Jak pokazują doświadczenia Iraku, gdzie wprowadzana na siłę demokracja spotyka się z krwawym oporem tubylców (przyczyn nie będę tutaj analizował bo to temat na sporą książkę), lub Rosjii, nie każde społeczeństwo jest przygotowane do rozwoju w demokracji.
Państwa gdzie demokracja się sprawdza, to państwa, które demokrację wprowadzały stopniowo, krok po kroku. Ośmielę się twierdzić, że matką nowoczesnej demokracji jest Wielka Brytania. Od władzy absolutnej Henryka VIII do dzisiejszej monarchii konstytucyjnej trwał proces stopniowego odbierania władzy z rąk klasy panującej. Obecnie trwa dyskusja, nad rolą Izby Lordów w tym systemie, a nawet pojawiają się głosy kwestionujące potrzebę istnienia intytucji monarchii.
Proces przygotowywania społeczeństwa do rządów remokracji trwa tam kilkaset lat i z tego powodu system demokratyczny sprawdza się w Wielkiej Brytanii oraz w państwach dziedziczących brytyjską tradycję (Kanada, Australia, Holandia, Dania i częściowo USA), natomiast we Francji, gdzie demokrację wprowadzono przy pomocy rewolucji, przegrana socjalistka nawołuje swoich zwolenników do zamieszek ulicznych z powodu przegranych wyborów.
Generalnie demonstracje uliczne są szczególnie cenione jako praworządny instument walki politycznej głównie w państwach gdzie demokracja nie cieszy się zaufaniem społecznym. Naturalnie marsze uliczne i strajki odbywają się wszędzie, również w Wielkiej Brytanii, ale „Marsze Pokoju” to koloryt Świąt Wielkanocnych bo nie kolidują one z normalnym życiem pracującego społeczeństwa. U nas kiedy zadyma nie powoduje utrudnień w normalnym życiu państwa to ,w opinii jej organizatorów, nie ma sensu. Z tego powodu socjalistyczne pielęgniarki likwidują „białe miasteczko” bo okazało się, że to nikomu nie przeszkadza bo są włśnie wakacje.
Polacy szczycą się wielowiekową demokracją zapominając, że dotyczyła ona jedynie 10% społeczeństwa. Polska była aż do Powstania Styczniowego państwem niewolników. To właśnie z tego powodu Chmielnicki porwał do powstania Ukrainę. Chodziło o nic więcej jak wolność osobistą.
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 demokracja się nie sprawdziła. Zamach Majowy był konsekwencją tej niedojrzałości. Słabe pańswo nie mogło sobie poradzić pod słabymi rządami. W słabym i biednym państwie potrzebne są naogół drastczne, ale i bolesne reformy. Rząd walczący rozpaczliwie o polityczne przetrwanie w sytemie demokracji nie ma możliwości ich przeprowadzić, obawiając się reakcji wyborców.
Odzyskaliśmy znowu niepodległość podobno w 1989, piszę podobno, bo władzę nadal sprawowali dawni namiestnicy okupanta i ludzie przez nich zaakceptowani. Kiedy jednak do władzy doszły siły polityczne niezwiązane z KGB (takie bywają niespodzianki w demokracji) demokracja się nie sprawdziła po raz pierwszy. W końcu główną ideą demokracji jest służenie państwu i jego obywatelom w przeciwieństwie do rozmaitych atokracji służącym jedynie wybranym grupom społecznym.
Tymczasem „Nocna Zmiana” to kliniczny przykład odwrócenia tej zasady. Mieliśmy więc od tamtej pory rządy klasy w taki czy inny sposób związanej z „dyktaturą komunistyczną” przeciwko państwu i jego obywatelom. Polska jest państwem słabym i biednym. Znowu mamy władzę niezwiązaną z sowieckimi agentami, znowu napotyka ona na opór sił związanych interesami państw ościennych (Targowica to nie jest nowy wynalazek).
Czy rzeczywiście potrzebny jest kolejny „Zamach Majowy”, żeby się uporać ze zwolennikami włączenia Polski do jedyniesłusznego mocarstwa?Zauważmy, że są to dokładnie te same środowiska. Cały tak zwany „Salon” Michnika to ludzie, których rodzice albo siedzieli w Berezie Kartuskiej za szpiegostwo i dywersję na rzecz stalinowskiej Rosji, albo uciekali z kraju przed takimi oskarżeniami, a kandydaci i byli dygnitarze to synowie agentów KGB. Nie wierzę w taki zbieg okoliczniści.
Inne tematy w dziale Polityka