Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
1304
BLOG

Proletariusze wszystkich krajów, módlcie się!

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 39

Święto Pracy, uroczystość św. Józefa Robotnika i wydarzenie dla wielu dziś najważniejsze: beatyfikacja Jana Pawła II.

Nie sposób nie dostrzec szacunku Jana Pawła II, za młodu, w czas okupacji, robotnika Solvayu, do ludzi pracy, do ludzkiej pracy. Encykliki społeczne „Laborem exercens”   „Sollicitudo rei socialis” w pełni potwierdzają jego troskę o kwestie społeczne, prawa pracownicze, problem ubóstwa, równoiernego rozwoju,  zagrożenia związane nie tylko z marksistowskim kolektywizmem, ale też globalnym neokapitalizmem. Wbrew wielu interpretacjom nauczania papieskiego niewiele miało ono wspólnego z logiką neoliberalizmu. Było zdecydowanie solidarystyczne, prospołeczne. Nie miało nic wspólnego z thatchterowskim przekonaniem (i wynikającymi z niego konsekwencjami), że „społeczeństwo nie istnieje”.

9 czerwca 1979 roku Jan Paweł II, w trakcie swej pierwszej pielgrzymki do Polski, papież mówił w Mogile, w opactwie Cystersów: Dziś, moi drodzy, chciałem jeszcze, żeby mnie usłyszeli w kombinacie wszyscy. Zawsze, kiedy tutaj byłem, myślałem z największym szacunkiem i czcią o tej gigantycznej pracy, której na imię Nowa Huta. I w duchu braterskiej solidarności budowałem ją razem z Wami: dyrektorzy, inżynierowie, hutnicy, pracownicy, mistrzowie! Budowałem ją razem z wami na fundamencie Chrystusowego Krzyża. [...] Dziękuję Chrystusowi ukrzyżowanemu za to, że znów jestem w Jego mogilskim sanktuarium w Nowej Hucie. Za to, że znów jestem tutaj wspólnie z wami, z wami, z którymi połączyły mnie całe lata wspólnego budowania Nowej Huty na fundamencie Krzyża.

22 czerwca 1983 r. w Mistrzejowicach podczas uroczystej mszy konsekrował kościół pw. Św. Maksymiliana Marii Kolbego: Pragnę Wam dzisiaj z głębi serca podziękować za ten kościół (...) i za wszystkie kościoły w Nowej Hucie! Wyrosły one na tle wysokich pieców i kominów fabrycznych dzięki Waszej wierze i dzięki Waszej chrześcijańskiej solidarności.

Dziś nie tylko wśród „młodych i wykształconych” zwykło się z pogardą mówić o Nowej Hucie, o „Solidarności”, o pracy fizycznej, pracy najemnej. I postkomuniści, i konserwatywni liberałowie na ogół dawno zapomnieli o „ludziach pracy”, o odpowiedzialności społecznej, która jest czymś więcej niż płaski „charytatywizm” i kaprys nowobogackich. Postsolidarnościowi politycy dawno na ogół zapomnieli o ideach i ideałach "Solidarności".

Niech wybrzmi znów głos Jana Pawła II, jak wówczas, w Nowej Hucie:

Chrześcijaństwo i Kościół nie boi się świata pracy. Nie boi się ustroju pracy. Papież nie boi się ludzi pracy. Zawsze byli mu szczególnie bliscy. Wyszedł spośród nich: z kamieniołomu na Zakrzówku, z solvayowskiej kotłowni w Borku Fałęckim, a potem – z Nowej Huty. Poprzez wszystkie te środowiska, poprzez własne doświadczenie pracy – śmiem powiedzieć – ten Papież nauczył się na nowo Ewangelii. Dostrzegł, przekonał się, jak gruntownie jest w nią wpisana współczesna problematyka człowieka pracy, jak bardzo nie sposób rozwiązać do końca tej problematyki bez Ewangelii.

Współczesna bowiem problematyka ludzkiej pracy (czy zresztą tylko współczesna?) ostatecznie sprowadza się – niech mi to darują wszyscy specjaliści – nie do techniki i nawet nie do ekonomii, ale do jednej podstawowej kategorii: jest to kategoria godności pracy – czyli godności człowieka. I ekonomia, i technika, i tyle innych specjalizacji czy dyscyplin swoją rację bytu czerpią z tej jednej podstawowej kategorii. Jeśli nie czerpią jej stąd, jeśli kształtują się poza godnością ludzkiej pracy, poza godnością człowieka pracy, są błędne, a mogą być nawet szkodliwe, jeśli są przeciw człowiekowi.

Drodzy Bracia i Siostry, niech to wystarczy. Nieraz spotykałem się tutaj z Wami jako Wasz biskup – i mówiłem więcej na te tematy. Dzisiaj, jako Wasz gość, mówię zwięźle. Ale to jedno pamiętajcie: Chrystus nie zgodzi się nigdy z tym, aby człowiek był uznawany – albo: aby siebie samego uznawał – tylko za narzędzie produkcji; żeby tylko według tego człowiek był oceniany, mierzony, wartościowany. Chrystus nigdy się z tym nie zgodzi. Dlatego położył się na tym swoim krzyżu, jak gdyby na wielkim progu duchowych dziejów człowieka, ażeby sprzeciwiać się jakiejkolwiek degradacji człowieka. Również, gdyby to była degradacja przez pracę. Chrystus trwa w naszych oczach na tym swoim krzyżu, aby człowiek był świadomy tej mocy, jaką On mu dał: dał nam moc, abyśmy stali się synami Bożymi (por. J 1, 12).

Nikogo nie może zdziwić, że o tym mówię tutaj, w Polsce, skoro mówiłem o tym w Meksyku. I chyba… i chyba surowiej. Bo Kościół, dla dobra człowieka, pragnie dojść do wspólnego rozumienia spraw z każdym ustrojem pracy. Prosi tylko ten ustrój pracy, ażeby pozwolił Kościołowi mówić człowiekowi o Chrystusie i miłować człowieka tą miarą, miarą godności człowieka, tą miarą godności pracy, jaką Chrystus przyniósł i niezmiennie stanowi.

Całość kazania z opactwa w Mogile.

Niech dziś, gdy upadł sowiecki komunizm, a święci triumfy globalny system, w którym człowiek jest na ogół tylko narzędziem w trybach ekonomii, o tyle wolnym, o ile „stać go” na wolność, słowa Jana Pawła II nie będą zapomniane.

Niech się święci 1 maja! Ojcze Święty Janie Pawle II, wstawiaj się za nami.

Proletariusze wszystkich krajów, módlcie się!


De Press:   "Cy bocycie Świnty Ojce"

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (39)

Inne tematy w dziale Polityka