coryllus coryllus
1207
BLOG

Wiara w przyszłość

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 13

Przez długi czas nie wierzyłem, że tak prymitywna konstrukcja jak wojna polsko-polska może służyć do prawdziwego porządkowania sceny politycznej w kraju. No bo jak? Dlaczego polsko-polska, a nie niemiecko-niemiecka, gdzie kraj jest podzielony pomiędzy katolików i protestantów, a w dodatku tym katolikom żyje się lepiej niż protestantom i jeszcze ciągle w piłkę wygrywają. Dlaczego nie niemiecka kiedy na wschodzie kraju, w przyłączonym przed dwudziestu laty enerdowie jest taki sam ugór tylko lepiej pomalowany, jak u nas. Dlaczego polsko-polska a nie szwedzko-szwedzka, gdzie imigrantów jest już więcej niż samych Szwedów, a jeden nawet kiedyś zabił nożem panią minister. 

Dlaczego w kraju prawie jednolitym etnicznie, w kraju gdzie większość chodzi do kościoła z przyzwyczajenia i kulturowego obowiązku, bo jest zbyt leniwa by wszcząć jakąś religijną dyskusję, że o rozróbie nie wspomnę, dlaczego tu ma się toczyć jakaś wojna polsko-polska, w dodatku na froncie tak mało wyrazistym i rozmazanym jak front pomiędzy PO i PiS. Idiotyzm tego pomysłu razi i boleśnie to widać na twarzach polityków, którzy wzywają do zakończenia tej rzekomej wojny. Szczególnie widoczne jest to na twarzy pana Napieralskiego i pana Nałęcza. Nieszczerość i przymus tych wypowiedzi powoduje, że mają oni obaj podkrążone oczy i górna warga im się jakoś tak dziwnie unosi, zupełnie jak Sikorskiemu czasami.
 
O wojnie polsko-polskiej ciągle się jednak mówi, a kojarzona jest ona wprost z osobą Jarosława Kaczyńskiego, który ją rzekomo rozpętał swymi nienawistnymi wypowiedziami. Wojna ta skończy się więc wtedy gdy ze sceny politycznej zniknie Jarosław Kaczyński. To zaś co oglądamy od wczoraj pozwolę sobie nazwać testowaniem sposobów na „znikanie”. Atak „szaleńca”, lub może tajemniczy mord nieznanego osobnika, do wyboru do koloru. Wojna polsko-polska musi się przecież skończyć, ale nie może się skończyć pokojem, bo to nie do pomyślenia. Musi się skończyć ofiarą. I to nie jakąś zwyczajną ofiarą, ale ofiarą znaczącą. Dopiero wtedy w świetle jupiterów będzie można odśpiewać hymn pojednania.
 
Jak w każdej wojnie i w tej – fikcyjnej i rozgrywającej się na ekranach telewizorów jedynie – będą zwycięzcy i pokonani. Do zwycięzców zaliczać będą się panowie Kutz, Wajda, i inni którzy nie ryzykują życiem wchodząc do lokali wynajmowanych przez partie polityczne, będzie także wśród nich pan Bartoszewski, któremu latem przydzielono ochronę BOR, bo czuł się zagrożony atakiem kaczystów. Dziś także pewnie się tak czuje, wszak na ulicach grasują szaleńcy. Policja jednak zapowiedziała, że nie będzie chronić lokali PiS, bo nie ma zagrożenia. Co innego Bartoszewski, tutaj zagrożenie jest wyraźne. Przy nim służby będą.
 
Przegrani zaś będą patrzeć na to wszystko i zastanawiać się dlaczego są przegrani, dlaczego mimo, że mają po dwa fakultety, dobrze poukładane w głowie, prowadzą firmy w kraju i za granicą, dowodzą wielkimi statkami, piszą i publikują, potrafią to wszystko w dodatku robić lepiej niż najsprawniejsi i najlepsi wśród wygranych, dlaczego to oni są przegrani. Dlaczego ich nazywa się moherami, a ewidentnych głupków, co do trzech zliczyć nie potrafią określa się mianem „młody wykształcony z dużego miasta”. Będą o tym myśleć i nic nie wymyślą. A kiedy już im przejdzie odwiedzi ich domostwo pan ze skarbówki, a potem policjant, żeby sprawdzić czy wszystko tam u nich w porządku i czy czasem znów nie zaczynają jakiejś wojny polsko-polskiej, czy nie podżegają do nienawiści oraz czy z należytą wiarą patrzą w przyszłość. Przyszłość bowiem jest najważniejsza. I ta przyszłość tak przez nas wypatrywana przez lata właśnie się materializuje, możecie obejrzeć ją na zdjęciu poniżej. Teraz zaś czekamy na inną przyszłość, ale tej drugiej jeszcze nie udało mi się sfotografować.
Na koniec słowo o tym po co jest potrzebna wojna polsko-polska. Otóż jest ona potrzebna po to samo, po co potrzebna była wojna w Jugosławii. Po to, by rozbić kraj. W Polsce jest to trudne bo kraj jest jednolity, wszystko więc musi opierać się o grubą fikcję, a ta może zadomowić się jedynie w umysłach najprymitywniejszych durniów. Wychowano takich wielu przez ostatnie dwadzieścia lat, a przez najbliższy rok okaże się czy mają oni przewagę. Jeśli tak, pozostaje nam jedynie modlitwa.
 
 

 

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka