Nieco skrócona wersja tekstu, który w całości ukazał się w "Gazecie Świeckiej".
Współczesne myślenie o wolności jest równie chaotyczne jak myślenie na wszelkie inne tematy. Ogólnie mówiąc, ludzie posiadają dziś dość mgliste pojęcia, które niekoniecznie łączą się ze sobą w spójny system pojęciowy. Idea wolności nie wypada na tym tle o wiele lepiej.
Obecnie największą popularnością cieszy się rozróżnienie Izajasza Berlina na wolność pozytywną i negatywną, choć właściwie jest ono używane niezgodnie ze swoją oryginalną treścią. Berlin twierdził bowiem w eseju "Dwie koncepcje wolności", że wolność negatywna odpowiada na pytanie: "w jakiej mierze jestem rządzony", zaś wolność pozytywna na pytanie: "kto mną rządzi". Berlin z całą mocą argumentował za przewagą koncepcji negatywnej (wolności jako braku ograniczeń wobec wszelkich działań, jakie człowiek może wybrać) nad pozytywną, którą obwiniał o totalitarne konsekwencje. [...]
Jak zauważyłem, w potocznym myśleniu rozróżnienie to przyjęło inne znaczenie. Częściowo wbrew intencjom Izajasza Berlina uważa się bowiem, że wolność negatywna to brak przymusu ze strony innych, natomiast wolność pozytywna objawia się posiadaniem środków umożliwiających dokonanie zaplanowanych działań. Różnica między wolnością negatywną a pozytywną dałaby się łatwo wskazać w tych sytuacjach, w których samo posiadanie środków nie wystarcza do zrealizowania zaplanowanych celów, np. ze względu na użycie przemocy fizycznej ze strony innych ludzi (brak wolności negatywnej) i vice versa, gdzie brak środków nie pozwala osiągnąć tego, co nie jest ograniczone ze strony innych (brak wolności pozytywnej). [...]
Nie wchodząc w szczegóły tej debaty zauważę tylko, że we współczesnej literaturze przedmiotu panuje przekonanie, rozpropagowane przez Geralda MacCalluma, że każda precyzyjna wypowiedź o wolności musi zawierać odpowiedź na trzy pytania: "kto jest wolny", "do czego jest wolny" i "od czego jest wolny".
Filozofia strojąca się w piórka nauki zbyt często czyni to kosztem głębi myśli, a czasem i prawdy. Mówiąc o wolności człowieka nie można przecież abstrahować od zagadnienia wolnej woli. Jeśliby człowiek nie posiadał wolnej woli, jego wolność ograniczyłaby się do wolności robienia tego, co aktualnie robi. Ten oczywisty fakt jest jednak często niedostrzegany, podobnie jak prosta obserwacja, iż jeśli człowiek jest obdarzony wolną wolą, to wola jest przecież władzą rozumu człowieka, a więc siedliskiem wolności jest przede wszystkim rozum.
Fakt wolnej woli uprawnia nas także do wygłaszania pochwał czy nagan. Gdybyśmy nie mieli wolnej woli, nie miałoby sensu wszelkie upominanie bądź zachęcanie, podobnie jak nie ma sensu upominanie zwierzęcia. Wolność to zatem zasadniczo zdolność do myślenia tego lub tamtego, która wywołuje działania zgodne z tym, co pomyślane i wybrane. Z tego zasadniczego braku zdeterminowania myśli człowieka biorą się zaś pozostałe znaczenia terminu wolność, np. wolność społeczna, etc. [...]
Marek Przychodzeń
Marek Przychodzen
Utwórz swoją wizytówkę
Marek Przychodzeń - ur. 1978. Doktor filozofii. Opiekun merytoryczny organizowanych na WSE w Krakowie studiów podyplomowych "Filozofia polityki ONLINE". Członek redakcji "PRESSJI", czasopisma Klubu Jagiellońskiego. Tłumacz i publicysta. Członek Katedry Filozofii Klubu Jagiellońskiego i jej szef w roku akademickim 2007/08. W latach 2004-2008 współpracował z Przeglądem Politycznym.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka