Pop-polityka to taka zabawna dziedzina, która daje tzw. „klasie politycznej” możliwość docierania do nas typowo rozrywkowymi kanałami (dez)informacji. Kiep, kto nie skorzysta...
Posłanka Senyszyn straszy lud pracujący miast i wsi z okładki grudniowej MACHINY. Dla przedstawicielki post-PRL-owskiej lewicy zajęcie jak znalazł, w sumie. Ale nie o tym chciałem.
Wywiad z Joanną Senyszyn w MACHINIE otwiera krótka prezentacja. „Obrończyni praw zwierząt, gejów i feministek”. Tak w oryginale. Nie wiem co na to Robert Biedroń, albo Kazimiera Szczuka, ale to się chyba fachowo nazywa faux pas? W każdym razie koń by się uśmiał. Ale widać gdzie z Senyszyn gadają, tam kozy kują. Dość.
Później już wywiad, którego nie chce mi się streszczać. A następnie okazuje się, do czego wstępem była europosłanka Senyszyn. Do artykułów z wampirami. Wampiry w pop-kulturze i historii, taki tam machinowy misz-masz.
Może da się z tego wyciągnąć jakieś głębsze wnioski. Tylko po co? Jaka jest Joanna Senyszyn, każdy widzi. Z wampirami jej do twarzy. Zamiast podsumowanie fragmencik z nader zajmującej książki. Autor: Erberto Petoia, rzecz nazywa się Wampiry i wilkołaki. Źródła, historia, legendy od antyku do współczesności (Universitas, Kraków 2004): „Wampiryzm, pomijając podobieństwa z wilkołactwem, bezpośrednio łączy się z wyobrażeniami o śmierci. To właśnie wyobrażenia śmierci, a nie narodzin, stanowią zakres etiologii wampiryzmu, zwłaszcza koniec, którego tak bardzo się obawiano, generalnie bywa określany mianem „niedobrej śmierci” (jest nią: gwałtowne zabójstwo, samobójstwo, utonięcie, śmierć nieochrzczonego niemowlęcia, śmierć rodzącej, aby poronić, itp.)”.
Cóż dodać...
A muzycznie istna perełka. Polecam jako odtrutkę na wszystkie wampiry tego świata.:-)
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości