Totalna opozycja pali się do przejęcia władzy i pali się w tak efektowny sposób, jak płonący toi-toi w pobliżu domu Pana Posła Brejzy. Pożar domu to nie błahostka, toteż Pan Poseł Brejza zaalarmował media i prokuraturę, o powiadomieniu straży pożarnej (rozdygotane nerwy z obawy o życie najbliższych) zapominając.
Media - nie kłamią, o czym wie każde polskie dziecko i w świat poszedł jakże rzetelny przekaz mistrza profesjonalnego, niezależnego dziennikarstwa, Pana Redaktora Wojciecha Czuchnowskiego z Gazety Wyborczej. Oto, jak Pan Wojciech zaczął:
"W nocy z piątku na sobotę nieznani sprawcy próbowali w Inowrocławiu podpalić kamienicę, w której mieszka z rodziną poseł PO Krzysztof Brejza. Mogło dojść do wybuchu gazu. Brejza jest jednym z najbardziej skutecznych polityków opozycji. Rządowa telewizja od miesięcy prowadzi przeciwko niemu oszczerczą kampanię."
Nieznani sprawcy.......mocno i dobitnie, ale to zapewne tylko początek dziennikarskiego śledztwa. Trop już jest - ślady prowadzą wprost do rządowej telewizji. Układanka prosta, badania daktyloskopowe, sekwencja genów pozostawionych na miejscu zbrodni i już niedługo będziemy wiedzieli - Rachoń to, Kurski (Jacek, rzecz jasna), a może Lichocka.
Spalony toi-toi doskonale oddaje kondycję obecnej opozycji - smród spalonego tworzywa,, rozwiewany przez wiatr popiół i specyficznie niemiły fetor merytorycznej zawartości.
Jak by powiedział opozycjonista Bronisław Komorowski - jaka opozycja, taki na nią i zamach.