Pamiętam.
Pana Prezydenta - pierwszego i dotąd jedynego, który był "moim prezydentem".
Pierwszą Damę - prawdziwa Damę...
Ministra Władysława Stasiaka - takich ludzi potrzebowała Polska, takich ludzi będzie potrzebowała. Jeśli Warszawa stała się miastem przyjaźniejszym, lepszym miejscem do życia - to olbrzymia w tym jego zasługa jako wiceprezydenta za kadencji Lecha Kaczyńskiego. Szkoda, ze nie będzie prezydentem stolicy...
Prezesa Janusza Kurtykę - chyba niewielu w III RP padło ofiarą brutalniejszej i bardziej niezasłużonej nagonki. którą mimo wszystko znosił z godnością i robił swoje. I zrobił bardzo wiele
Generała Andrzeja Błasika - tak, III RP jest Mu coś winna. A naprawdę dumny może być ze wspaniałej Żony, która dzielnie, z olbrzymim poświęceniem broniła Jego honoru. Wielki szacunek dla Pani Generałowej
Jerzego Szmajdzińskiego - nie moja to bajka, ale spośród czerwonego towarzystwa był postacią jednak inną. Rodzajem państwowca. Ponoć powiedział, ze jezeli chce być kandydatem na prezydenta Polski, to musi polecieć do Katynia
Tomasza Mertę - dowód na to, że można przynajmniej próbować robić swoje, chociaz otoczenie nie bardzo sprzyja
Annę Walentynowicz - kobieta-symbol. i śmierć-symbol. I pośmiertne losy - też jakże symboliczne
Janusza Zakrzeńskiego - mam jego autograf, przyjechał do mojej podstawówki na spotkanie z uczniami. Zrobił furorę, długo wspominaliśmy występ, scenki, jakie odgrywał...
Krystynę Bochenek - niewyczerpaną krynicę znakomitych pomysłów w przestrzeni publicznej-im głupiej wokół nas, w mediach-tym bardziej odczuwa się ten brak
I tak długo, długo by można, pewnie 96 linijek by się zapisało...