Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
98
BLOG

Romeo i bóbr

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Rozmaitości Obserwuj notkę 18

Teatrzyk Czerwona Gęś ma zaszczyt przedstawić: sztukę opartą na faktach nie tylko medialnych, zatytułowaną „Romeo i bóbr”.

Występują: Romeo, Tristan, bóbr, Danuśka, chór starców z greckiej tragedii na kuroniówce, Bronisław Komorowski.
 
Romeo: - Bobrze, czemu ty jesteś bobrem!
Bóbr: - Zaraz, ale to była chyba moja kwestia…
Danuśka [rzewnie]: - Gdybym ci ja miała boberka jak gąska, to bym nie oddała Niemcom nigdy Śląska!
Bóbr: - Wypraszam sobie!
 
Tristan podchodzi do Romea i przebija go mieczem. Danuśka mdleje.
 
Chór starców z greckiej tragedii na kuroniówce, nieco spóźniony: - …Nad Maratonem przeciągają sępy. Siadły na skałach i dziób ostrzą tępy. Bijąc dziobami niecierpliwie kraczą. Rychło też ścierwo na polu obaczą…
 
Danuśka dochodzi do siebie, rzuca się na bobra: - Mój ci on!
 
Tristan podchodzi do Danuśki i przebija ją na wylot mieczem. Danuśka mdleje. Ale najpierw umiera.
 
Bóbr (do Tristana): - Co ty k… wiesz o zabijaniu, ty niedzisiejszy jesteś!
 
Tristan podchodzi do bobra. Ma wyraz twarzy nieprzytomny, wzrok dziki, szata plugawa. Z offu muzyka posępna. Na przykład „Deszczowa piosenka”. Zbliżenie na twarz Tristana, później na bobra.
 
Bóbr: - Może porozmawiamy jak Polak z Polakiem? Są granice, których przekraczać nie wolno... Na Odrze i Nysie...
 
Tristan wznosi miecz.
 
Huk z dubeltówki. Sino od prochu. Dym. Wchodzi Bronisław Komorowski. Pyta: - Przepraszam, czy może ktoś tu wysyłał mi maila? Bo maile mają zasadniczo to do siebie, że przechodzą przez serwery i docierają do adresata.
 
Tristan przebija się mieczem. Danuśka klaszcze w łapki, spada z ławy w objęcia bobra. I mdleje.
 
Bóbr: - A niech was wszyscy diabli.
 
KURTYNA

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Rozmaitości