Paweł Tomczak Paweł Tomczak
420
BLOG

Kościół był blisko beatyfikacji onanii, gdy uświęcał św. Fechina

Paweł Tomczak Paweł Tomczak Kultura Obserwuj notkę 11

Weekend przed nami.

Każdy ma prawo rozkoszować się czasem wolnym  ...nawet ci, w tych dniach pracujący...  A dbałośc o to wykazywali strażnicy siódmego dnia odpoczywnia od bardzo dawna...

Można też przy okazji docenić przesłanie ekologiczne i szanse ulżenia matce naszej Ziemi... (fragment DDD)

Kościół Katolicki był już nawet bardzo blisko beatyfikacji samej onanii, kiedy wprowadzał celibat i wskazując księżom jedynie właściwy przykład do naśladowania, beatyfikował czeskiego świętego Fechina.

Ten pobożny młodzian podczas świątobliwej wędrówki wprost z rodzinnego miasta w świat, pobożną gospodynię przy szlaku pielgrzymki poprosiwszy o skopek mleka, otrzymał zgodę na wypicie dowolnej jego ilości, o ile sam sobie udoi.

Wziął więc Fechin skopek i poszedł na pastwisko. Wybrał dorodne bydlę, a posiłkując się modłami o błogosławieństwo w zbożnym dziele, zaczął doić ...i po dłuższych wysiłkach rzeczywiście, choć niewiele, to udoił.

 A było to w późnym średniowieczu, kiedy kwestie płci objęte zostały chrześcijańskim tabu i chłopiec z miasta nie orientował się, że mleko otrzymał od byka (…po prostu zrobił tak zwany: czeski błąd…).

Dlatego Pospolity, czyli Katolicki Kościół Święty beatyfikował Fechina – jako patrona dojarek, samotnych juhasów  na  hali  i  bodaj  dyrektorów   w  gabinetach,  żołnierzy  na  warcie   oraz    polucjantów  na   patrolu –  a uzasadnił to twierdzeniem, że "Fechin potrafił z sukcesem nie tylko z dowolnego członka, ale wręcz z kamienia cenne ciecze wyciskać"…

Obecnie, z powodu wprowadzenia dojarek automatycznych, kult świętego Fechina nie jest już taki powszechny – ale jeszcze utrzymuje się w armii, jak ją Głódź najdzie, oraz w lepszych górskich ośrodkach wypoczynkowych, czego ślady można odnaleźć również w poezji ludowej.

Oto takie ślady:

mmmmmmmmJak święty Fechin: biedna góralka z Ustronia
mmmmmmmmBy ich wydoić – turystom wali konia.mmmmmmm

mmmmmmmmSpracowanymi dłońmi,
mmmmmmmmTak się zajmuje końmi,

mmmmmmmm…Że – aż ma odciski na dłoniach..!

…Jak bardzo spracowane dłonie musiał mieć czeski święty, Fechin?

…Chyba należała mu się ta beatyfikacja.

…I właśnie obecnie dlatego oraz dla dobra całej, zbyt gęstej już ludzkości, katecheci w szkołach, a misjonarze na całej Ziemi – mułom też by nie zaszkodziło – powinni odnowić i intensywnie szerzyć kult czeskiego świętego, Fechina.

Przywrócić by można przy okazji przepiękną, nastrojową pieśń nabożną na cześć tego świętego, niestety nieco zapomnianą i obecnie nuconą jedynie czasami na harcerskich obozach – zresztą w formach zlaicyzowanych, pozbawionych znacznej części ekspresji i pozytywnego ładunku uczuciowego.

Zaczyna się ona od słów:


mmmmmmmmPłonie ognisko i szumią knieje.
mmmmmmmmŚwięty Fechin jest wśród nas.mmmmmmmmmm

…Coś tam …coś tam dalej… –  i refren:

mmmmmmmm…Każda twarz się uniesieniem płoni
mmmmmmmmKażdy laskę krzepko dzierży w dłoni…

mmmmmmmmAż dokoła wiatr szumny się robi
mmmmmmmmI dębowy dudni las!
 

(Paweł Tomczak - DDD)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Wychowałem się i wzoruję na Chrystusie, pierwszym opisanym komuniście (patrz Biblia) - dzięki temu osiągnąłem poziom kwalifikowanego ateisty. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Polska polityka kultura ateizm racjonalizm logika uczciwość szkoła dziecko degeneracja religia wiara fałsz hipokryzja

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura