Delfina Bo
Delfina Bo
Delfina Bo Delfina Bo
425
BLOG

Kaczyński wygrał, ale przegrał Senat i to na własne życzenie

Delfina Bo Delfina Bo Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 28

    Mam przed sobą listy do prezesa PiS jednej z działaczek tej partii i czytając je włos się na głowie jeży. Przez wiele lat informowała ona prezesa o nieprawidłowościach i nadużyciach w strukturach lokalnych PiS. Zamiast interwencji, czy chociażby odpowiedzi, to ją spotkały dotkliwe represje ze strony PiS. Mimo to, do dziś nie poszła z tym do mediów. Jeden telefon z Warszawy w sprawie ostatniego pisma, był tylko sprawdzającym, jak daleko ona może się posunąć. 

    Do Prezesa pisała między innymi o przygotowaniach do kilku kolejnych wyborów od 2010 roku. O tym jak lokalni działacze obsadzali listy wyborcze, jak przeprowadzali kampanie ale także według jakiego klucza dobierano ludzi do komisji wyborczych i na mężów zaufania. Otóż do komisji wyborczych poza członkami partii w pierwszej kolejności szli członkowie rodzin wpływowych polityków i ich znajomi . Według hasła "Rodzina najważniejsza" można by im to darować, gdyby nie brak choćby minimalnej wiedzy na temat odpowiedzialności jaka spoczywa na takim członku. Od strony technicznej i prawnej szkolenie przeprowadza urzędnik wyborczy. Jednak jednorazowy udział w takim szkoleniu osoby z wykształceniem administracyjnym czy prawnym ale nie zorientowanej w polityce może być nie wystarczające, a co dopiero osoby nie mającej pojęcia o prawie i zawiłościach politycznych. Niestety w tej historii to zazwyczaj ta druga grupa podejmuje się tak odpowiedzialnego zadania jak choćby rzetelne liczenie głosów. Politycy PiS byli głusi na postulaty działaczki w celu przeprowadzenia wewnętrznego szkolenia swoich członków OKW. Na co mają zwracać szczególną uwagę choćby w zetknięciu się z innymi członkami często już weteranami. Doświadczeni członkowie, reprezentujący urząd oraz ugrupowanie rządzące w danym mieście czy gminie w takich komisjach ma ogromną przewagę i przypadkowych nie znających się na rzeczy członków komisji potrafią nieźle "wykiwać". Trzeba mieć "oczy i uszy" dookoła głowy w każdym momencie. Począwszy od wyboru przewodniczącego i wice komisji, poprzez liczenie kart, po liczenie głosów i rzetelne sporządzenie protokołu. Ogromne znaczenie ma fakt, kto jest obecny przy wprowadzaniu danych do systemu. Jeśli w komisji zasiądzie jakaś "ciocia Klocia", której zależy tylko na zainkasowaniu należności za sam udział, taka pani nie będzie się starała i oddaje pole manewru przeciwnikom. Bardzo często, nie wiedzą kogo reprezentują a co dopiero pilnować rzetelności i samemu poprawnie liczyć głosy. Mało tego, bywają sytuacje, że PiS ma prawo do wystawienia podwójnych kandydatów do OKW ale bardzo często oni się nawzajem nie znają, nie wiedzą kogo reprezentują, nie wiedzą jaką rolę pełnią mężowie zaufania. Znając się można na przykład ustalić godziny przerw tak, żeby jedna z tych osób cały czas pozostawała w komisji. Można wcześniej ustalić, kto na co zwraca szczególną uwagę tak, żeby nie dublować zadań lub pozostawić jakieś "pole" nie obserwowane.

    Ponad to, zdaniem działaczki funkcyjni politycy PiS nie starali się o mężów zaufania ponieważ tej funkcji podejmowali się (nie otrzymawszy miejsca w okw) społecznicy ideowcy. Tacy ludzie i ich praca mogliby zaszkodzić "dobrze" działającym nieformalnym koalicjom zawieranym z innymi partiami w celu osiągnięcia indywidualnych korzyści.

    Na jedno z pytań skierowanych do ówczesnego przewodniczącego struktur lokalnych PiS, dlaczego nie ma mężów zaufania oraz dlaczego jego członkowie OKW nie są zobowiązani do zrobienia kopi protokołów, odpowiedział, że ma zaufanie do urzędników wyborczych i jemu wystarczy protokół końcowy i tym samym obserwatorzy są nie potrzebni. Przypomnę, że wówczas w kraju rządziła PO+PSL a w opisywanym przypadku: województwo - PO+PSL, miasto - PO, powiat - PSL, gminy - PSL.

  Momentem przełomowym dla PiS były wybory prezydenckie w 2015 roku, i ogromna praca Ruchu Kontroli Wyborów oraz społeczników niezrzeszonych. PiS tego nie docenił. Zniechęcił swoją butą i arogancją władzy wielu uczciwych społeczników i mamy efekty w postaci przegranego Senatu a także nie wiele zabrakło by tej większości nie było i w Sejmie.

  Moim zdaniem, Prawo i Sprawiedliwość przegrałoby też Sejm, gdyby nie tytaniczna praca prezesa Kaczyńskiego, Premiera Morawieckiego i prezydenta Dudy w trakcie kampanii wyborczej. To oni we trzech, jak Muszkieterowie, uratowali PiS przed porażką.

   Zawsze jest trudniej tym co uchodzą za uczciwych ale nie ustrzegą się błędów, ponieważ z każdego są rozliczani. A ten co ciągle robi źle, jest traktowane jako norma i nic nie dziwi.


Delfina Bo
O mnie Delfina Bo

Sz.P. w notce pt. "Polskie obozy pracy" jeszcze nie wyczerpałam tematu. Dziękuję za zainteresowanie. Zapewniam, że czytam wszystkie komentarze, ale nie jestem w stanie każdemu indywidualnie odpowiedzieć. - - - - - Publicystyka i eksperymenty są działalnością dodatkową i pro bono, co w zupełności pochłania mój czas wolny. - - - - - Niestety, w ostatnich miesiącach, z przyczyn ode mnie niezależnych, moje zaangażowanie na S24 zostało ograniczone niemal do zera, ale  jeżeli pojawi się taka możliwość to ciekawsze teksty czytam. Na udział w dyskusji czasu już brakuje, za co przepraszam i proszę o wyrozumiałość. - - - - - "Przyjdą takie czasy, że ludzie będą szaleni i gdy zobaczą kogoś przy zdrowych zmysłach, powstaną przeciw niemu mówiąc: jesteś szalony, bo nie jesteś do nas podobny." _ _ _ św. Antoni Pustelnik _ _ _ Po moich najbliższych wpisach, mogą pojawić się opinie dyskredytujące moją osobę. Oświadczam, że mam się dobrze i nie zamierzam popełnić samobójstwa.  _ _ _ Polecając dalej, nie zapominajmy o podaniu źródła :-) _ _ _ Przedrukowywanie tylko za zgodą autora :-) _ _ _ Niekulturalne komentarze usuwam bez ostrzeżenia :-(

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka