Marek Przychodzeń Marek Przychodzeń
124
BLOG

Kościół a lud

Marek Przychodzeń Marek Przychodzeń Polityka Obserwuj notkę 15

 

Relacje Kościoła z ludem zawsze były trudne. Wystarczy przypomnieć sobie, co "lud boży" zrobił ze swoją Głową jakieś 2015 lat temu1. Relacje te wyraża rozróżnienie św. Augustyna na miasto boże (civitas dei) i miasto ludzkie (civitas terrena). Podobne są one zresztą do relacji pomiędzy doksą a episteme, oraz filozofem a „szerokimi kołami”. Nie zawsze też ci, którzy formalnie tworzą Kościół, należą do niego realnie i nie zawsze ci, którzy formalnie nie wchodzą w obręb Kościoła, nie wchodzą do niego realnie, jako tzw. ludzie dobrej woli.

 

Pewnego razu wdałem się z moim dobrym kolegą Karolem w debatę z koleżankami sympatyzującymi z zakonem Dominikanów (my sympatyzowaliśmy z Opus Dei). Koleżanki po krótkim "dialogu" doszły do wniosku, że nasze (w szczególności moje) poglądy zrażają ludzi do „ich Kościoła”. W związku z tym, że nasze wypowiedzi wpisywały się w nurt raczej ortodoksyjnego katolicyzmu, zadałem sobie Kantowskie pytanie o możliwość takich wypowiedzi?

 

Wyszło mi, że warunkiem tego rodzaju stanowiska jest milczące wyobrażenie, że to Kościół powinien stawać się na obraz i podobieństwo ludu, a nie odwrotnie. Otóż Kościół Katolicki, podobnie jak szkoła, rodzina oraz wojsko nie są i nie mogą być instytucjami demokratycznymi, i kropka. Dlatego w ustroju tym owe instytucje zawsze będą pod ostrzałem, jako autorytarne i sprzeczne z duchem czasu.

 

Kościół jednak nie pełni swojej misji na skutek udzielenia mu autorytetu przez wiernych, czy publiczność. Kościół, a właściwie namiestnik Chrystusa na ziemi, Piotr, otrzymał władzę z rąk samego Boga. Na szczęście. Oczywiście, samo to stanowisko, adekwatne w przypadku instytucji religijnej, powodowało jednak szereg wypaczeń w dziedzinie filozofii i praktyki polityki, kiedy władcy i ich poplecznicy wyobrażali sobie, że ich władza oparta jest na podobnych zasadach, tj. osobistego namaszczenia (por. Y. Simon, Filozofia rządu demokratycznego, r. III).

 

Leo Strauss utrzymywał, że najważniejszy jest problem teologiczno-polityczny, tj. sprzymierzenie irracjonalnych mas z irracjonalną wiarą, przeciwko ludziom rozumnym, filozofom. Ja zagrożenie upatruję gdzie indziej, w przymierzu głupoty z władzą świecką. Kościół nie powinien się temu przymierzu poddać nigdy, w jakiejkolwiek formie by ono nie występowało, nawet w formie demokratycznego oburzenia. Kościół to bowiem wspólnota prawowitych pasterzy z wiernymi. Lud, to ludzie kroczący swoimi ścieżkami, nie przyjmujący (do końca) nauki Chrystusa,

 

Marek Przychodzeń

1Podobno badania naukowe wskazują, że Chrystus urodził się około 6 roku przed Chrystusem

Marek Przychodzen Utwórz swoją wizytówkę Marek Przychodzeń - ur. 1978. Doktor filozofii. Opiekun merytoryczny organizowanych na WSE w Krakowie studiów podyplomowych "Filozofia polityki ONLINE". Członek redakcji "PRESSJI", czasopisma Klubu Jagiellońskiego. Tłumacz i publicysta. Członek Katedry Filozofii Klubu Jagiellońskiego i jej szef w roku akademickim 2007/08. W latach 2004-2008 współpracował z Przeglądem Politycznym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka