Teatrzyk Czerwona Gęś ma zaszczyt przedstawić: sztukę opartą na faktach nie tylko medialnych, zatytułowaną „Romeo i bóbr”.
Występują: Romeo, Tristan, bóbr, Danuśka, chór starców z greckiej tragedii na kuroniówce, Bronisław Komorowski.
Romeo: - Bobrze, czemu ty jesteś bobrem!
Bóbr: - Zaraz, ale to była chyba moja kwestia…
Danuśka [rzewnie]: - Gdybym ci ja miała boberka jak gąska, to bym nie oddała Niemcom nigdy Śląska!
Bóbr: - Wypraszam sobie!
Tristan podchodzi do Romea i przebija go mieczem. Danuśka mdleje.
Chór starców z greckiej tragedii na kuroniówce, nieco spóźniony: - …Nad Maratonem przeciągają sępy. Siadły na skałach i dziób ostrzą tępy. Bijąc dziobami niecierpliwie kraczą. Rychło też ścierwo na polu obaczą…
Danuśka dochodzi do siebie, rzuca się na bobra: - Mój ci on!
Tristan podchodzi do Danuśki i przebija ją na wylot mieczem. Danuśka mdleje. Ale najpierw umiera.
Bóbr (do Tristana): - Co ty k… wiesz o zabijaniu, ty niedzisiejszy jesteś!
Tristan podchodzi do bobra. Ma wyraz twarzy nieprzytomny, wzrok dziki, szata plugawa. Z offu muzyka posępna. Na przykład „Deszczowa piosenka”. Zbliżenie na twarz Tristana, później na bobra.
Bóbr: - Może porozmawiamy jak Polak z Polakiem? Są granice, których przekraczać nie wolno... Na Odrze i Nysie...
Tristan wznosi miecz.
Huk z dubeltówki. Sino od prochu. Dym. Wchodzi Bronisław Komorowski. Pyta: - Przepraszam, czy może ktoś tu wysyłał mi maila? Bo maile mają zasadniczo to do siebie, że przechodzą przez serwery i docierają do adresata.
Tristan przebija się mieczem. Danuśka klaszcze w łapki, spada z ławy w objęcia bobra. I mdleje.
Bóbr: - A niech was wszyscy diabli.
KURTYNA
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości