wrażliwy. Michałowski przekracza utarte schematy myślenia. Zadaje pytanie, czy piękno i godność człowieka zależą od wykształcenia, grupy społecznej, statusu finansowo-społecznego". Mi się bardzo podoba.
A co mnie wqrza u młodzieży, pomijając to, że już do niej nie należę, by nawiązać do Kazika? Że śmiecą. Głupio i lekkomyślnie. W tym niczym nie różnią się od starszych, których życie kontestują. I w sumie tyle. Notkę pisałem dość długo, bo a to ktoś zagadał, a to ponawijał, a to, a tamto.
O 16.00 "zabierają" nam laptopy, co by się nie zgubiły. Staropolskim peace, love i darz (z)bór! A, jutro o 13.00 Igor Janke.
ps. Tu jest od licha sposobów wydawania pieniędzy. Tak się zastanawiam, skąd ci młodzi ludzie mają na to wszystko. Kieszonkowe czy letnia praca? Choć są i tacy, których stać z pewnością. Przeed chwilą podszedł jakiś bankier i poprosił o dostęp do pewnej ze stron funduszów inwestycyjnych. A tuż przed chwilą byl salonowy bloger DziubekWrocław.:-)
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości