Nie zamierzam nawet udawać, że można w blog-notce zrecenzować w pełni nowy numer „CHRISTIANITAS”. Jest to tym trudniejsze, że ma on ponad 600 stron. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na te teksty, które mogą przyciągnąć uwagę zainteresowanych przede wszystkim kwestiami politycznymi czytelników salon24.pl.
Cały spis treści numeru TUTAJ.
Jeśli zatem jesteśmy przy polityce. Z pewnością najbardziej interesująca dla części czytelników może być duża ankieta „katolicy i polityka”, do której zaproszono także autora tego bloga.
Wszyscy ankietowani: Sebastian Duda (
„Przegląd Powszechny”), Jan Maria Jackowski (związany z
„Naszym Dziennikiem”), Przemysław Kucharczyk (
„Gość Niedzielny”), Mateusz Matyszkowicz (
„Teologia Polityczna”), Filip Memches (
„44”), Bartłomiej Radziejewski (
„Rzeczy Wspólne”), Arkady Rzegocki (
„PRESSJE”), Piotr Semka (
„Rzeczpospolita”), Sławomir Skiba (
„Polonia Chiristiana”), Ludwik Skurzak (adwokat, związany z „Pro Fide, Rege et Lege”), Konrad Szymański (europoseł PiS; jedyny polityk, który zgodził się wziąć udział w ankiecie), Jerzy Wawrowski (
„Templum Novum”), Krzysztof Wołodźko (
Magazyn „NOWY OBYWATEL”) .
*
Pytania: 1)Czy dostrzega Pan we współczesnej „pluralistycznej” polityce miejsce dla wartości nienegocjowanych? Jakie to wartości? 2) Jaki Pana zdaniem jest cel polityki? Jaki język najtrafniej go wyraża? 3) Jak rozumie Pan kryterium skuteczności w działaniu politycznym? Co znaczy „skuteczny polityk”? 4) Jaką rolę w Pańskich wyborach politycznych odgrywa wiara religijna? 5) Jak ocenia Pan wypowiedzi polityków radykalnie oddzielających działania w sferze publicznej od poglądów wyznawanych prywatnie, na przykład: „Jestem przekonana o tym, że w sytuacji, w której nasze przekonania, z którymi na co dzień żyjemy, chodzimy do pracy, mieszkamy ze swoimi najbliższymi, zostawiamy w przedpokoju urzędu, który obejmujemy (Ewa Kopacz). „Jarosław Kaczyński oddziela dwie sfery. Jedna sfera to są jego osobiste przekonania, prywatnego człowieka. Mówi: jestem katolikiem i słucham głosu Kościoła. A Jarosław Kaczyński jako głowa państwa to jest ktoś, kto będzie czekał na porozumienie parlamentu w tej [in vitro] kwestii"(Jolanta Kluzik-Rostkowska)?
*
Najkrócej na piąte pytanie odpowiedział Jerzy Wawrowski z „TN”: „Ręce i nogi opadają”.
Pozwolę sobie zamieścić tu swoją odpowiedź na piąte pytanie redakcji „CHRISTIANITAS”:
„W przedpokoju można zostawić płaszcz, parasol, szal i rękawiczki, albo namolnego petenta, ale nigdy nie uda się zostawić w nim duszy. Czasem można udać, że nie słyszy się sumienia, albo zagłuszyć je korzyściami i wymówkami, ale czy skutecznie? Ostatecznie lepiej nie.
Wypowiedź Pani Joanny Kluzik-Rostkowskiej to nieco bardziej skomplikowana kwestia. Mamy tu coś więcej niż próbę oddzielenia „człowieka prywatnego” od „urzędnika państwowego”, pojawia się także – w postaci parlamentu – wspólnota polityczna i świadomość odpowiedzialności wobec niej, a także zrozumienie, że składają się na nią ludzie o bardzo różnych przekonaniach, nie tylko na kwestię „in vitro”. Ale to rzecz nie tylko odpowiedzialności, bo i zależności od elektoratu, od tzw. „wielkiej polityki” i jej instytucjonalnych i nie tylko formalnych przedstawicieli; zależności własnej kariery i skuteczności politycznej od „wielkiego zwierzęcia”, którego Parlament jest emanacją. Powiem wprost: na szczęście nie jestem na miejscu ani Jarosława Kaczyńskiego, ani Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Pytanie, wobec kogo obowiązuje wierność fundamentalna, czy nienegocjowalna, znów wraca tu z całą mocą”.
