W Polsce jazda samochodem to już nie tylko przemieszczanie się. To ryzyko karne. Nie masz narkotyków? Nie szkodzi. Masz licznik. Nie popełniłeś przestępstwa? Spokojnie. Prędkość zrobi to za ciebie.
Sejm właśnie co dopiero przyjął projekt, który wprowadza karę więzienia za rażące przekroczenie prędkości. Nie mandat. Nie punkty. Więzienie. Od trzech miesięcy do pięciu lat. Za jazdę 180 km/h na ekspresówce. Za 210 km/h na autostradzie. Za 80 km/h tam, gdzie wolno 40. Czyli: za to, co wielu robi codziennie. Tylko teraz — z opcją celi.
Logika legislacyjna:
• Jedziesz 90 km/h w terenie zabudowanym? Nie stracisz prawa jazdy. Ale możesz trafić do więzienia.
• Jedziesz 100 km/h tam, gdzie wolno 50? Mandat, utrata prawa jazdy, plus więzienie. Bo przecież to nie tylko wykroczenie. To zagrożenie dla systemu penitencjarnego.
Polska, kraj z pomysłem
W kraju, gdzie rolnik płaci VAT za rozdane warzywa, gdzie ziemniak ma wartość rynkową, gdzie cebula jest aktem odwagi — teraz kierowca staje się przestępcą, bo miał ciężką nogę.
Nie było wypadku. Nie było ofiar. Była prędkość. A prędkość to zbrodnia.
Sędzia pyta: „Czy pan jechał 180 km/h?”
Kierowca: „Tak, ale było pusto.” Sędzia: „Nieistotne. Proszę się przygotować na trzy miesiące refleksji.” Kierowca: „Ale nie straciłem prawa jazdy?” Sędzia: „Nie. Ale może pan stracić wolność.”
Puenta?
W Polsce nie ma już wykroczeń. Są przestępstwa. Nie ma już kierowców. Są podejrzani.
A jeśli ktoś zapyta, czy to nie przesada — odpowiedź brzmi: „To nie bat. To prewencja. Taka z kratami.”
Piszę z pogranicza idei i faktów. Interesuje mnie to, co polityczne, zanim stanie się decyzją — i to, co filozoficzne, zanim zostanie nazwane. Eseje, komentarze, refleksje — czasem z nutą ironii, czasem z powagą. Nie szukam odpowiedzi, lecz lepszych pytań.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo