coryllus coryllus
1676
BLOG

O podpisywaniu cyrografów

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 36

 Ponieważ każdy dzień zaskakuje nas coraz bardziej i to co rankiem wydawało się nie do uwierzenia, czyli wywiad z Lejbem Fogelmanem w Janke TV jest już jakimś nędznym paprochem i biedą w porównaniu z tym co zrobił prokurator Przybył, trzeba wobec tego zająć jakieś stanowisko.


 

Jak to już pisałem wielokrotnie niemożliwe i nie do pomyślenia jest to, by ktoś taki jak Osiecki orzekał w sprawie Smoleńska w sposób wiążący, niemożliwe jest także by w sposób wiążący orzekał o tym FYM. To jest coś absurdalnego, to jest pułapka i dno, czego niestety nie chce zauważyć nikt. Istotą bowiem Tragedii Smoleńskiej jest to, że stymuluje ona emocje, tyle że gałkami nie tego stymulatora nie kręcą ludzie dobrzy, ale źli lub głupi. Czynią to celowo. Mnie nie interesuje co się stało w Smoleńsku i kto za to odpowiada, bo ja to wiem, a ustalanie faktów i szczegółów zdarzenia to jest ostatnia rzecz o jakiej myślę. Podobnie jak pisanie o tym książek demaskatorskich. Mnie interesuje jedynie wyciągnięcie konsekwencji wobec winnych. To zaś nie stanie się póki będziemy grzęznąć w domysłach, poszukiwaniach zza biurka i analizowaniu filmów, na których nie wiadomo co dokładnie widać. To nie ma znaczenia. Musicie fakt ów zrozumieć. Jeśli stało się coś takiego jak ta tragedia to znaczy, że trzeba ukarać winnych. Oni jednak nie pozwolą się ukarać i będą tej kary unikać stosując wszelkie dostępne sposoby, a jest ich bardzo wiele. Jednym z nich jest podsunięcie ludziom rozmaitych narracji, po to by mieli zajęcie przez długie zimowe wieczory. Nic z tego nie będzie na końcu tej drogi nic nie ma, żadnej odpowiedzi, ci zaś którzy na nią wchodzą podpisują cyrograf.


 

Bez ogólnonarodowych, wielkich demonstracji w każdym mieście, tuż po pogrzebie pary prezydenckiej nie można było nic zrobić. I dalej nie można. - Śledztwo się toczy – powie ktoś. Niech się toczy, może się jeszcze toczyć i 20 lat. To bez znaczenia. Jeśli USA lub Izraelowi zależeć będzie na tym, by poderwać ludzi w Polsce z krzeseł i podnieść im ciśnienie to rzucą na stół kilka fotografii. Skompromituje to nie tylko całe to śledztwo, ale nas wszystkich w ogóle.


 

Fakt, że po Smoleńsku nie zrobiliśmy nic, że zachowaliśmy się przewidywalnie i grzecznie pogrążył nas na długi czas, być może na zawsze. Mamy teraz tego faceta, tego Przybyła, który z kamiennym spokojem strzelił sobie w łeb. Od razu podniosły się głosy ludzi takich jak Wszołek Grzegorz, którzy pospieszyli poinformować nas, że w kraju źle się dzieje i trzeba to w końcu głośno powiedzieć. Panie Wszołek, w kraju źle się dzieje od roku pańskiego 1939 i nic się w tej sprawie trwale nie zmieniło. I nie zmieni tego pańskie śledztwo i pańskie oburzenie i pańska dociekliwość, ani dociekliwość seawolfa, rolexa i Magdy Figurskiej. To jest zabawa. To jest próba dogadania się z diabłem. Ja rozumiem, że wielu zacznie się teraz zastanawiać czy ja czasem nie zwariowałem, ale mają do tego pełne prawo. Chciałbym jednak, by Wszołek poinformował nas do czego doprowadził go jego dociekliwy umysł i w jaki sposób zmieniło to naszą sytuację, w jaki sposób nasz kraj stał się przez to bardziej normalny. I nie mówcie mi, że Wszołek jest tylko dziennikarzem i musi tak pisać. Czasy dziennikarzy dawno minęły, a demaskacja zła przestała być bronią. Już dawno przestała.


 

Reagując w ten sposób na Michniewicza, na Smoleńsk, na Przybyła wysyłamy światu temu widzialnemu i temu niewidzialnemu jasny sygnał – nic nie jesteśmy warci. Nic. Można więc spokojnie narysować nocą na naszych drzwiach znak białą kredą. Udamy, że go nie widzimy, bo tacy już jesteśmy, albo – w najlepszym razie – rozpoczniemy wśród sąsiadów śledztwo w tej sprawie. Doprowadzi nas ono do wielu rzeczowych wniosków. Może nawet uda się potem zorganizować jakąś debatę. Polityka wszak jest misją.


 

Teraz celowo osunę się w to co większość czytelników salonu nazywa śmiesznością. Wyobraźcie sobie, że po zabiciu Longinusa Podbipięty pan Zagłoba wysyła deputację do Chmielnickiego z prośbą o wszczęcie śledztwa w sprawie tego morderstwa, a Chmiel mówi, że rozpatrzy tę prośbę w przyszłym tygodniu. Rada zaś starszyzny kozackiej zajmie wobec niej stanowisko jeszcze później. Do pomyślenia? Pytam czy to jest do pomyślenia? Nie ma przypadków, są tylko znaki, a to w czym uczestniczymy można nazwać próbą. Być może ostatnią.


 

Tak jak zawsze, ku wściekłości durniów i na złość im, będę tu reklamował i sprzedawał swoje książki.


 

Przypominam, że moje książki można już kupić w Warszawie w księgarni Tarabuk przy ulicy Browarnej 6, a także w sklepie Foto-Mag przy Alei KEN 83 lok.U-03, tuż przy wyjściu z metra Stokłosy, naprzeciwko drogerii Rossman. Można je też kupić w księgarni "U Iwony" w Błoniu oraz w księgarniach w Milanówku po obydwu stronach torów kolejowych, a także w tymże Milanówku w galerii "U artystek". Aha i jeszcze w galerii "Dziupla" w Błoniu przy Jana Pawła II 1B czyli w budynku centrum kultury. Cały czas zaś są one dostępne na stronie www.coryllus.pl  Zapraszam. Uwaga! Atrapia i Toyah dostępne są jedynie w sklepie Foto-Mag, bo tak i już. Może kiedyś będą także gdzie indziej, ale na razie ich tam nie ma. Książkę Toyaha o liściu można kupić jeszcze w Katowicach w księgarni "Wolne słowo" przy ul. 3 maja. Gdzie to jest dokładnie, pojęcia nie mam.

 

Informuję także, że dnia 13 stycznia, w piątek, o 18.00, w Domu Polonii przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie odbędzie się spotkanie z blogerem coryllusem, autorem licznych książek i publikacji internetowych. Zapraszam.

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (36)

Inne tematy w dziale Polityka