*
Na marginesie, na poły prywatna uwaga do redaktorów Tomasza Rowińskiego i Piotra Kaznowskiego (a najpewniej do jednego z nich), autorów omówienia całej ankiety. Otóż, nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem: „[Krzysztof Wołodźko] interpretuje Ewangelię czy postawy ewangeliczne w sposób inkluzyjny uważając za »chrześcijan« wszystkich ludzi »dobrej woli« działających dla dobra społecznego”. Nie uważam „wszystkich ludzi »dobrej woli«” za»chrześcijan«” (cokolwiek ten cudzysłów dla Autorów Szanownego „CHRISTIANITAS” miałby znaczyć). I to z tej prostej przyczyny, że „dobra wola” nie jest warunkiem sine qua non „bycia chrześcijaninem”. Człowiek „dobrej woli” to – sądzę, że nie jest to fałszywa perspektywa – ten niewierzący, który z różnych przyczyn nie poznał dogłębnie wiary chrześcijańskiej, a jednak – w swojej wspólnocie i kulturze, oraz w sumieniu – rozpoznał dobro czy prawdę i uznał je za nadrzędne cele życia. Ale to jedynie dygresja.
*
Co do polecanych artykułów.
Piotr Kaznowski pyta w swoim tekście „Między duchem a literą”: „czy aktualny spór wiodących w Polsce partii politycznych nie jest zderzeniem dwóch faryzeizmów, gdzie naprzeciwko siebie stają Jarosław Kaczyński, dla którego krzyż jest»substytutem«pomnika ofiar smoleńskich, oraz Donald Tusk ze swoją »polityką miłości« (czy poza kontekstem chrześcijańskim możliwa jest w ogóle taka zabójcza dla polityki aberracja?), albo Bronisław Komorowski z fasadowym hasłem »zgoda buduje«”.
Paweł Milcarek w tekście „Kościół, prawica, demony” stwierdza: „Ze słabo tłumionej nienawiści do śp. Lecha Kaczyńskiego i z bardziej racjonalnej obawy przed wielkim potencjałem nie-swojej wersji mitu smoleńskiego, Platforma wraz z »salonowym« zapleczem zdecydowała się na odpalenie brutalnego ataku na legendę Prezydenta Kaczyńskiego, korzystając z każdej niejasności czy wątpliwości dotyczącej wyboru Wawelu (…).W ten sposób zamiast rywalizować o możliwą całość mitu smoleńskiego, dwie partie wygenerowały dwa różne mity. Nie były to jednak mity równej wagi. Mit »drugiego Katynia« równocześnie był mocniej osadzony w czasie historycznym i mocniej łączył się z osobistym doświadczeniem Polaków – podczas gdy mit »cudownego pojednania« nawet w swych najszlachetniejszych wersjach z daleka przypominał sentymentalne chciejstwo”.
W „kategorii polityka” warto też sięgnąć po teksty Marka Jurka „Wartości nienegocjowane”, Tomasza Rowińskiego „Postkomunizm, neokomunizm i mity III RP” oraz artykuł Michała Szułdrzyńskiego „Bez nowej, V RP, prawica nie przetrwa”, którego autor postuluje budowę nowego metapolitycznego mitu dla CAŁEJ prawicy. Ale to już nie mój kłopot i nie moja bajka… ;-)
*
Na ostatnich kartach numeru pomieszczono niewielki fragment biografii abp Marcela Lefebvra, autorstwa Bernarda Tissier de Mallerais. Tu drobna uwaga do Redakcji pisma. Polskim tłumaczem nie był m.in. Jarosław Zappa, a Jarosław Zoppa… Panowie, chyba za dużo Franka Z. słuchacie, aż strach, aż strach… ;-)
*
„CHRISTIANITAS” to z pewnością najcięższy gatunkowo tytuł katolicki na polskim „rynku idei”. A lektura „tekstów politycznych” pozwala zrozumieć, dlaczego politycy nie kwapią się dokładać (via MKIDN) do tej inicjatywy. I pewnie prędko się to nie zmieni. Ale cóż, przykład samej Redakcji ładnie pokazuje, że rozdział ołtarza i tronu ma sens. Także z perspektywy ołtarza…
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka