Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik
1673
BLOG

Opozycja jak dziad żebraczy

Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik Sondaż Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

Od sławetnego sondażu przeprowadzonego w marcu 2023 roku przez GW we wszystkich dziennikach i tygodnikach polskiej prasy wielu redaktorów i politologów komentuje nie tylko te sondaże, ale też możliwości poszczególnych partii w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Temat ten również mnie kusił do wypowiedzenia się od dwóch miesięcy.
Na wstępie mojej analizy chcę pogratulować Szymonowi Hołowni i Panu Kosiniakowi-Kamyszowi za nieugięcie się pod presją (ze strony Donalda Tuska i jego partii) w zakresie połączenia się całej opozycji w jedną listę. Presja ta, przytaczana na łamach różnych tygodników w przykładach i komentowana przez większość, już kiedyś dała znać o sobie w przypadku kontaktów Lewicy z Platformą i podchodów W.Czarzastego do rozmów z przywódcą.
Łączenie się jakiejkolwiek partii opozycyjnej z Platformą po prostu się im w tych wyborach nie opłaca.

Cały czas mam wrażenie, że GW usiłuje ratować w pewien prosty sposób sporządzonymi sondażami Platformę Obywatelską przed spadającym poparciem, niechęcią do D.Tuska jako przywódcy nawet wewnątrz partii, ale też przed utratą jej znaczenia w wyborach.
Tak na początek nasuwa się pytanie czy GW zrobiła to po to, by po wyborach miał ją kto czytać, bo papierowy nakład spada, a dostępy internetowe do niej nie są przedłużane przez ¼ czytelników, czy z innych powodów? Oczywiście warianty sondażowe i wnioski z nich zostały od razu skomentowane m.in. w ”Polityce”, ale w ten sposób, że nie rozpatrzono kolejnych wariantów połączeń się partii opozycyjnych na przykład.
Otóż moim skromnym zdaniem, jeśli jeszcze przed złożeniem list wyborczych Polska 2050 i PSL dogadałyby się z AgroUnią i wspólnie stworzyli jedną listę kandydatów do  Sejmu i Senatu to mogą mieć wynik podobny do dzisiejszych wyników poparcia Konfederacji Mentzena.

I jeśli rozpatrzylibyśmy tu wariant E, pominięty przez GW w wykonywaniu sondaży opłacalności połączenia się całej opozycji, to połączona Lewica (Czarzasty, Zandberg i Biedroń), triumwirat Hołownia-Kosiniak-Kołodziejczak i Konfederacja odebrałyby głosy przede wszystkim Platformie. Przewiduję, że przy takim możliwym wariancie jak powyższy poparcie dla Platformy nie wynosiłoby, jak dwa dni temu 23%,ale koło 15-19%.
Wariant, w którym Platforma łączy się ze wszystkimi partiami opozycyjnymi obecnie już jest nieaktualny, ale Donald Tusk dalej jeździ po Polsce, tyle, że występuje sam, nawet bez jakichkolwiek innych członków prezydium partii. W wyglansowanych na wysoki połysk butach, w garniturze i często bez krawata. Ustawiona, przez marketing polityczny zapewne, poza niestety nie podwyższa poparcia dla Platformy cokolwiek by mówił Tusk, czy nawet obiecywał. Karty przy orderach są zgrane, a pomysły żywo kontrowane przez ekonomistów często negatywnie.

Dominuje pogląd, że zachowanie i wygląd przywódcy Platformy nie odbiega zbyt daleko od ocen tej partii i jego samego w czasach afery podsłuchowej. Nadal wygląda jak z żurnala lecz już lekko przykurzony na szarej twarzy, nadal wyraża sobą przebiegłość, nadal ma zwyczaj jadania w drogich restauracjach w Brukseli, gdy inni Polacy zaciskają pasa. Ten trend pozornej siły w niemożności załatwienia czegokolwiek ustawą w Sejmie jest widoczny.

Partia PO poprzez poszczególnych jej członków i sympatyków wzywa apelami do pomocy finansowej dla siebie na wybory m.in. w prasie np. „Polityka” nr 15/2023 (pocz. kwietnia) w artykule ”Pieniądze na wybory 4x4” Adam Bodnar. Czy później też redakcja „Polityki” samodzielnie w kolejnych wydaniach z podaniem numerów kont poszczególnych partii opozycji. Z jednej strony Platforma wydaje po 15-25 tysięcy złotych na jeden baner (Stroera) w każdym mieście z dość dziwnymi tekstami i przepuszcza miliony złotych z dotacji państwowych na nic nie znaczące, a drogie sprzeciwy, a z drugiej strony komunikuje, że ma pusto w kasie przed wyborami parlamentarnymi na jesieni. Gest sypania groszem, ten ośmiorniczkowy, cały czas snuje się jak dym w poczynaniach Platformy i na czarno zasłania pojedynczo zgłaszane pomysły. Nawet w bogatej Anglii przed koronacją Karola III zastanawiano się się, czy miliony funtów wydane na koronację króla i imprezy towarzyszące mają sens, przy trendzie zaciskania pasa z powodu wysokiej inflacji i drożyzny. Tutaj w Polsce widać, że Platforma o drożyźnie mówi, o cenach gazu i prądu mówi, o wojnie w Ukrainie mówi, o PIS-ie mówi, o planach mówi, ale nic kompletnie w Sejmie przez osiem lat nie robiła, by cokolwiek zamknąć ustawą polepszającą życie Polaków. Wyborcy to widzą i czują, nie chcą dziś bicia piany ze zbutwiałych i zapomnianych w lodówce jajek, tylko konkretów zakończonych sukcesem w ich portfelach.

Policzmy tylko same billboardy w ostatniej kampanii niezgody - 49 miast dużych razy 20 tysięcy złotych za jeden billboard, a były trzy przynajmniej, wydano trzy (3) miliony złotych. Kilka akcji billboard’owych i Platforma ma pusto w kieszeniach.
W tym czasie PIS i rząd Mateusza Morawieckiego, wspólnie z Jarosławem Kaczyńskim cieszą się z miliardów złotych, które zostały w kieszeniach podatników po rozliczeniu rocznym podatkowym jako zwrot od państwa.
Jest różnica? Oj, wielka. Jedni kasę rozrzucają wedle własnego widzimisię po ulicach i billboardach dla swoich kumpli w dużych biznesach (taki liberalizm dla swoich), inni wrzucają worki pieniędzy do portfela każdego obywatela. Ludzie to czują i przede wszystkim widzą. Lepszy nastrój i lepsze możliwości ekonomiczne. W rządzie Donalda Tuska ciągle dla Polaków brakowało na wszystko, a  D.Tusk mówił, że nie ma i nie będzie. Teraz na otarcie łez młodym matkom, zamiast żłobków (tu też była licytacja na ilość wybudowanych, którą wygrał PIS) proponuje „babciowe”. Nie będę cytował tu, czasem złośliwych, komentarzy wielu uznanych ekonomistów na ten temat.

Psuć się zaczęło z poparciem dla Platformy o dziwo od okładki w Newsweeku, na której prezes Jarosław Kaczyński trzyma w swoich rękach cztery smycze, a na niej wyrywające się groźne brytany z obrożami o napisach: Polskie Radio, Gazeta Polska, TVP i Sieci, z napisem pod spodem:”szczujnia zabija” w nawiązaniu do śmierci syna posłanki Platformy. Oczywiście moim zdaniem dziennikarz T.Duklanowski za złamanie ochrony danych ofiary pedofilii mógłby dla przykładu stracić pracę, tym bardziej, że całe radio odwróciło się od niego. A i Rafał Ziemkiewicz mógłby poczytać o tym, że ofiary pedofilii ukrywają akty lubieżne i zgwałcenia przed rodzicami, bo się głęboko wstydzą, a napastnik często ma wpływ na rodziców, ich pracę i możliwości. Wypowiedź o tym, że ta matka, czy jakakolwiek inna wiedziała i nie czyniła nic, by dziecko chronić świadczy o braku wiedzy u dziennikarza prawicowego w tym zakresie i pewnej indolencji przy wypowiedzi.
Większość elektoratu przechodząca obok kiosków, ale ta która nie zakupiła Newsweeka, zobaczyła silnego prezesa J.Kaczyńskiego, który dzierży w dłoniach całą władzę, radio, prasę, telewizję, wszystko.
W wyborach nadchodzących wygra partia silniejsza wizerunkowo, dająca pewność, że program o którym mówi zrealizuje, szczególnie w zakresie portfeli Polaków.

