Nie wszyscy znają się na unijnej dyplomacji. Jednak wiadomo wszystkim, nawet opozycji, że gdyby Premier Morawiecki nie złożył weta do budżetu Unii w powodu zastrzeżenia o praworządności eliminującego od wzięcia kasy dwa państwa (tak! Eliminujące!), to kasy byśmy jako Polska nie dostali w ogóle.
1. Proponuję wprowadzenie podatku od spekulacji giełdowych. Dla dużych graczy, omijamy banki i ciułaczy akcyjnych rozliczających się w pierwszej grupie podatkowej. Akcjonariusze większościowi często ściągają z biznesu kasę na akcje w zawyżonych wartościach, potem cena akcji spada z 50 -150zł za jedną do kwoty 8 -9 zł i akcjonariusze skupują akcje. Potem cały deal tego typu na danej spółce s.a. po raz kolejny jest przeprowadzany, a akcjonariat napycha sobie za free kabzę. Takim zakładamy podatek 50% od zysku spekulacyjnego lub lepiej obrotu spekulacyjnego.
2. Proponuje podatek - podymne. Ukłon w negocjacjach w stronę Unii, dla nas czas na wymianę pieców na węgiel na inne. Podatek w kwocie max 5zł na miesiąc płacą tylko Ci, którzy korzystają z pieców węglowych lub na olej opałowy czy ropę. Nie płaci fotowoltaika i piece na gaz. Podatek wysyłany na specjalne konto w Urzędach Skarbowych, zatrudniamy dodatkowych ludzi w gminach, starostwach i skarbówce, by badali wpływ, podatek płacony rocznie lub kwartalnie z góry od każdej rodziny korzystającej w pieców węglowych i olejowych.
3.Proponuje też podatek dla banków za uprzednie od 2008 roku spekulacje frankowe - tzw. podatek frankowy wyrównujący. Banki (ustawa finansowa może działać wstecz), które osiągnęły dochody/obrót walutowy na spłatach w zawyżonych kursach franka od Frankowiczów, płacą 45% podatku frankowego do budżetu RP. Wszystkie, które bez wyjątku udzielały kredytów frankowych indeksowanych frankami oraz pozostałe zarabiające na spreadzie i różnicy w kursach wewnętrznych banków do kursów NBP. Ustawa dotycząca tego podatku działa wstecz od 2008 roku, kara dla zagranicznego biznesu bankowego za okradanie dorabiających się po zmianach ustrojowych państw.
c.d.n.