Ksiądz kłamał u Pospieszalskiego....

Paweł Paliwoda napisał całkiem niedawno w swoim blogu pean ku czci Jana Pospieszalskiego.

Tekst nazywał się Jan Pospieszalski a Tomasz Lis i zgodnie z własnym poglądami Paliwoda wychwalił Pospieszalskiego a obsobaczył Lisa.

http://pawelpaliwoda.salon24.pl/70788,index.html

""Warto rozmawiać" pozwalają widzom wyrobić sobie samodzielną opinię na dany temat.

To jest uczciwe postawienie sprawy. Pospieszalski nikogo ani niczego nie udaje.

Pospieszalski neutralny nie jest, ale jego programy to porządna publicystyczna robota.

Tomasz Lis stara się sprawiać wrażenie obiektywnego i ideowo neutralnego. Ale czy ktoś z Państwa w to wierzy? To jest zabieg dla naiwnych.

Klaka. Zwyczajne klakierstwo. Lis jest niby neutralny, ale jego program robi wrażenie polityczno-ideologicznej agitki."

Tyle Paliwoda o obu dziennikarzach.

Ostatnio u Pospieszalskiego gościł ksiądz, który wsławił się tym, że "nazwał homoseksualistów osobami chorymi psychicznie, a 14-letniej Nicoli, która stanęła w obronie gejów i lesbijek, polecił opisanie aktu homoseksualnego.

Na pytanie Jana Pospieszalskiego, czy katecheza wyglądała tak, jak opisują ją dzieci, odparł: - Absolutnie nie. Mówiłem o związkach między kobietą i mężczyzną, że owocem ich miłości są dzieci i że związki homoseksualne są nienaturalne. Nie kazałem nikomu opisywać aktu homoseksualnego. Zapytałem tylko uczennicę, czy związek między dwoma mężczyznami jest czymś naturalnym.
Pospieszalski przedstawiał księdza jako ofiarę nagonki antyklerykalnej "Gazety".

Aby pozwolić "widzom wyrobić sobie samodzielną opinię na dany temat" Jan Pospieszalski postanowił zaprosić do studia tylko księdza, a drugą stronę konfliktu (uczniów) postanowił zignorować.

Efektem jest to, że teraz uczniowie zarzucają księdzu otwarte kłamanie przed kamerami.

Nie ma to jak kolejna "porządna publicystyczna robota" pana Jana, tak różniąca się od "polityczno-ideologicznej agitki" Tomasza Lisa....

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,5138787.html