Rozpoczynam nowy cykl. Dotyczy dwudziestolecia „niepodległej Polski” po roku 1989 ( oczywiście już 20-lecia z kawałkiem). Planowałem go zresztą znacznie wcześniej, może trzy, cztery miesiące po tym jak w kwietniu 2010 rozpocząłem pisanie blogu. Trochę się zebrało tych obserwacji z 20 lat „niepodległej” Polski do finału smoleńskiego. Brakowało jednak czasu, może i chęci. Są to na szczęście rzeczy, które mam w głowie, trzeba je tylko napisać. Mam nadzieję że przydadzą mi się do grubszej rzeczy. Mam także nadzieję że przydadzą się innym – nie wszyscy wszakże mogli obserwować co się od początku lat 90- tych dzieje: Jedni z racji wieku, inni dlatego że dopiero Smoleńsk kazał im spojrzeć uważniej na sprawy kraju.
Cykl ten będzie się ukazywał nieregularnie. Czasem częściej, czasem rzadziej, zawsze jednak będą w nim rzeczy będące wedle mnie charakterystyczne dla dwudziestolecia. Najczęściej będą to lata 90- te, w tym głównie pierwsza połowa.
Z rzadka sięgnę też do lat 80- tych. Wtedy cykl będzie nazywał się: „Minęło dwadzieścia lat, a nawet trzydzieści”.
Przechodzimy do pierwszego postu.
......................
Jakie to były rzeczy najważniejsze dla Polaków? Proszę zwrócić uwagę na subtelną różnicę. Najważniejsze dla Polaków to nie znaczy najważniejsze według Polaków. Były dwa hasła najczęściej powtarzane w pierwszej połowie lat 90-tych przez łże elity, powielane przez przekaziory.
No jakie to dwa największe problemy mieli wedle nich Polacy, Polska? Czy było to bezrobocie, lub kwestia uwłaszczenia się społeczeństwa? Czy była to konkurencyjność polskiej gospodarki, likwidacja polskich przedsiębiorstw. Czy był to brak mieszkań dla młodych małżeństw, lub zbyt duży koszt ich zakupu czy nawet wynajmu? A może był to problem wrastających kosztów życia brak lustracji i dekomunizacji. Oczywicie że nie.
Te dwa magiczne slowa brzmiały : Prywatyzacja i antysemityzm.
Przedstawiane było to w taki sposób iż odnosiło się wrażenie że gdy zostaną pokonane Polska podąży ku świetlanej przyszłości. Podobnie podane jak za komuny, aczkolwiek nie tak nachalnie rzecz jasna i i naczej ubrane. Jednak bardzo podobne. Za komuny mówili : socjalizm pokona ostatnie przeszkody i wtedy będzie już świetlana przyszłość. Czy jednak za komuny mówili że przeszkody są straszne i przeciwników socjalizmu wielu? Nie, była czujność rewolucyjna. Podobnie po 89 roku: Stawiali ciągle przed oczy problem antysemityzmu. Omawiając go jednak stwierdzali że nie jest duży, ale jednak jest. Za socjalizmu problem wrogów socjalizmu istniał ciągle i trzeba było zachować czujność rewolucyjną. Ale gdy co do czego to mówiono że tych wrogów socjalizmu wewnątrz kraju (Polski) nie ma wielu. Ale jednak są. Tutaj też: antysemitów nie ma dużo, ale jednak są. Podobnie za komuny było z innym problemem: Udziału w wyborach. Głosuje te dziewięćdziesiąt parę procent.. ale jednak kilka procent nie głosuje. Więc czujność rewolucyjna. Tutaj tak samo. Oczywiście nie było żadnych konkretów bo konkrety obnażają nicość intelektualną i filozoficzną takich działań. W przypadku tzw antysemityzmu tak samo. No, jest problem, no nie duży (duży być nie mógł podobnie jak problemy socjalizmu nie mogły być duże) ale jest. Duży nie bo jak lud usłyszy że dużo wrogów socjalizmu to nie będzie dobre dla socjalizmu. Jak lud usłyszałby że antysemityzm jest duży i powszechny to byłoby to źle dla antysemityzmu bo on ma być nieduży, ale być.
Prywatyzacja (czyli wyprzedaż majątku narodowego za bezcen) była stawiana podobnie. No, odbywa się ta prywatyzacja, no niby wszystko idzie dobrze, ale za wolno. Gdy przychodziło do konkretów to nie było żadnych pokazujących jak można ją przeprowadzac szybciej. Rozmówcy zgadzali się że szybciej się nie da choćby trzeba było. No niby by się dało, ale to społeczeństwo.. No, ale tylko ta prywatyzacja Polaków uratuje.. Świat patrzy na nas. Jak nie sprywatyzujemy to nie będzie chciał inwestować , nie wesprze. Świat czeka na Polską prywatyzację. Jak chciano podkreślić że za wolno to szliśmy w ogonie przemian. Innym razem na czele światłego prywatyzacyjnego postępu. Ale uważajcie grożono paluszkiem łaŧwo możecie znaleźć się w ogonie.
Pamiętam te gesty zatroskania i niezadowolenia nad nie dość dynamiczną nasza prywatyzacją. To charakterystyczne kręcenie głową z boku na bok przypominające gesty kozy.
Takie to były dwa największe problemy Polaków,zwłaszcza pierwszej połowy lat 90- tych. Problemy Polaków, jak się rzekło, oczywiście nie wedle ich samych. Podobnie jak plan Balcerowicza Sachsa Sorosa został nazwany planem dla Polski. Więc nawet w nazewnictwie: Nie plan Polski, tylko plan dla Polski. Podobnie jak socjalizm był planem dla Polski, nie planem Polski.
..........................
Czytelniku! Jeśli podoba ci się ten wpis, czy ogólnie mój blog, lub moje dawniejsze wpisy, które być może czytałeś, możesz się odwdzięczyć klikając w reklamy. Na pewno to wspomoże pisanie przeze mnie w ogóle, w tym zwłaszcza tego cyklu i innego tygodniowego, który jutro chcę zacząć. Nadwyżka finansowa zresztą będzie przeznaczana na cele patriotyczne i społeczne. ( Po kliknięciu winno się pozostawić otwartą stronę 3,4 minuty. Otwarcie reklamy nie jest równoznaczne z wgłębianiem się w nią.)
Dziękuję.
Damy radę,panie pułkowniku! Scenariusz filmu o Powstaniu Warszawskim Publikatornia.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura