Marek Przychodzeń Marek Przychodzeń
116
BLOG

Mirohłady

Marek Przychodzeń Marek Przychodzeń Polityka Obserwuj notkę 48

Są takie kazania, po których człowiekowi robi się gorzej po, niż przed. Roboczo nazwę jeden rodzaj z tych kazań „mirohładami”. Mirohłada kaznodziejska charakteryzuje się postawami, treściami i formami potocznie mówiąc, gejowskimi, czyli jest miękka, mało wyrazista, ugodowa.

 

Występują w niej sformułowania blade i usypiające. Początek jest standardowy, coś tam o „drogich parafianach”, „braciach i siostrach”, po czym zaczyna się na dobre. Ogólnie mam się nad czymś tam pochylić, ubogacić się czymś tam, coś wynieść. Po pięciu minutach zaczynam ukradkiem ziewać.

 

Po dziesięciu minutach ziewam już otwarcie a dalej słyszę niewyraźne mamrotanie o tym, że trzeba się starać, że w domach handlowych nachalnymi do bólu reklamami „akcentuje się święta”, że mamy może coś tam spróbować, może jakby coś kiedyś ewentualnie zrobić. Po jedenastu minutach wyłączam się.

 

Mirohłady podobają się natomiast ludowi, ponieważ nie naruszają one jego świętego spokoju, do niczego stanowczo nie nawołują, niczego nie ujawniają z pasją, po prostu dają się wpasować pomiędzy wódkę a zakąskę.

 

To wszystko, co zostało po dwóch tysiącach lat katolickiej tradycji, św. Tomaszu z Akwinu, św. Augustynie, św. Faustynie Kowalskiej, tysiącach męczenników i błogosławionych? To wszystko, co mamy, przy takim zapleczu intelektualno-moralnym?

 

Litości. Ja chcę słyszeć coś innego, chcę słyszeć prawdę i to prawdę od człowieka, który naprawdę w nią wierzy i nią żyje. Chcę się dowiedzieć, że Bóg (BÓG do cholery, a nie jakieś blade, abstrakcyjne pojęcie) stał się człowiekiem, wywyższając nas, przygłupawy rodzaj ludzki. Że katolicyzm to nie kolejny „izm”, to nie jakiś humanizm, ale prawda o Żywym Bogu, który się rodzi, by nas podnieść z kompletnego upadku i dać nam nowe życie, nieskażone „trądem grzechu”, jak śpiewamy słowami starej (mądrzejszej od dzisiejszych) pieśni.

 

Na koniec ksiądz powinien nam pobłogosławić i życzyć przetrwania kolejnego dnia, bez grzechu, bez grzechu ciężkiego. Tego Wam życzę i ja.

 

Marek Przychodzeń

 

Marek Przychodzen Utwórz swoją wizytówkę Marek Przychodzeń - ur. 1978. Doktor filozofii. Opiekun merytoryczny organizowanych na WSE w Krakowie studiów podyplomowych "Filozofia polityki ONLINE". Członek redakcji "PRESSJI", czasopisma Klubu Jagiellońskiego. Tłumacz i publicysta. Członek Katedry Filozofii Klubu Jagiellońskiego i jej szef w roku akademickim 2007/08. W latach 2004-2008 współpracował z Przeglądem Politycznym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Polityka