Moc Prezesa z okładki Newsweeka daje efekt silniejszy tam, gdzie nikt tygodnika nie kupił i treści nie przeczytał, a okładkę widział. Ile nakładu nie zwróconego sprzedał Newsweek z tą okładką, paręnaście tysięcy. Ilu podatników, wyborców rozlicza się w pierwszej grupie podatkowej – 80% wg GUS. Komu teraz dający 500+,a może od września2023 650+ Jarosław Kaczyński wydaje się silny i siedzący przy niezmierzonej państwowej kasie – 80% podatników i biorców 500+. Ba, nawet emerytom w większości jego siła się podoba. Toż to ich rówieśnik, o nich nie zapomina, wszystko może, biednym pomaga, pracę daje, na kryzysy reaguje od razu, ma w swoim gronie Obajtka, który w Orlenie machnie ręką i ceny paliw na letnie wakacje spadną o 1,5złotego w dół. Takie ma możliwości. A pan Tusk jedynie może sobie pokiwać palcem w bucie, tym za kilka tysięcy, wypolerowanym.

Usłyszałem niedawno na ulicy w mieście pod bankiem, niedaleko dyskontu spożywczego rozmowę trzech osób – dwóch emerytek i emeryta w wieku powyżej 75+, całkiem na chodzie, całkiem gadatliwych. Scenka, którą słyszałem i widziałem przedstawiała się następująco: emerytka wracała z dyskontu z zakupami, naprzeciw niej szła starsza para. Znali się, już z daleka komunikowali sobie to, co mają do przekazania. Pani wychodząca z dyskontu -Ja chyba teraz na Tuska zagłosuję, takie wszystko drogie, teraz jeszcze rolnikom PIS zabrał za ziarno, syn na ziemi został, zboże leży niesprzedane na wsi. Para z naprzeciwka, przekrzykując się komunikowała do tejże: No coś ty. To Tusk rozpętał na wsi jakieś zmory, zboże z Ukrainy jedzie zaplombowane, nic nie sprzedadzą u nas, zakazali w PIS-ie. Emerytka -Naprawdę? Para: No, spytaj syna, PIS dotacje będzie dawał na zboże. Nie oglądasz telewizji? Emerytka, no ostatnio tylko seriale. Para emerycka: Wiadomości oglądaj, Tusk miesza ludziom w głowach, nic nam nie dał, w aptece człowiek jedną emeryturę za leki płaci. Sama wiesz. A PIS daje pielęgnacyjne od sierpnia, dostaniesz 300zł co miesiąc. Emerytka: Tak? Para: No! I jeszcze 13 i 14 emeryturę weźmiemy, wnukom się da, na działce uporządkuje. PIS to pieniądz. I dla nas i dla młodych. Emerytka: Macie rację, tyle pieniędzy. To zagłosuję znowu na PIS. Para emerytów: Tylko pamiętaj, kto ci dokłada do portfela – PIS. Chcesz mieć więcej pieniędzy – głosuj na PIS.

Tutaj w tym miejscu nikt nie przeprowadzał ankiety czy sondażu. Nikt też nie zwrócił uwagi na to, że rolnik w sprzedaży płodów rolnych uzależniony jest od pogody, wielkości zbiorów, ceny w żniwa na skupach i ceny w następnym roku. Normalny biznes, tylko, że trzeba się czasem ubrudzić. Rolnik musi myśleć perspektywicznie, by nie wtopić gotówki w błoto i zarobić najwięcej; musi być uważny i zapobiegliwy.

Krzyki rolników słychać i widać od zeszłego roku częściej dzięki AgroUnii. I gdyby jeszcze informacje o blokadach rolniczych, czy akcjach nie pojawiały się najpierw na rosyjskim Telegramie można byłoby uznać, że rolnikom rzeczywiście trzeba wszystkim pomóc. Dlatego uczciwy Hołownia wraz ze znającym się na wsi jeszcze do niedawna PSL-em powinien wziąć pod skrzydła AgroUnię i zaliczyć wysokie poparcie. Mógłby się tym samym odwdzięczyć Platformie za brak szacunku i niszczenie poparcia dla Polski 2050, ale jednocześnie ująć swoją charyzmą Świętego rodem z Kościoła wieś i zbadać przyczyny blokad ( podsycane nadmiernie, by wywoływać niepokoje społeczne i utrudniać pracę rządu PIS, czy nie). Hołownia z planem na poprawę Polski, jako dobry kaznodzieja o czystym sercu i etycznej moralności AgroUnię by uspokoił, rolnikom wytłumaczył działanie państwa, podparty mocno na bokach M.Kołodziejczakiem i Kosiniakiem-Kamyszem. Triumwirat łączący wieś dawną ze wsią współczesną. Gdyby tylko ktoś miał siłę opanować przywódcze zapędy napoleońskiego Kołodziejczaka. To tylko on.

Natomiast silny Prezes Kaczyński, mimo pojawiających się komentarzy, że choruje i się kończy, to metoda na trzecią kadencję PIS.
Rafał Kalukin w artykule „Obrotowi i obrotni” stwierdza, że wiadomo, że zadzieranie z Kaczyńskim to jak pchanie się z głową w paszczę krokodyla szczególnie wtedy, kiedy dysponuje się relatywnie niewielkim i słabo skonsolidowanym zapleczem. Ewa Wilk w artykule „Teoria łajdactwa” (Polityka) o przekazie TVP Info – I za taką właśnie uproszczoną, jednoznaczną wizję świata człowiek dostaje porządną gratyfikację. Ta wizja bowiem jest spójna i uspokajająca.
Podkreślam znaczenie przynależności w rozgrywkach wyborczych do silniejszego. Prezes Kaczyński daje sobą poczucie bezpieczeństwa, nie tylko w PIS, ale ogólnie w narodzie. Język PIS stał się językiem silniejszych i mających rację – to kolejny cytat w poparciu tezy, że najsilniejszym graczem politycznym do końca 2025 roku może pozostać PIS.
Zapytał mnie jeden ze samorządowców, burmistrz małego miasta i dużej gminy, w rozmowie o polityce przy kawie: Może Prezes (Kaczyński)już się kończy, choruje, nie ma go w debacie, ma odejść. To prawda? I jak tu odpowiedzieć na takie pytanie, kiedy ja nawet Plakwiczów na oczy nie widziałem, a mógłbym u nich na chwałę PIS w wyborach popracować i wskazać na tematy zapomniane, acz ważne.

Zanim sformułowałem odpowiedź, burmistrz ów widząc jak się zastanawiam i uśmiecham, powiedział: Może jednak Kaczyński się tylko trochę wycofał i z daleka rusza dywanikiem w PIS, żeby zobaczyć kto najbardziej będzie się bił o władzę i schedę po nim? Jak sądzisz?

Promiennie spojrzawszy odpowiedziałem: Prezes Kaczyński nie pierwszy raz mówi o odejściu, a obserwuje roszady i lojalność. A potem wraca i ma gotowy zwycięski układ na szachownicy do nowej gry. Wspomniałem też o tym, że niekoniecznie wszelkie przesilenia  w PIS zależą od jego członków i ich chęci posiadania władzy. Wskazałem, a nawet pokazałem na zdjęciach z dwóch kolejnych numerów „Polityki” (11,12), starych „Angory” Andrzeja Śliwkę, człowieka wicepremiera Sasina, który mógł być niedawno odpowiedzialny za podburzanie wicepremiera do wyautowania premiera Mateusza Morawieckiego z rządu. Potem pokazałem zdjęcie Sebastiana Kościelniaka, który wjechał seicento w kolumnę rządową Beaty Szydło. Panowie są sylwetką i twarzą bardzo podobni, nawet włosy czeszą identycznie, może to jedna i ta sama osoba odpowiedzialna za dwa przesilenia rządowe i zły PR PIS, akurat u wicepremiera Sasina, akurat wykorzystująca dobry moment na podszepty? Mnie się może wydawać, bo jestem zwykłym analitykiem, ale może to podobieństwo warto sprawdzić na DNA? Po rozmowie z burmistrzem przemyciłem komentarz na ten temat na portalu niezależna.pl, by uprzedzić Czwartą Władzę blisko Prezesa PIS, że coś może być na rzeczy.
Wracając do nadchodzących wyborów - prezes Jarosław Kaczyński jest analitykiem i strategiem tak dużego formatu, że Napoleon przy nim się chowa. Przyznają to obecnie w większości dziennikarze opozycyjni i politolodzy. Dlatego nawet przez nieuwagę może wygrać.

Natomiast niesmak wobec opozycji, która wspólne ma tylko jedno do tej pory hasło „***** ***” wyraża dwukrotnie w tym roku dziennikarz lewicowego tygodnika Angora – Henryk Martenka.
Na przykład Angora nr 16/2023 artykuł „Sondaże, mariaże, miraże”: Gdyby rankingi popularności wygrywały wybory, to Hołownia byłby jedynowładcą – pokpiwa Robert Biedroń, polityk, który własną popularność przeputał , nie wiedząc nawet kiedy. I dalej „ Aliści kabotyństwo PSL-u najlepiej ilustruje egotyzm wicemarszałka Zgorzelskiego”. O Tusku: Jest charyzmatyczny, merytoryczny, ale czy wygra wybory? Martenka powątpiewa.
Angora nr 14/2023 Martenka w artykule „Nec Hercules contra plures?: Chaos trwający od kilkunastu miesięcy jest złym prognostykiem dla opozycji, bo oznacza, że skoro nie potrafi się porozumieć, nie będzie też umiała rządzić.
Martenka o wspólnej liście opozycji: Choć Tusk odpuszcza, brak wspólnej listy będzie jego drugą bolesną porażką (pierwszą była niespełniona zapowiedź 35% poparcia dla KO PO).

