„Amber Gold, czy Marcin Plichta pójdzie siedzieć, ile kilogramów złota znaleziono, kto za nim stoi, parasol ochronny, jak to możliwe ?”
Takie między innymi tytuły i zajawki biją po oczach w ostatnim czasie w wydaniu wszelakich portali społecznościowych i tematycznych.
Sam z głupia frant popełniłem parę komentarzy i ze dwa wpisy na temat teraźniejszej narracji a’propos Amber Gold dając się „wciągnąć” w zabawę pt. czyim to jest protegowanym ?, kogo powinowatym ?, etc. Działałem pod wpływem impulsu, jak dziecko na reklamę…Tak, przyznaję, dałem ciała i walę się w pierś mą papierosową i dawno nie ćwiczoną.
Dziś ścierają się dwie opcje.
Jedna krzycząca „ktoś za nim stoi”, „ to tylko słup” , „zainteresujcie się kto go prowadzi” , „skąd miał pieniądze na taki biznes”, etc.
Druga krzycząca „ zostawcie go w spokoju”, „to tylko ofiara banksterów”, „komuś przeszkodził to go ustrzelili”, „ przecież nie złamał prawa” etc.
Jak na razie nie spotkałem się z analizą „historyczną” onej spółki. A może warto by było ?
Rzeczywistośc może być bardziej trywialna niż się wszystkim wydaje… Ale zacznę od początku.
Był czas gdy pracowałem w centrali jednego z banków jako osoba odpowiedzialna m.in. za realizację targetu poprzez tzw. pośredników. I to na podstawie ich opowieści snuję moje dywagacje dalej…
O ile pamięć mnie nie myli ( podkreślam, o ile mnie nie myli ! ) to Amber Gold nie zaczynał wcale od lokat w złoto tylko od…tzw. „kredytów oddłużeniowych”. Z grubsza była to oferta dla klientów z zajęciami komorniczymi , „skredytowanymi” przez banki na full bez zdolności kredytowej, z 2-ami i 3-ami w BIK, etc. O ile mnie pamięć nie myli ( i znów podkreślam, o ile mnie nie myli !;)) to klienci składający taki wniosek musieli wpłacić opłatę. Słuchy chodziły o 200 zł za tzw. „rozpatrzenie wniosku”. Czy było więcej ? Któż to dziś wie…? Do dziś nie słyszałem żeby ktokolwiek taki oddłużeniowy kredyt dostał lub inaczej, żeby 100% starających się taki kredyt dostało….I wcale jeszcze wtedy nie musiał "świtać" w głowie wielokrotnie skazanego "złoty biznes"...Do takiej działalności nie potrzeba milionów, pi razy drzwi 20 "tysi" wystarcza w zupełności.
I to jest być może odpowiedź na pytanie skąd kapitał na późniejszy biznes ?
Na polskim rynku małych lokalnych naciągaczy są tysiące, firm „zorganizowanych” przed, którymi m.in. ostrzega KNF z kilkanaście, tych, o których KNF z takiego czy innego powodu nie wie, pewnie z kilkadziesiąt.. Czy biznes p. Plichty ( nie wiem czy jeszcze wolno pisać nazwisko czy już nie ?) był nowatorski ? Nie ! Istnieje na polskim rynku firma o niemal bliźniaczej konstrukcji jak Amber Gold. Mało tego prowadzi działalność o wiele wcześniej niż rzeczony Amber Gold. Nazwy nie mogę wymienić bo z tego co wiem to nie ma prokuratorskich zarzutów ani wyroków więc nie mam ochoty pętać się po sądach. Jak ktoś będzie dociekliwy to znajdzie bez trudu. Zaczyna się na literę „F”, to mogę ;) bo firm na literę „F” jest wiele więc w razie gdyby….
I to jest być może odpowiedź na pytanie skąd pomysł na kolejny biznes ?
Pamiętacie film „Konsul” ? Dla mnie Plichta to taki właśnie Czesław Wiśniak vel.Jacek Ben Silberstein. Bohater filmu wykorzystywał niemoc, ignorancję by nie rzec głupotę oraz powszechny nepotyzm do własnych celów. Dzisiejszy „Czesław Wiśniak” nie zrobił nic innego jak tylko wykorzystał nie zmienione schematy działania i zachowań. Historia kołem się toczy ….Urzędnicy, ludzie „u władzy” , politycy i biznes bez zmian…
Dlaczego jemu się „układało” a innym podobnym „byznesmenom” nie ? A no pewnikiem dlatego , że nasz współczesny „Wiśniak” po tylu wyrokach głupi nie jest i wiedział co pozwoli mu na swobodne działanie. Dziesiejsze „trącanie” władz Gdańska, mlodego Tuska ( jakoś tak ucichło o nim od wystąpienia Premiera…), filmu o Wałęsie, i tych wszystkich konotacji jest dla mnie tylko potwierdzeniem, że gość jest kuty na cztery nogi i spryciaż z niego co się zowie. Wiedział co robić, z kim robić i jak robić….
Na tym nie koniec ale i konkluzja się pojawi...
Jakiś czas temu poszukując pracy natknąłem się na firmę, która wypisz wymaluj wpisuje się w te właśnie „standardy” rynkowe jak Amber Gold czy firma na „F”… Ponieważ jestem upierdliwy to przed finalną rozmową przeprowadziłem „internetowe” śledztwo, z którego jednoznacznie wyniknęło, że firma mieniąca się mianem mędzynarodowej grupy finansowej z wieloletnią tradycją okazała się kolejnym szwindlem ludków zamieszanych wcześniej w inną aferkę finansową ( człowiek nadal jest na wolności !, casus Plichty jak malowany !). Pojawiło się pytanie , co powinienem zrobić ? Mając na uwadze zaniechania prokuratury w sprawie Amber Gold i jego właściciela ?, Opieszałość i indolencję twórczą KNF ?, Brak natychmiastowej reakcji odpowiednich organów państwa na podejrzenie popełnienia przestępstwa ?, Bezsilność człowieka, który wie ale nic nie może z tym zrobić ?
Gotowe rozwiązania ? O nie, tak miło to nie ma….:)) Pracy szukam nadal, ponieważ w branży finansowej chyba już jestem „czarną owcą” za te moje wpisy …A know how” kosztuje ;))))
Obiecana konkluzja…po czterokroć…, każdy niech zrozumie to co chce..;)))
„Ludzie są przewrotni nie tyle z powodu bogactwa, ile z powodu chęci posiadania go”.
Louis de Bonald
„Zróbcie, by uczciwość opłacała się bardziej niż kradzież, a nie będzie kradzieży”.
Konfucjusz
„W państwie rządzonym dobrze wstyd być biednym, w państwie rządzonym źle – bogatym”.
Konfucjusz
„Jeżeli wolne społeczeństwo nie jest w stanie pomóc ubogiej większości, to nie ochroni też garstki bogaczy”.
John Fitzgerald Kennedy
Inne tematy w dziale Gospodarka