coryllus coryllus
338
BLOG

O książkach poważnych i niepoważnych

coryllus coryllus Gospodarka Obserwuj notkę 12

Ludzie, którzy decydują się na zakup jakiejś książki muszą mieć gwarancję, że towar jest godzien ich portfela. To znaczy, że treści w nim zawarte nie pomniejszą samooceny kupującego, nie zmuszą go do zmiany poglądów, nie będą szyderstwem z tych poglądów i będą w ogólnych przynajmniej zarysach zgadzać się z tym co do wierzenia podają nam środki masowego przekazu. Jeśli książka nie spełnia jednego z tych elementów łatwo można jej zarzucić brak powagi, autorowi zaś i wydawcy wytknąć, że chcą „nabierać gości” miast traktować ich z należnym szacunkiem i powagą.

 
Według opisanego schematu prowadzi się dzisiaj sprzedaż książek i nie jest to rzecz nowa. Ma ona długą tradycję, która początek bierze w czasach zamierzchłych. Żeby to dobrze zilustrować muszę posłużyć się cytatem z dzieła nieodżałowanego Henryka Sienkiewicza. „…- Co mówicie waszmościowie o tych pismach? – spytał Chmielnicki. Kozacy milczeli. Wszelkie obrady, dopóki wódka nie rozgrzała głów, zaczynały się właśnie w ten sposób, że żaden z atamanów nie chciał pierwszy głosu zabrać. Jako ludzie prości a chytrzy, czynili to głównie z obawy wyrwania się z głupstwem, które mogłoby wnioskodawcę na śmiech narazić lub zjednać mu na całe życie szyderczy przydomek. Bo tak i bywało w Siczy, gdzie wśród największego prostactwa zmysł do przedrwiwania niesłychanie był rozwinięty, również jako obawa przed szyderstwem.” Koniec cytatu.
 
Zachowanie się dzisiejszych promotorów druków zwartych jak również filmów i seriali jest wprost rozwinięciem myśli zawartej w tym fragmencie prozy wielkiego Henryka. Kiedy pytają i dają wybór nikt nie śmie pierwszy sięgnąć po portfel i interes zamiera. Kiedy zaś wyboru nie dają, a mówią sami co trzeba robić. Towarzystwo szczęśliwe rzuca się do beczek z wódką i do tych, którzy miast zrozumieć konieczność wstręty czynią i po swojemu chcą wyrokować. Co się z takimi stać może? Nie będę przytaczał dalszych fragmentów dzieła, powiem tylko, że to co zacytowałem odnosiło się do losu niejakiego Tatarczuka i młodego Barabasza.
 
Tradycja, którą ilustruje fragment „Ogniem i mieczem” dożyła do naszych czasów i rozkwitła na nowo głównie dzięki działalności oficerów kulturalno oświatowych przybyłych na nasze ziemie wraz z armią czerwoną. Gdyby II Rzeczpospolita istniała jeszcze z dziesięć lat byłaby szansa, że sposób na promocję treści przedstawiony przez pisarza wojsk zaporoskich, późniejszego hetmana, towarzystwu na Siczy, poszedłby w zapomnienie. Nie poszedł jednak. Objawiał się on w latach komuny w sposób równie jaskrawy co wtedy, w XVII wieku za porohami dnieprowymi. Co prawda na ćwierci nikogo nie rozerwano, ale niewiele brakowało. Oto jeden z moich poważnych kolegów, który został później księdzem, a jeszcze później ojcem dzieciom i mężem żonie zaczytywał się w tekstach samych poważnych pisarzy. Tych zaś, którzy czynili na odwrót, czyli mnie na przykład, miał ów człowiek za ludzi lekkich, nieodpowiedzialnych. Nie szydził z nas, ale ten ton lekceważenia zawsze dało się w jego głosie wyczuć. Otóż według jego kryteriów najpoważniejszym pisarzem doby PRL był nie kto inny tylko Jan Dobraczyński, który jak wiemy wsławił się założeniem organizacji o nazwie PRON. Czytał mój kolega tego Dobraczyńskiego i czytał i przez niego właśnie postanowił zostać księdzem ignorując to, co mu tam w duszy grało i ten nędzny wytwarzany przez pisarza Dobraczyńskiego emocjonalny opar biorąc na powołanie i znak od Ducha Świętego. Całe szczęście, że wszystko dobrze się skończyło. Są tacy, których nawet Dobraczyński do piekła nie sprowadzi. Gdyby pozostał w tym kapłaństwie i zaczął robić karierę mógłby być dzisiaj gdzieś bardzo wysoko i zabierać głos w sprawie krzyża, na przykład, albo zniczy na cmentarzach.
Inni znowu wybierali pisarzy jeszcze bardziej niż Dobraczyński poważnych, takich którzy sobie ojczyzną i jej odrodzeniem dupy nie zawracali wcale, a jedynie dobro i szczęście jednostki mieli na względzie. I tak spora grupa osób gustowała w prozie i poezji Edwarda Stachury. Ja i wielu moich kolegów przeczytaliśmy „Siekierezadę” powieść, której akcja rozgrywa się w lesie, a my czytając ową powieść także w lesie byliśmy i to był jedyny powód, dla którego po powieść Stachury sięgnęliśmy.
 
Wiem drogi T-rexie, że lubisz tego autora, a to co za chwilę uczynię będzie po prostu obaleniem bożka i wrzuceniem go w bagno. Był bowiem Edward Stachura, o czym już pisałem, kimś zupełnie innym niż to usiłowano przekazać jego czytelnikom. Nie był on bożym wędrowcem sunącym pylnymi szlakami, któremu pot perlił się na porytym bruzdami czole. Był to odziany w niedostępne dla innych poetów i studentów dżinsy posiadacz nadwyżek gotówki. Gotówkę tę pobierał Edward Stachura za wydania swoich książek, które leżały w każdej niemal księgarni, za emitowanie tekstów swoich piosenek w radio i z rozmaitych stypendiów, które finansowały jego pobyty za granicą. Był to poza tym ulubieniec Jarosława Iwaszkiewicza i człowiek rozmiłowany w wizytach u kosmetyczki i fryzjera, a także obsesyjnie dbający o swój wygląd zewnętrzny. Pisarz i poeta był z niego poważny, wystarczyło spojrzeć na pięciotomowe, „dżinsowe” wydanie jego dzieł, żeby pozbyć się wszelkich wątpliwości. Miłośnicy jego twórczości liczyli się w dziesiątki tysięcy, a kiedy umarł płacz w kraju był wielki. Powodów tej śmierci nie zna nikt do dzisiaj.
 
Dzisiaj także mamy poważnych pisarzy i poważnych artystów. Tomasz Lis, na przykład, książkę napisał pod tytułem „Polska głupcze”. Czy ktoś może mieć cień choćby wątpliwości, że jest to dzieło poważne? Czy ktoś może wątpić, że książki Jacka Żakowskiego są niepoważne, albo że chce autor za ich pomocą zwodzić widza lub szydzić z niego? Nie. Nie można w to wątpić.
 
Co innego ja, autor „Pitavala prowincjonalnego”, do którego kupna zachęcam moich czytelników już cały miesiąc. Ja nie jestem pisarzem poważnym, wystarczy spojrzeć na okładkę, by się o tym przekonać. A mimo to napiszę to co zwykle – zainteresowanych książką „Pitaval prowincjonalny” zapraszam na stronę www.coryllus.pl
coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Gospodarka