Gdyby Plakwicze przekonali popularnego stand-up’era Rafała Paczesia do sprzedaży jego hasła „Jebać biedę” na rzecz PIS i parlamentarnej kampanii wyborczej 2023, to hasło składające się z ośmiu gwiazdek na temat tegoż PIS wyraźnie by zblakło. Elektorat bardziej chciałby ”jebać biedę”, niż „jebaćPIS” za dotacje, subwencje, 650+,opiekuńcze dla emerytów 75+, skupy interwencyjne zbóż od rolników po wyższej cenie niż obecna i zeszłoroczna, tanie nawozy, tanie leki refundowane, tanie leki OTC. Firmy farmaceutyczne zarobiły na covidzie i szczepionkach, niech teraz płacą roczne składki(podatek) za dopuszczenie leków do obrotu w Polsce, albo sprzedają je hurtowniom aptecznym zdecydowanie taniej.
Polityka 17/2023 - Marek Migalski: Polacy mają chęć przyłączania się do silniejszego, nie ma dziś nadziei na sukces wyborczy opozycji w elektoracie.
Przemysław Szurbatowicz: Radykalny umiar- opozycja musi odzyskać wiarygodność i sterowność.
Kalukin: W PIS rośnie uporządkowanie, organizacja, konsekwentna jest realizacja założeń taktycznych. U opozycji jest z kolei narastający chaos, wrażenie niemocy, wzajemne pretensje i reprymendy. W tych wyborach liczy się możliwy do zrealizowania konkret – dodatkowe świadczenie, gwarancja utrzymania wszystkich dotychczasowych apanaży. Kalukin wieszczy też oswojenie się w opozycji z myślą, że najbliższe wybory skończą się jak zawsze. Kalukin o fanach Tuska - tak bardzo polubili dokuczanie Hołowni, że często tracą z oczu PIS. Kalukin dalej: rządzący wyszli z zimy prawie niedraśnięci, a nas zatkało i nie  wiemy co dalej robić.
Zgodzę się z redaktorami opozycji i politologami, że „nagłe zwroty wizerunkowe Tuska oraz jego presja na wspólną listę to mało staranna próba wyrąbania sobie drogi na skróty”.
Nawet Abelard Giza, naczelny prześmiewca w kraju, kabareciarz, stand-uper w wywiadzie zauważa, że PIS zajął się tą większością ludzi, którzy byli przez Platformę pomijani, a wyśmiewanie się z biorców 500+ zabetonowało twardy elektorat PIS na amen.
Cezary Michalski w Polityce: O nastrojach Polaków najwięcej mówią dwa niedawne sondaże. W badaniu przeprowadzonym przez United Surveys w zwycięstwo opozycji w najbliższych wyborach wierzy zaledwie 27% Polaków, podczas, gdy sukces PIS obstawia 52%. I warto tu jeszcze wskazać na wybijające się ponad ten sondaż trzy błędy D.Tuska: widoczne pomijanie Rafała Trzaskowskiego w objeździe Polski, zazdrość wobec niego o popularność, kolejny to ślepa wiara w sondaże, brak programu, brak trendu i strategii, trzeci – spowodowanie żalu wyborców do niego i zwianie w newralgicznym momencie do Unii.

Jak zauważa wielokrotnie w różny sposób Rafał Kalukin, którego cenię za inteligentny język, trafne spostrzeżenia, bogatą treść przekazu, po zimie, a ściślej od marca 2023 nastąpiła ogólna zmiana obrazu politycznej gry. Gdyby D.Tusk wrócił z Unii do Polski w tym roku wybory by wygrał. Ale wystartował za wcześnie o co najmniej półtora roku. Ten start  porównuje się ze zdziwieniem staruszka, który jednak miał wytrysk i to młodzieńczo przedwczesny, a spermę zmarnował na kocu babuni obiecując jej babciowe zanim umrze. I ani babcia nie poczuła podniecenia, nie wspominając o przyszłym i niepewnym datku, ani staruszek nie miał z tego zadowolenia łapiąc w pośpiechu nad babcinym kocem końcówkę swej płodności.
Kaczyński jak predator dumnie kroczy, aczkolwiek ździebko zbyt cicho, po trzecią kadencję. Jako kawaler z wyboru i poświęcenia się Polsce zapewne bogate wytryski pomysłów będzie miał do własnej dziewięćdziesiątki, nawet gdy wycofa się za kilka lat z polityki, przed jego domem będzie stała kolejka chętnych do skonsumowania wszelkiego rodzaju porad, zaleceń, wskazań i strategii.

