Okres Wielkanocy nie pozostawia nikogo obojętnym. Nawet Gazety Wyborczej czy lobby gejowskiego bądź antykościelnego (co zresztą na jedno wychodzi). Właśnie w tym czasie mogę się dowiedzieć np. że „tylko czterech z tysiąca molestujących to księża” a „papieża chroni immunitet i nie będzie zeznawał ws. o molestowanie”. Nie zwracałbym na to uwagi, gdyby nie dziwna koincydencja. Dlaczego takie informacje pojawiają się właśnie w czasie najważniejszego święta mojej Matki Kościoła? Jak powinien zareagować na to dobry syn, czy obojętność to dobra postawa w obliczu szkalowania rodzicielki?
Sprawdziłem jak to bywało w kolejnych latach. Kościół jeśli nie wprost, to pośrednio, regularnie przedstawiany był jako instytucja prześladująca odmienności seksualne, rasowe i religijne. „Kłucie krzyżem”, „Czy książka ks. Chrostowskiego szkodzi dialogowi chrześcijańsko-żydowskiemu?” (04.04.2009), „Homoseksualiści w Polsce muszą się ukrywać, a nie chcą” (04.04.2007), „GEJU, SIEDŹ CICHO” (07.04.2007) to tylko wybrane tytuły. Nieoceniony Redaktor czyta sobie Ratzingera. Wychodzi mu, że papież, tak jak Redaktor, zajmuje się "walką klas i ras" (07.04.2007).
Nie bronię tutaj księży-pedofili ani ich przełożonych. Wykorzystywanie seksualne jest ohydną zbrodnią i powinno być ukarane. Pragnę jednak zwrócić uwagę na podstawowe błędy logiczne. Święty jest Kościół, Mistyczne Ciało Chrystusa, ale nie każdy kapłan z osobna. Każdy kto oskarża księdza o molestowanie stosuje wobec niego te same standardy moralne, które akceptuje Kościół Katolicki.
Z drugiej strony od kiedy to środowiska antykościelne uderzają w tak moralistyczny ton? Czy nie mamy tu dwóch standardów? Można wieszać genitalia na krzyżu, ale już krzyża w sali szkolnej nie? Wolno mordować nienarodzone dzieci, ale wykorzystywać seksualnie już nie wolno? Kto ustala tu granicę i jaka jest intencja krytyki Kościoła?
Kościół jest święty, bo jest założony przez Chrystusa i nie zmienią tego żadne grzechy poszczególnych jego nieświętych reprezentantów. Z drugiej jednak strony wszystkie te grzechy (pomijając już całą medialną nagonkę) plamią jego szatę i lepiej aby ich nie było. Sam Chrystus powiedział jednak, że zgorszenia muszą przyjść, choć biada tym, przez których przychodzą (lepiej by było, żeby mu przywiązano kamień młyński u szyi).
Krzyżują Chrystusa nie tylko kapłani-pedofile, robią to także nieskromne ubrane dziewczyny, paradujące w obcisłych dżinsach w kaplicy, homoseksualiści obcałowujący się w miejscach publicznych, kreatywni księgowi, specjaliści od reklamy i wielu innych. Mimo tych wszyskich zgorszeń chrześcijanie wierzą, że Pan z każdego zła jest w stanie wyprowadzić jakieś dobro. Kościół natomiast będzie trwał i oczyszczał się aż do skończenia świata.
Marek Przychodzeń
Marek Przychodzen
Utwórz swoją wizytówkę
Marek Przychodzeń - ur. 1978. Doktor filozofii. Opiekun merytoryczny organizowanych na WSE w Krakowie studiów podyplomowych "Filozofia polityki ONLINE". Członek redakcji "PRESSJI", czasopisma Klubu Jagiellońskiego. Tłumacz i publicysta. Członek Katedry Filozofii Klubu Jagiellońskiego i jej szef w roku akademickim 2007/08. W latach 2004-2008 współpracował z Przeglądem Politycznym.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka