Ron Schwarz Ron Schwarz
601
BLOG

"Nie" dla komisji śledczej w sprawie KNF.

Ron Schwarz Ron Schwarz Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Afera KNF wymaga wyjaśnienia "do kości". Dotyczy funkcjonowania naczelnego organu Państwa, sprawującego nadzór nad istotnym obszarem gospodarki. Gospodarka jest fundamentem państwa, choć ta prawda jest niechętnie przyjmowana w kraju, gdzie najważniejsze są imponderabilia. Szczególnie dla państwa tak słabego, nieliczącego się w światowej polityce, niewykorzystującego pozagospodarczych atutów do budowania swojej pozycji, jak Polska. Bez silnej gospodarki będziemy niczym. Tylko na zdrowej gospodarce możemy budować realny państwowy byt a nie państwo pozorne.

Sektor finansowy dla stabilności państwa jest równie ważny jak strategiczna infrastruktura: linie energetyczne, rurociągi. Łatwo zdestabilizować całe państwo, rozchwiewając jego sektor bankowy.

W aferze KNF jest wiele wątków, wśród których 40 milionów hipotetycznej łapówki wcale nie jest najciekawszy. Cóż, przekupni urzędnicy byli, są i będą. Od małych Mateuszy gotowych odpalić "5 dych czy stówkę" z cudzej kasy za przyjaźń polityków, po prowizje za prywatyzację, zakupy broni, kontrakty energetyczne etc. O wiele istotniejsze są wątki tu systemowe, procedury. Jak to możliwe, że Czarnecki wnosi do gabinetu trzy urządzenia? Jak to możliwe, że Szef KNF umawia się w swoim gabinecie sam na sam z Czarneckim? Czarnecki przecież nie był stroną żadnego postępowania. Był nią bank, którego reprezentacja określona jest w KRS. W jakim trybie się takie spotkania odbywają? "Beż żadnego trybu"? Jeszcze pilniejszego wyjaśnienia wymaga apetyt "Zdzisława" na przejęcie przez państwo prywatnej firmy "za złotówkę", tworzenie pod takie działania podstaw legislacyjnych. Temat ewidentnie kwalifikujący się na komisję śledczą.

A jednak jestem przeciw powołaniu sejmowej komisji śledczej w sprawie afery KNF. I nie tylko tej afery i nie tylko tej sprawy. Każdej sprawy.

Instytucja komisji śledczej jest całkiem zużyta. Jej wartość jest zdewaluowana jak wiarygodność publicznej TV. Nikt przy zdrowych zmysłach nie wierzy, że jakakolwiek komisja ma służyć dochodzeniu do prawdy. Jak publiczna TV tak sejmowe komisje są miejscem łopatologicznej partyjnej propagandy. Komisja Amber Gold była gwoździem do trumny tej instytucji. Powołana głównie celu "zgrillowania Tuska", z czasem przekształciła się w forum do pokazywania toalet Pani Wasserman w toku kampanii wyborczej. Stale komisja owa była miejscem wygłaszania partyjnych filipik niemających nic wspólnego z czynnościami śledczymi. Rzecz jasna ta komisja nie wyjaśniła niczego, czego skromy prokurator, pracujący bez kamer, nie mógłby wyjaśnić. Żadnego "parasola ochronnego" nie znalazła. Pani Wasserman zrobiła dla skompromitowania instytucji komisji śledczej mniej więcej tyle, co Antoni Macierewicz, dla skompromitowania sprawy smoleńskiego śledztwa.

Strata czasu i pieniędzy podatników. Niepoważne.

Zatem trzeba na nowo wymyślić formułę parlamentarnych komisji śledczych, aby przestały być narzędziem do sterowania nastrojami politycznej gawiedzi a stały się środkiem do realizacji parlamentarnej kontroli nad sprawami państwa. Niestety jest to równie mało prawdopodobne, jak rezygnacja z upolityczniania TVP.

Tymczasem więc, dla dobra sprawy wyjaśnienia afery KNF i innych spraw,  należy odstąpić od publicznych spektakli.



Ron Schwarz
O mnie Ron Schwarz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka