Ponieważ jestem chory i nie mogę nic napisać, co miałoby jakiś aktualny kontekst puszczam kawałek, ktory umieściłem kiedyś w tlenie pod jednym ze swoich licznych pseudonimów.
Człowiek, który zasłużył sobie na takie miano nie był ani wojskowym, ani politykiem. Nie miał w ogóle nic wspólnego armią. Nazywał się Abbott Handerson Thayer i zajmował się malarstwem sztalugowym. Lubił też przyrodę i stąd wzięła się jego pasja, która skłoniła go do badań nad kamuflażem.
Abbott Handerson Thayer nie eksperymentował ze sztuką. Studia, które ukończył w najpierw w Nowym Jorku, a potem w Paryżu skłaniały go raczej ku malarstwu rozumianemu tradycyjnie. Jego obrazy, jeśli nie przedstawiają akurat widoków stanu New Hampshire opowiadają alegoryczne historie lub emanują nieznaną nikomu poza nim symboliką. Na obrazach Thayera dominuje przyroda i trójka jego dzieci z pierwszego małżeństwa, które przedstawiane są w pozach heroicznych i bezpretensjonalnych jednocześnie – co sami przyznacie rzadko się zdarza
.Starsza córka Hendersona musiała bardzo wcześnie przejąć obowiązki domowe po śmierci pierwszej żony artysty, a pozostałe dzieci dzielnie jej w tym pomagały. Tata malował je za to zawsze, jako cudowne anioły, które pojawiły się na świecie by nieść ludziom dobroć i ukojenie. Kiedy ogląda się obrazy Thayera nie sposób nie polubić jego twórczości i jego samego. To rodzinny, raczej zamknięty w sobie człowiek, którego ciężko doświadczył los i który przy pomocy swoich dzieci wyszedł spod ręki losu cało i zwycięsko. Życie i twórczość Theyera układają się więc w historię budującą i zachęcają do naśladownictwa.
Theyer prócz tego, że malował obrazy interesował się także przyrodą, najbardziej zaś ciekawiło go to w jaki sposób zwierzęta kamuflują się w otaczającym je świecie, by uniknąć śmierci z rąk drapieżników. Theyer prowadził swoje obserwacje długo i doszedł do wniosków dość zaskakujących i ciekawych.
Po raz pierwszy swoje przemyślenia dotyczące barw ochronnych w przyrodzie opublikował Thayer w 1892 roku. Praca dotyczyła zjawiska, które można by nazwać kontrcieniowaniem. Chodzi o to, że większość zwierząt żyjących dziko, począwszy od gąsienicy a skończywszy na jeleniu wapiti ubarwiona jest w ten sposób, że wierzch ciała zwierzęcia jest ciemniejszy, a spód jaśniejszy lub wręcz oślepiająco biały. Podobne zestawienie tonacji mamy nie tylko na skórze zwierząt lądowych, ale także morskich. Na przykład rekinów czy delfinów. Thayer wysunął teorię, że ma to związek z kamuflażem. Twierdził, że tak ubarwione organizmy są gorzej widoczne na swoim naturalnym tle, ich sylwetka „rozbita” jest wyraźnie na dwie części. Istotą kamuflażu według artysty było zmylenie wzroku przeciwnika a nie jego oszukanie poprzez całkowite ukrycie się w otoczeniu. Świat jest pełen barwnie upierzonych ptaków i kolorowych gadów – dowodził Thayer – wszystkie one kamuflują się poprzez fałszowanie wrażeń wzrokowych ewentualnych napastników, a nie przez ukrywanie się za pomocą barw zlewających się z otoczeniem.
Kiedy malarz rozpoczął swoje eksperymenty z barwami ochronnymi wycinał z kartonu sylwetki ludzi lub urządzeń, które miały zostać zakamuflowane i ustawiał je w jakimś otoczeniu. Było to podstawą do rozważań nad najskuteczniejszymi sposobami ukrycia postaci lub sylwetki armaty w przyrodzie.
Zwrócił także uwagę na to w jaki sposób malują swe ciała wojownicy prymitywnych plemion kiedy wybierają się na wojnę. Nie starają się bynajmniej upodobnić do otoczenia w prosty sposób – pokrywając swe ciała jednolitym kolorem, na przykład ochrą - przeciwnie starają się malować w jaskrawe barwy, które mają zawsze jakiś symboliczny lub religijny kontekst, ale mają także funkcję praktyczną – są kamuflażem zwodzącym oczy przeciwników.
Thayer wysnuł ze swych eksperymentów następujący wniosek: można by w podobny sposób, jak kartony w kształcie armat i ludzi pomalować amerykańskie okręty wojenne pływająca po morzy karaibskim. Było to pierwsze, zastosowane na dużą skalę, przedsięwzięcie wojskowe tego rodzaju. Amerykanie walczyli wtedy z Hiszpanami o Kubę, po Kraibach kręciło się mnóstwo jednostek, które były łatwym celem dla przyrządów optycznych i armat wroga. Thayer postanowił temu zaradzić – kilka jednostek pomalowano w jaskrawe, kontrastujące kolory, co miało zmylić hiszpańskie niszczyciele co do rzeczywistej odległości i parametrów zbliżającego się amerykańskiego statku.
W 1909 roku Thayer wraz z synem napisał i wydał obszerną pracę na temat kamuflażu w świecie zwierząt. Dzieło nosiło tytuł: Concealing Coloration in the Animal Kingom. Było to dzieło przełomowe, które wywarło wielki wpływ na innych badaczy tego problemu. Człowiekiem, który najgłębiej przemyślał teorie Thayera był brytyjski malarz Norman Wilkinson. To dzięki niemu rozpoczęto w laboratoriach Rogal Navy prace mające udowodnić słuszność teorii i praktyk wypróbowanych w czasie wojny amerykańsko-hiszpańskiej.
Brytyjska marynarka stworzyła miejsca pracy dla dziesiątków malarzy, także abstrakcjonistów, którzy na drewnianych modelach malowanych w ukośne czarno-szaro-białe i różnokolorowe wzory testowali możliwości zakłócania pracy dalmierzy i przyrządów celowniczych znajdujących się na okrętach niemieckich i austriackich. Dziwne z dzisiejszego punktu widzenia sposoby malowania okrętów wojennych – ustawione pod różnymi kątami pasy kontrastujących ze sobą barw – powodowały zakłócenia przy obliczaniu odległości jaka dzieliła okręt obserwowany od obserwatora. Wilkinson mawiał, że taki sposób malowania okrętów „rozdrabnia” jest w przyrządach optycznych. Do malowania jednostek używano zwykle czterech kolorów: czerni, bieli, zieleni i błękitu, czasami używano także szarości. Unikano linii i pasów pionowych i poziomych, bo to byłoby zbyt mało skuteczne. W podobny sposób, prócz jednostek wojskowych, malowano także statki handlowe.
Ten sposób malowania jednostek pływających stosowano oczywiście także w USA przez całą pierwszą wojnę światową. Niektóre okręty biorące udział w działaniach wojennych II wojny światowej również były pomalowane w ukośne, szerokie pasy czarni i błękitu. Jednak rozwój techniki i wprowadzania do użytku coraz bardziej nowoczesnych przyrządów optycznych spowodowało, że okręty zakamuflowane w taki właśnie sposób stały się rozpoznawalnym i precyzyjnie namierzanym celem. Istotne dla zmiany sposoby malowania ochronnego obiektów pływających było także unowocześnienie lotnictwa i jego zwiększona rola w zakresie penetracji i zwiadu w czasie działań wojennych prowadzonych na morzu.
Ciekawym momentem w próbach i badaniach nad kamuflażem było zaangażowanie do tego projektu artystów tej miary co Picasso czy Leger. Ostatni pokaz pomalowanych w pasy modeli okrętów miał miejsce w 2007 roku, w Muzeum Wojskowym Imperium Brytyjskiego.
"Pitaval prowinjconalny" jest oczywiście na stronie www.coryllus.pl
Inne tematy w dziale Kultura