Hołownia i PSL mogą chwycić pana Boga za nogi, gdy połączą się do wyborów z AgroUnią. Konfederacja Mentzena może mieć wynik wyborczy podobny również tak, jak kolejny triumwirat Lewicy. Czarzasty mógłby dopuszczać do mikrofonu obok siebie Adriana Zandberga, zawrzeć z Razem umowę koalicyjną i przejść próg 15%. Jeśli więc zakładając taki wariant każda z tych koalicji zaliczy 15% to razem będą miały 45%, PIS 40%, PO 10%, pozostali resztę. Wariant oczywiście niedobry dla PO, dobry dla PIS, wyśmienity dla Lewicy, Centrum Hołowni i prawej Konfederacji.
Miał rację prezes Kaczyński, że ludzie chcą Pracy i Spokoju. Kierując się zasadą słuszności, wskaźnikami wyprzedzającymi koniunktury i dekoniunktury zmierzam tu do przekonania ekipy PIS, że drożyzna w sklepach i walka z drożyzną energii elektrycznej i gazu to podstawowe wymogi elektoratu. Jeśli potanieje o 1/5 (1,5zł na litrze) paliwo na koniec maja i cena zostanie utrzymana do końca września, odbicie cen w dół i inflacji zacznie się trendem spadkowym pod koniec sierpnia, by się utrzymać do połowy czwartego kwartału 2023. Ceny gazu płynnego i ziemnego spadną w końcu maja, to spadną ceny w budownictwie, piekarniach i przemyśle dodatkowo lokując inflację poniżej dwucyfrowego progu. Mam nadzieję, że Orlen i RP na to stać. Elektorat może głosować zasobnością portfela, a nie gruszkami na wierzbie.

Co w przyszłości?
Premier Morawiecki, tak niedoceniany menedżer bankowy i państwa polskiego, może zostać kandydatem na prezydenta Polski w kadencji po prezydencie RP Andrzeju Dudzie. Pan Brudziński może zostać za pozwoleniem prezesa Kaczyńskiego jego następcą, bo mądrość i zasługi ma dla PIS widoczne, a obecny minister MON M. Błaszczak może zostać premierem po panu Morawieckim. Pan Sasin jeśli ogarnie śliwki w wicepremirowskim kompocie może nawet zostać ambasadorem w Kanadzie lub Wielkiej Brytanii. Pokusiłbym się jeszcze o pewien gambit szachowy dotyczący byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Jego zasługą dla PIS jest to, że pomógł w pewnym znanym głosowaniu w Sejmie. Może by tak wykorzystać wiedzę A.Kwaśniewskiego na temat bloku wschodniego i spowodować okrężną drogą poprzez ONZ odsunięcie Rosji z polityki międzynarodowej i zakończenie wojny na Ukrainie? Otóż Aleksander Kwaśniewski mógłby być kandydatem RP i PIS na sekretarza generalnego ONZ w najbliższej kadencji. Afryka i Azjatyckie NATO nie miałyby nic przeciwko, natomiast tajnym zadaniem Aleksandra Kwaśniewskiego byłoby wykluczenie Rosji z Rady Bezpieczeństwa ONZ, pomoc Ukrainie i zakończenie wojny jej zwycięstwem strategicznym i terytorialnym. Po wojnie prezydent Żełeński i Ukraina mogliby zastąpić Rosję w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, wstąpić do UE i NATO.

Co do Białorusi i rakiet atomowych z Rosji. Myślę, że pociski atomowe zostały rozmieszczone na Białorusi w czasie letnich ćwiczeń rosyjskich na terenie tego kraju w zeszłym roku. Sądzę, że zgromadzono około dwudziestu wyrzutni z pojedynczymi lub podwójnymi pociskami i w ramach zawartego między Rosją a Białorusią niedawno układu przycisk do tego ustrojstwa trzyma bezpośrednio Putler. Natomiast niespodzianka zbrojna koło Bydgoszczy może pochodzić z tego samego czasu, co rakiety na Lubelszczyźnie, warto też sprawdzić C14 na zewnątrz i w ładunku.

I jeszcze tylko zgrabne pytanie panu Antoniemu Szpakowi felietoniście z Bydgoszczy w tygodniku Angora: Panie Antoni Szpak kiedyś Wojsko szukało osoby, która w jednostce w Bydgoszczy wygadała przez telefon parę tysięcy złotych na wojskowych liniach na koszt RP. Nie wiesz Pan przypadkiem kto to był? Nie znasz może Panie Antoni osobiście tego trefnisia obciążającego swoimi prywatnymi rozmowami wojsko dokądkolwiek pojedzie w delegację? Parę jednostek wtedy dostało po budżecie. Może dziennikarsko Pan znajdziesz zamiast drwić?

Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności. Being There.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka