W popularnym radio spiker relacjonuje opinie brytyjskich studentów, strajkujących przeciwko podwyżce czesnego (nawet trzykrotnej), którzy krzyczą "disgrace", hańba! (i w geście humanizmu demolują siedzibę partii rządzącej).
Ja natomiast słucham tego i łapię się za głowę. Jeszcze niedawno przecież rozmawiałem z prof. Jeremim Rabkinem (George Mason University), który wieszczył rychły kres najlepszych brytyjskich uniwersytetów (łącznie z Cambridge i Oxfordem) i brytyjskiej kultury z racji tego, że pierwszy lepszy prywatny uniwersytet w USA dysponuje większym budżetem, niż obie te szkoły razem wzięte.
Posunięcie władz Wielkiej Brytanii jest zatem z rynkowego punktu widzenia sensowne, natomiast reakcja studentów bezsensowna, choć zrozumiała. Szkoda jedynie siedziby Torysów, lecz takie są konsekwencje utożsamienia rynku edukacji z władzą polityczną.
Reakcja polskich studentów byłaby zapewne podobna, o ile nie gorsza. Polska różni się jednak od wysp tym, że u nas "chrześcijańska" i "konserwatywna" partia zwana dla żartu Platformą Obywatelską wręcz chlubi się utrzymywaniem państwowych molochów i nauki "za darmo".
Takie właśnie jest dla mnie Święto Niepodległości. Świętujemy, owszem, chodzimy na pochody, lecz drogi, po których chodzimy, są dziurawe. Kolej, którą jeździmy, można w całości wrzucić do muzeum, a szkoły, w których się uczymy, są prostym spadkiem po PRL (razem z pracującymi tam nauczycielami-urzędnikami). Kiedy zaś zdarzy się nam zachorować, lepiej już udać się do znachora, niż do państwowej opieki zdrowotnej, która także zwie się tak dla niepoznaki.
Marzy mi się Polska bogata, chrześcijańska (ale tak na serio) i dobrze rządzona. Jak dla mnie, sporo jeszcze pracy czeka Polaków, zanim będą mogli świętować ze spokojnym sumieniem.
Marek Przychodzeń
PS: Szanowni Państwo, prowadzę badania nad stworzeniem nowego kierunku akademickiego. Udział w krótkiej ankiecie (8 minut) bardzo pomoże mi w tym zadaniu. Zapraszam do wypełnienia ankiety u dołu
http://www.ankieter.pl/wypelnij/ankiete/id/2737/
