Najpierw uwaga do (części) lewicy: jeśli uważacie za stosowne robić ze wszystkich nacjonalistów odpowiedzialnych za obozy koncentracyjne, ja dziś mogę Was zapytać, czy nie należałoby przed Wami postawić małych trumienek, skoro w imię pewnej wizji wolności jesteście tak często za tym, by receptą na „złą ciążę” były zakrwawione szczątki rodzącego się ludzkiego życia w kuble na śmieci.
Ad meritum: poniższy „test” każdy może zrobić sobie sam i zobaczyć, do czego mu bliżej. Długo byłem przekonany, że PiS-owcy to (neo)piłsudczycy, teraz ni to z rozbawieniem, ni to ze zdziwieniem odkrywam niezgłębione pokłady (neo)endeckiego ducha, z patriotyzmem a la „kult rasy i krwi”. No cóż, człowiek uczy się całe życie. Może fakt, że część prawicy jest straszliwie sfrustrowana tym, co się dzieje w partii, z którą wiązała takie nadzieje, też wpływa na postawy. Może.
Tak czy owak, każdy może wybrać, do jakiej wizji polskości mu bliżej.
Dwa cytaty:
…Doktor był w oficerskich butach z cholewami, w mundurze. Wyraziłem zdziwienie, że wciąż widzę go w tym uniformie, nigdy nie zdradzał do niego sentymentu, przeciwnie…
- Tak, dawniej. Teraz to co innego.
- Panie doktorze, to nie ma sensu. Pan wprost prowokuje hitlerowców świecąc im w oczy mundurem, w którym nikt już nie chodzi.
- Właśnie, że nikt już nie chodzi, to mundur zdradzonego żołnierza – odrzekł ucinając dyskusję na ten temat.
Zdjął dopiero po roku, ulegając perswazjom przyjaciół, że naraża nie tylko siebie, ale i dzieci, w każdym razie warto odnotować, iż w latach okupacji był ostatnim oficerem, który nosił mundur wojsk polskich.
Mowa o Henryku Goldszmicie, lepiej znanym jako Janusz Korczak.We wrześniu 1939 Goldszmit wkłada swój mundur majora WP i zgłasza się do Komendy Uzupełnień, tłumacząc, że choć stary i pediatra, ale przebył trzy wojny, może się jeszcze przydać. Komenda nie wie, co z nim zrobić, ale Dyrekcja Polskiego Radia wie, prosi, by przemówił. I oto w dniach oblężenia Warszawy, wśród detonacji wybuchających pocisków i huku walących się murów, znów rozlega się dobrze znany, urzekający głos Starego Doktora, dodaje otuchy, mobilizuje odwagę dorosłych, radzi dzieciom, jak mają się zachowywać.
Igor Newerly, "Żywe wiązanie".
Cytat drugi:
W Państwie Polskim prawa publiczne posiadać mogą tylko ci, którzy są dziedzicami cywilizacji polskiej lub godni są stać się jej współtwórcami. Ludność ruska i białoruska winna posiadać pełne prawa obywatelskie. Żyd nie może być obywatelem Państwa Polskiego i póki jeszcze ziemie polskie zamieszkuje - powinien być traktowany jedynie jako przynależny do państwa.
(...)
Państwo Polskie powinno być organizacją zbrojną Narodu, w którym duch żołnierski przenika Naród, a duch narodowy armię, służba wojskowa zaś stanowi zaszczytny obowiązek każdego Polaka i najważniejszy etap wychowania narodowego.
14 kwietnia 1934, Warszawa. - Program Obozu Narodowo-Radykalnego
Każdy może sam wybrać, do czego mu bliżej. Na coś trzeba się zdecydować. We wdzięcznej pamięci będę miał zawsze Lecha Kaczyńskiego także za jego wizję polskości. Zdaje się, że i jego część "prawdziwych Polaków" miała za przedstawiciela "judeopolonii"...
Dziękuję za notkę:
http://igorczajka.salon24.pl/249522,w-obronie-biedronia-i-mizikowskiego. To ważna kwestia, by uświadomić sobie, że „obyczajom” polskich służb porządkowych, niezależnie czy wobec Biedronia, czy na Krakowskim Przedmieściu, trzeba przeciwstawić się wspólnie. Inaczej zawsze będą bezkarne, korzystając z faktu, że obywatele w sprawach fundamentalnych nie potrafią mówić jednym głosem…
PS. Uświadomiłem sobie, że z taką ONR-owską wizją bycia Polakiem, dla salonowych pisowców, gardłujących za Marszem Niepodlegości z ONR za pan brat, Czesław Bielecki może jednak nie jest właściwym kandydatem na prezydenta Warszawy...
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka