Cicha uliczka usytuowana półkoliście pomiędzy rezydencjami i nagle jest – tuż za zakrętem plac Tolerancji, a tuż przy nim, na wznoszącej się lekko skarpie, nowoczesny kompleks budynków – ambasada.
Nie od dziś wiadomo, że dyplomacja diabelska uchodzi za najlepszą na tym świecie. Znajomość ludzkiej mentalności, a także wyrafinowana tolerancja umożliwiają zatrudnianie na diabelskim etacie ludzi dialogu zaangażowanych w walkę o prawa człowieka oraz pozwalają na odbywanie wolontariatu katolickim księżom.
Dzięki temu do kościoła zaczyna powoli docierać demokracja, krusząc fundamenty autorytarności i dyskryminacji wobec innej orientacji duchowej.
(...)
Nie wzywajcie imienia diabła swego nadaremnie. Diabeł bez waszej pomocy nienawidzi tak samo Żydów i Polaków.