coryllus coryllus
899
BLOG

Warszawskie gejzery raz jeszcze

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 16

Wczora opublikowałem notkę o eksplodujących kanałach na warszawskim Powiślu, miałem mieć do niej zdjęcie, ale przyszło dopiero dziś. Puszczam więc notkę jeszcze raz i zachęcam do oglądania zdjęcia. Pani Gronkiewicz-Waltz nie potrafi zadbać o to, by woda płynęła kanałami do Wisły, a przecież pan prezydent powiedział, że wszystko spływa do rzek, a rzekami do morza i po kłopocie. W Warszawie jest jednak inaczej. Wszysko spływa po ulicach Powiśla.

Temat jest nie na czasie, ale właściwie dlaczego o tym nie napisać dziś, na początku ostatniego roku rządów PO. Dlaczego nie dziś, pod koniec kadencji rządu, który odnotowuje nieustająco sukcesy. Sprawa bowiem dotyczy PO, nie rządu konkretnie co prawda, ale pana prezydenta Komorowskiego już tak. Tyle, że sprawa ta najsilniej odczuwalna jest latem, a teraz jak widać mamy zimę. Nie szkodzi. I tak o tym napiszę.
 
Oto nasz kolega Kamiuszek napisał dziś do mnie arcyciekawy list, w którym zdradził mi pewną tajemnicę. W Warszawie można zobaczyć gejzery. Tak napisał, nic nie zmyślam. Gejzery można oglądać latem na Powiślu, konkretnie niemal naprzeciwko domu pana prezydenta Komorowskiego, na ulicy Hoene-Wrońskiego.
 
Wybuch gejzeru poprzedzony jest głuchym pomrukiem, dudnieniem dziwacznym, które dobiega spod asfaltu, a potem ni z tego nie z owego dwudziestokilogramowy dekiel studzienki kanalizacyjnej strzela w górę jak korek od szampana, a spod dekla unosi się na wysokość kilku metrów cuchnąca kanałowa maź, która w niedługim czasie spływa ulicą i trawnikami pozostawiając na ich powierzchni kawałki papieru toaletowego i tego co się tam do niego kiedyś, kiedyś przykleiło.
 
Gejzery wybuchają wtedy, gdy nad innymi dzielnicami stolicy szaleją burze i nawałnice. Woda płynąca kanałami szuka ujścia i znajduje je – uchodzi na powierzchnie w sposób gwałtowny. Nie ma się czemu dziwić – jak powiedział pan prezydent woda zawsze pływnie w dół. Powiśle zaś jest w dole i tam właśnie jest zawsze najwięcej wody. Co z tego, że śmierdzącej. Fizyki nie da się oszukać, w dół płynie nie tylko woda czysta, ale także ta brudna, z kanału. Ciekawym wielce czy pan prezydent z okien swojego mieszkania obserwuje to fascynujące zjawisko, które można oglądać tam każdego lata ponoć. Kamiuszek obiecał, że wrzuci tutaj zdjęcia jednego z takich gejzerów, może nawet już jutro.
 
Nie chce mi się tutaj konstruować metafor, że niby te gówniane gejzery naprzeciwko mieszkania prezydenta, w luksusowej dzielnicy willowej, są wyrazistym symbolem rządów PO, ale to tak właśnie jest. No bo jak to inaczej brać? I jeszcze jedno – Powiśle zalewane jest od dawna nieczystościami, a ja jeszcze nie czytałem żadnej interwencyjnej notki na ten temat w stołecznych gazetach. Mogłem jednak coś przeoczyć, może pisali, ale ich zlekceważono. W końcu smród to tylko smród, jak nie będzie się nań zwracać uwagi to sam się rozejdzie. Skoro nie przeszkadza to prezydentowi, dlaczego ma przeszkadzać tym wszystkim, którzy na Powiślu nie mieszkają.
 
Na koniec chciałem jeszcze przypomnieć, że władze Warszawy zasponsorowały kwotą prawie dwóch milionów złotych artystę Słobodzianka, który za pieniążki owe będzie krzewił kulturę i dramaturgię wspierał. Domyślam się, że nie wyda tej forsy pan Słobodzianek na teatr objazdowy, który pierwsze przedstawienie da latem na ulicy Hoene-Wrońskiego, tuż pod oknami pana prezydenta. Choć może właśnie to powinien zrobić.
 
 
coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka