A nie zastanawialiście się, ze właśnie działalność w internecie kataryny to działalność obywatelska w swej istocie. Wszystkie jej wpisy (pewnie będziecie się spierać) mają charakter obywatelski i prospołeczny. Rozwojowy. Takich kataryn potrzeba setki, żeby cokolwiek zmienić w Polsce przeżartej układami, korupcją, z tandetnym dziennikarstwem, z fatalnymi politykami, z biznesmenami gardzącymi ludzmi dla nich pracującymi.
Jej nieoficjalna działalność ożywiająca ospałe umysły nad klawiaturą jest naturalną konsekwencją jej pracy w fundacji. Nie nabieram się na atakowanie jej za rzekomą inność w realu i w wirtualu. Ona jest taka sama.
Przykre, że jak w Polsce, ktoś wyrasta ponad przeciętność, to zawsze znajdą się tacy, którzy chcą go ściągnąć do swojego bagienka. Jeśli do tego dzieła przyłącza się Minister Sprawiedliwości i Redaktor Naczelny poczytnego dziennika, to jest to wyrazem choroby struktury społecznej kraju. Gdyby się urodziła w Niemczech, to ze swoim talentem byłaby drugą Merkel, ale żyje i pracuje w Polsce, a tu prędzej czy pózniej zaczną pod tobą kopać dołki leniwi i słabo wykształceni rodacy. W Polakach jest tak wiele siły niszczącej innych, a nie budującej, że wielu właśnie z tego powodu emigruje, aby żyć w społeczeństwach nie przeżartych wirusem notorycznej destrukcji. To jakiś feudalizm mentalny nas nie opuszcza od wielu lat. Przetrwał PRL i znakomicie się ma w III RP. Wejście do UE też niewiele zmieniło.
Zmienić nas może tylko mrówcza praca takich mrówek jak kataryna. Cała sprawa z nią w roli głównej ma też swoje plusy. Uczy społeczeństwo jak się nie powinien zachowywać redaktor, minister czy cywilizowany bloger też.
Inne tematy w dziale Polityka